reklama

Inwestor uciążliwego gospodarstwa rolnego w Twardowie spotkał się z mieszkańcami

Opublikowano:
Autor:

Inwestor uciążliwego gospodarstwa rolnego w Twardowie spotkał się z mieszkańcami - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
54
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościPrawie rok mieszkańcy Twardowa, Racendowa i okolicznych miejscowości czekali na spotkanie z Wojciechem Biernackim, który buduje w ich miejscowości duże gospodarstwo rolne. Ludzie ciągle skarżą się na smród,
reklama

Od ponad roku część mieszkańców gminy Kotlin skarży się na uciążliwości, które mają być wynikiem wybudowanego gospodarstwa rolnego na granicy Twardowa i Racendowa. Inwestor otrzymał zgodę na budowę 5 obiektów inwentarskich do odchowu cieląt do pół roku o obsadzie 4.285 stanowisk.

Od roku walczą z uciążliwą hodowlą bydła w Twardowie

 Z obory - zdaniem ludzi - wydobywają się nieprzyjemne i uciążliwe zapachy. Sprawę sygnalizowali poprzedniej Radzie Gminy Kotlin. Przy okazji ówczesnemu wójtowi Kotlina Mirosławowi Paterczykowi zarzucali, że nie poinformował ich o planowej inwestycji. Ten odpierał zarzuty i twierdził, że informacja była na stronie interntowej gminy. Ludzie problem nagłaśniali w mediach społecznościowych. Na Facebooku utworzyli profil „STOP dla smrodu w gminie Kotlin!” Na czele grupy stanął jeden z mieszkańców Racendowa - Paweł Wyremblewski. Kilka miesięcy później to on wygrał wybory na wójta Kotlina. Wielokrotnie, również w kampanii wyborczej powtarzał, że  „nie walczy z inwestycją, tylko ze sposobem w jaki została zrealizowana”. We wrześniu ubiegłego roku w Racendowie odbyło się spotkanie wójta z mieszkańcami, na które zaproszenie otrzymał inwestor - Wojciech Biernacki. Przedsiębiorca przyjechał na zebranie, ale kiedy dowiedział się, że  są obecne media zrezygnował. Nie chciał, aby został ujawniony jego wizerunek. Na zebraniu pozostało 3 przedstawicieli biznesmena. Nie potrafili odpowiedzieć na zdecydowaną większość pytań od ludzi.

reklama

Wójt zorganizował spotkanie z inwestorem

 Po tym, jak Paweł Wyremblewski wygrał wybory, Wojciech Biernacki poprosił o spotkanie z włodarzem gminy. Nowy wójt przyjął zaproszenie przedsiębiorcy i udał się do gospodarstwa w Twardowie. Obiecał mieszkańcom, że zorganizuje spotkanie z inwestorem. Był jeden warunek, aby nie było mediów. Takie spotkanie odbyło się w lipcu. W ocenie wójta Kotlina zainteresowanie mieszkańców było mniejsze niż we wrześniu ubiegłego roku. Na spotkanie przybył Wojciech Biernacki wraz z trojgiem swoich współpracowników. 


 - Spotkanie rozpoczęło się od prośby mieszkańców, aby przedsiębiorca zrozumiał naszą sytuację – mówi Paweł Wyremblewski. 

reklama

Z jego relacji wynika, że ludzie pytali: ile zwierząt jest hodowanych w gospodarstwie. Chcieli też wiedzieć, co przedsiębiorca zamierza zrobić, aby hodowla nie była tak uciążliwa dla mieszkańców w kwestii odorów, transportu, gryzoni czy zabezpieczenia w wodę?    

                                                  
 - Spotkanie w opinii wielu uczestników było niestety pozbawione konkretów. Zgromadzeni otrzymali jedynie zapewnienia, że firma ciągle pracuje nad tym, aby hodowla była, jak najmniej dokuczliwa dla mieszkańców. Inwestor nie udzielił precyzyjnej odpowiedzi, ile zwierząt jest na fermie. W celu zniwelowania uciążliwych zapachów mają być posadzone drzewa tlenowe na ścianie wschodniej i krzewy dookoła fermy, a także zamontowane wyciągi kominowe. Wokół tych spraw przez większośc czasu toczyła się dyskusja. Mieszkańcy z zebrania nie wyszli uspokojeni. Trudno się dziwić mieszkańcom. Zaufanie do inwestora już kilka razy to zaufanie zostało poważnie nadszarpnięte i wolelibyśmy widzieć, że słowa zmieniają się w czyny i na to wszyscy czekamy – mówi Paweł Wyremblewski, wójt Kotlina.

reklama

Wójt Kotlina: Chciałabym, aby inwestor zaczął wykonywać te rzeczy, które obiecał  

Czy nadal w Twardowie i okolicy odczuwalne są przykre zapachy?


- Tak. Jest to już inny zapach. Kiedyś ten odór był bardzo gryzący, powodował odruchy wymiotne. W tym momencie jest on trochę mniej intensywny y, ale nadal jest dokuczliwy i nie można powiedzieć, że ta inwestycja nie jest uciążliwa. Uciążliwości są oczywiście uzależnione od kierunku wiatru.

Czy wierzy pan, że przyjdzie taki czas, że nie będzie dolegliwości dla mieszkańców?


 - Chciałabym, aby inwestor zaczął wykonywać te rzeczy, które obiecał. Oczekujemy, aby coś zaczęło się dziać i hodowla była jak najmniej kłopotliwa dla ludzi. Na ten moment otrzymujemy deklaracje, że będą posadzone tysiące krzewów, kilkaset drzew. Czas byśmy mogli zacząć obserwować efekty tych działań. Warto też wspomnieć, że ferma to nie tylko odory ale również m.in. znacznie zwiększony ruch ciężkich pojazdów. Ta kwestia również wymaga rozwiązania. – odpowiada Paweł Wyremblewski.

reklama

W spotkaniu uczestniczyła również sołtys Racendowa Edyta Begier, ale nie chce się publicznie wypowiadać na temat jego przebiegu.  

 

 

reklama
SONDA

Co sądzisz o budowie dużych ferm zwierząt hodowlanych na naszym terenie?

Zagłosowało 608 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 20.02.2024 od godz 11:53
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama