reklama
reklama

Ma 120 lat i nadal działa. Strażacy z Radlina odrestaurowali sikawkę konną [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Zabytkową sikawkę konną mają strażacy z OSP Radlin. Ochotnicy odnowili pojazd i teraz myślą, jak postawić wiatę dla cennego eksponatu.
reklama

Zabytkowa sikawka konna to kawał pożarniczej historii. Taki eksponat mają strażacy z OSP Radlin. Wóz swoje lata świetności przeżywał w pierwszej połowie XX w. W Radlinie jest od zawsze. Nawet najstarsi mieszkańcy wioski czy ochotnicy nie wiedzą, w jakich okolicznościach i kiedy sikawka dotarła do jednostki.

Sikawka OSP Radlin ma 120 lat

- Były próby dotarcia, ustalenia, ale nie można było dojść do źródła. Nie wiadomo, czy jako nowa trafiła do Radlina, czy wcześniej służyła w innej jednostce. Z szacunków wynika, że pochodzi z 1900 roku. Ma około 120 lat - mówi Piotr Andruszkiewicz, naczelnik OSP Radlin.

Przez kilkadziesiąt lat pojazd stał nieużywany, był trochę zapomniany i w coraz gorszym stanie. Deski spróchniały, a elementy kontrukcyjne zardzewiały. Blisko 5 lat temu naczelnik Piotr Andruszkiewicz stwierdził, że warto coś zrobić, aby wóz odzyskał swoją świetność. Dzięki zaangażowaniu wielu osób dobrej woli tak się stało.

- Podjąłem rozmowę z dyrektorem Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2 panem  Witoldem Bierłą w sprawie remontu sikawki. Pan dyrektor do naszego pomysłu podszedł z życzliwością i zgodził się na współpracę. Dzięki pracy i ogromnemu zaangażowaniu Stefanowi Marcinkowskiemu oraz młodzieży w warsztatach udało się sikawkę wyremontować - mówi Piotr Andruszkiewicz, na co dzień kierowca w Państwowej Straży Pożarnej w  Jarocinie.

Młodzież ze Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2 odrestaurowała sikawkę konną  

 
- Sikawka została rozebrana w drobny mak, wszystkie części wyczyszczone lub wymienione. Jednostka zakupiła części, farby i wszystkie potrzebne rzeczy do odrestaurowania sikawki, a młodzież ją pięknie odnowiła - opowiada druh z Radlina.

W ten sposób sikawka została przywrócona do życia. Teraz strażacy we własnym zakresie wykonują prace konserwacyjne. Pompa pobierała wodę z własnej skrzyni, do której trzeba jej nalać. Aby nią gasić, musi ją obsługiwać czterech strażaków, a dokładniej siła ich rąk. Od niespełna dwóch lat ochotnicy z Radlina pokazują się z sikawką na festynach i różnych imprezach. Ochotnicy zaprezentowali zabytek na festynie dla ciężko chorego Macieja Kaliszaka, emerytowanego strażaka Państwowej Straży Pożarnej w Jarocinie.

 Miłośnicy pożarnictwa eksponat mogli podziwiać na dożynkach gminnych w Jarocinie. Pokazy zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem.

- Bardzo wiele ludzi do nas przychodzi i niektórzy dopytują się o najdrobniejsze szczegóły. Z sentymentem historię pożarnictwa wspominają starsze osoby. Jest to bardzo fajnie - opowiada naczelnik.

Z sikawką obchodzą się jak z jajkiem 

Ochotnicy mają charakterystyczne mundury, ale ubolewają, że nie odpowiadają czasom, z których pochodzi sikawka.

- Nasze umundurowanie jest z lat 80-tych. Nie ukrywam, że myślałem, aby zakupić strażakom mundury takie, jak mieli pożarnicy 120 lat temu, ale niestety to jest dość duży koszt - przyznaje Piotr Andruszkiewicz.   

 
Czy trudno byłoby ugasić pożar takim zabytkowym sprzętem?

- To wszystko zależy od jego rozmiarów. Taki mały pożar na pewno udałoby się opanować. Sikawka ma zbiornik na 200 litrów wody. Może też zasysać wodę ze zewnętrznego zbiornika. Podawanie wody idzie bardzo sprawnie. Nie można porównywać sposobu podawania środku gaśniczego z początku XX wieku z tym, który jest teraz w nowoczesnych wozach bojowych. Teraz w samochodzie wdusza się sprzęgło, włącza się autopompę i woda leci, a sikawkę musi napędzać czterech strażaków - precyzuje naczelnik.


Ochotnicy nie mają dla zabytkowego urządzenia garażu. Aktualnie stoi ona w ośrodku Tęcza w Radlinie. Druhowie myślą o budowie wiaty dla sikawki. Planują, aby takie zadaszenie stanęło przy remizie jednostki. Póki co strażacy z Radlina nie byli jeszcze na  zawodach sikawek konnych, które w sezonie letnim odbywają się w różnych rejonach kraju.

- Myślę, że wszystko jest jeszcze przed nami - mówi naczelnik OSP Radlin.

Na festyny zabytkowy pojazd jest transportowany lawetą 

- Obchodzimy się z nią jak z jajkiem, ale jestem dumny z tego, że ta sikawka u nas jest. Wszyscy staramy się o nią dbać, bo to jest nasz skarb - zaznacza.

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.


                        

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama