Sołtys Siedlemina zaskoczony planowaną chlewnią
Niektórzy z nich mieli pretensje do sołtysa Siedlemina Andrzeja Skrzypczaka, który jest też radnym rady miejskiej, że ich nie powiadomił o planach związanych z budową chlewni. On z kolei tłumaczył, iż "początkowo sam nie wiedział, że będzie ona tak duża, a kiedy sprawa stała się jasna, było już za późno, żeby protestować". Do Urzędu Miejskiego w Jarocinie wpłynął jednak wniosek części mieszkańców Siedlemina o odwołanie Andrzeja Skrzypczaka z funkcji sołtysa.Zanim to nastąpiło Andrzej Skrzypczak zwołał zebranie wiejskie, w czasie którego podjęta została uchwała wzywająca do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Siedlemina, który miałby stać się narzędziem do zablokowania podobnych inwestycji na tym terenie.
Po burzliwej dyskusji głosami radnych z klubu Ziemi Jarocińskiej propozycja sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Siedlemina została jednak odrzucona.
Inwestor mógł nie dostać warunków zabudowy dla chlewni w Siedleminie
Kilka dni później przedstawiciele tego samego klubu z burmistrzem Adamem Pawlickim i jego zastępcą Bartoszem Walczakiem zwołali konferencję prasową, na której włodarz gminy poinformował:
- Pomimo tego, że decyzja środowiskowa została wydana pozytywna, to jeżeli inwestor złoży wniosek o wydanie warunków zabudowy, to wszystko wskazuje na to, że tej zgody nie dostanie. (…) Dlatego, że dla takiej inwestycji musi być zabezpieczenie w dostawę wody, a my takie ilości wody nie możemy zapewnić - powiedział.
Z kolei Przemysław Masłowski, przewodniczący klubu Ziemi Jarocińskiej zaproponował, aby sporządzić plany zagospodarowania przestrzennego dla wszystkich obszarów wiejskich.
Zanim jednak ta propozycja została wcielona w życie, radni opozycyjni podjęli ponowną próbę poddania pod głosowanie przygotowanych przez nich uchwał w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego - tym razem dla trzech wiejskich rejonów gminy Jarocin - w obrębie geodezyjnym Łuszczanów, Kadziak i Tarce a także dla zalewu Roszków w obrębach Roszków i Siedlemin.
Przypomnijmy, że oprócz chlewni w Siedleminie, kolejne przedsięwzięcia na skalę przemysłową planowane były w Łuszczanowie, gdzie miała powstać ferma brojlerów i Kadziaku, gdzie z kolei ruszyła procedura wydania pozwolenia na budowę ogromnej obory.
Tym razem uchwały zostały przyjęte przez wszystkich radnych jednogłośnie. Międzyczasie o chlewni zrobiło się głośno w całym kraju. O sprawie pisały ogólnopolskie media. Protestujących mieszkańców pokazała też telewizja.
Burmistrz z sołtysem negocjują w sprawie chlewni w Siedleminie
Kilka dni po posiedzeniu rady miejskiej Adam Pawlicki w mediach społecznościowych nieoczekiwanie poinformował, że wspólnie z Andrzejem Skrzypczakiem, sołtysem Siedlemina będzie negocjować z Wojciechem Wójcikiem, by wycofał się z budowy chlewni w Siedleminie. Zaskoczenie było duże, bo wcześniej włodarz przekonywał, że inwestycja nie będzie mniej uciążliwa, niż już działające na wsi chlewnie.Rozmowy w tej sprawie rzeczywiście się odbyły, a burmistrz w mediach społecznościowych tak o nich napisał:
„Jesteśmy po spotkaniu z potencjalnym inwestorem chlewni w Siedleminie. Przekonywaliśmy go do zaniechania tej inwestycji. Czekamy na oficjalne stanowisko w tej sprawie.”
Inwestor rezygnuje z budowy chlewni w Siedleminie
Sprawa została poruszona także na trwającym właśnie posiedzeniu Rady Miejskiej w Jarocinie. Adam Pawlicki zapytany o efektach spotkania z Wojciechem Wójcikiem.
- Myślę, że spotkanie było dobre. (…) Jakie będą efekty to myślę, że nie moje słowa tu będą najistotniejsze, ale tego, kto tę inwestycję planuje wykonać. Czekamy na oficjalne stanowisko inwestora. Myślę, że niebawem, może jutro albo pojutrze wpłynie do nas to stanowisko, bo tak żeśmy ustalili - stwierdził burmistrz.
Skontaktowaliśmy się z Wojciechem Wójcikiem, który potwierdził, że rozmowa z burmistrzem Jarocina i sołtysem Siedlemina się odbyła.
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Z tego, co oni mi przedstawili, wynika, że rzeczywiście nie są w stanie zapewnić mi tyle wody, ile potrzebuję, dlatego zrezygnowałem z budowy tej chlewni - stwierdza Wójcik.
Wcześniej w wydanych warunkach środowiskowych był zapis, że inwestor - oprócz poboru wody z gminnego wodociągu - pobuduje także własne ujęcie wody. A sam przedsiębiorca zapowiadał, że jeśli nie uzyska warunków zabudowy od gminy, sprawa może zakończyć się w sądzie.
Jak teraz całą sytuację komentuje Wojciech Wójcik?
- Uważam, że wyniszczanie gospodarki, bo to tak wygląda, jest wielkim błędem. Sprzeciw wobec wszystkiego, co zapewnia nam byt, skończy się jedną, wielką katastrofą - ostrzega.
[AKTUALIZACJA, piwtek - 18 marca, godz. 9.00]
Do Urzędu Miejskiego w Jarocinie wpłynęło oświadczenie Wojciecha Wojcika w sprawie budowy chlewni w Siedleminie - ZOBACZ TUTAJ
Co myślicie o sprawie?
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.