Budowa dużego gospodarstwa rolnego na granicy Twardowa i Racendowa, w którym jest hodowane bydło to obecnie jeden z najgorętszych tematów w gminie Kotlin. W piątek w sali wiejskiej w Racendowie odbyło się zebranie wiejskie w tej sprawie. Na spotkanie przybyło 147 osób.
Kontrowersyjna budowa gospodarstwa rolnego w Twardowie. Inwestor nie chciał ujawniać wizerunku
Na zebranie przyszło tak wielu mieszkańców, że część ludzi stała przed salą. Dla nich ustawiono głośniki. Mieszkańcy byli uzbrojeni w transparenty z hasłami: „O nas, bez nas - brak konsultacji społecznych” , „Walczymy o godne życie dla nas, naszych dzieci, naszych wnuków”, „Przyroda jest wieczna, jeżeli jest bezpieczna”. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w spotkaniu nie wziął udziału inwestor - Wojciech Biernacki. Przedsiębiorca miał się pojawić w Racendowie, jednak, kiedy jednak zobaczył, że są obecne media zrezygnował. Nie chciał, aby został ujawniony jego wizerunek. Na zebraniu pozostało 3 przedstawicieli biznesmena. Dwóch zasiadło za stołem prezydialnym, a trzeci pozostał wśród mieszkańców. Jeden z nich tłumaczył, że „zebranie miało być prywatne” i dlatego szef przed jego rozpoczęciem wyjechał z Racendowa. Sala wybuchła śmiechem, potem pojawiły się głosy zdziwienia i niezadowolenia.Gminę reprezentowali wójt Mirosław Paterczyk i Elżbieta Skowrońska zajmująca się gospodarką przestrzenną. Zaproszenie na zebranie przyjęła również starosta Lidia Czechak. Z transparentem pojawiła się Urszula Wyremblewska - Korzyniewska, kandydatka KO na posła.
- Mamy szereg pytań do inwestora, do władz gmin, do władz powiatu odnośnie inwestycji. Chcemy przedstawić, jak ta inwestycja wpływa na nasze życie. Z czym musimy się borykać czego się obawiamy przy dalszej rozbudowie. Chcemy się dowiedzieć się w jakim kierunku to wszystko zmierza. Pewnie będzie tutaj trochę emocji, ale mimo wszystko chciałbym żebyśmy zachowali kulturę wypowiedzi - zaapelował Paweł Wyremblewski, prowadzący zebranie, który bardzo staranie się do niego przygotował.
Gospodarstwo ma być rozbudowane
Wraz z zespołem ludzi opracował 29 pytań z czego 20 zostało skierowanych do inwestora, ale niestety odpowiedzi na nie padły. - Ile decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wydano do tej pory dla terenu przedsięwzięcia? - zapytała Anna Stefaniak, współprowadząca zebranie.
- W stosunku do tej inwestycji, która jest prowadzona decyzja została wydana 5 listopada 2020 roku i ona orzeka realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie gospodarstwa rolnego, budowa pięciu obiektów inwentarskich do odchowu cieląt, o obsadzie 4.285 stanowisk to jest 642,75 DJP. Jest to jedyna decyzja środowiskowa, która została wydana w stosunku do tej prowadzonej inwestycji - tłumaczyła Elżbieta Skowrońska.
Z kolei Paweł Wyremblewski dociekał, ile postępowań w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach toczy się aktualnie dla terenu przedsięwzięcia? Jakich przedsięwzięć dotyczą te postępowania?
- W tym momencie toczy się jedno postępowanie i ono dotyczy inwestycji pod nazwą “rozbudowa gospodarstwa rolnego zmiana sposobu użytkowania budynków gospodarczych na budynki inwentarskie do odchowu bydła mięsnego oraz zwiększenia obsady bydła w gospodarstwie do 6.642DJP - odpowiedziała urzędniczka z kotlińskiego urzędu gminy.
Potem nastąpiła seria pytań do inwestora. I niemal za każdym razem padała odpowiedź.
- Mam prośbę, aby wszystkie pytania spisać i pan Wojciech Biernacki postara się odpowiedzieć pisemne - powiedział przedstawiciel przedsiębiorcy.
- To po co tutaj przyjechaliście - krzyczał ktoś z sali.
- To jest jakaś parodia - dodał ktoś inny.
- Trzeba przysłać kompetentnych ludzi - skandował ktoś inny.
- Pan Biernacki boi się tłumu - padło z sali.
Ludzie: To on będzie wąchał Louis Vuitton, a my gnój
Prowadzący zebranie nie odpuszczali.
- Dlaczego realizowane są prace budowlane odpowiadające zakresowi wniosku o zmianę decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przed uzyskaniem decyzji zmieniającej? Decyzja funkcjonująca w obrocie prawnym dotyczy pięciu budynków inwentarskich. Należy zauważyć, iż zarówno tzw. zmiana zmniejszająca, jak i zmiana zwiększająca, wymagają uzyskania zmiany decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przed realizacją przedsięwzięcia - dociekała Anna Stefaniak.
Przedstawiciel inwestora ponownie poprosił o zanotowanie pytania. To znów wywołało niezadowolenie wśród zebranych.
- To proszę zadzwonić do szefa - stwierdził jeden z mieszkańców.
- A czym pan się zajmuje u szefa, może jest pan sekretarką - dociekała jedna z uczestniczek zebrania.
- Jesteśmy pracownikami gospodarstwa rolnego, pracujemy na fermach - odpowiedział przedstawiciel inwestora.
Ludzie domagali się połączenia online z inwestorem i głośno mówili o uciążliwościach związanych z prowadzeniem gospodarstwa.
- Z tej fermy jest fetor, po prostu fetor. Ja mieszkam w Sławoszewie w linii prostej jest to około 4 km i ja to w tej chwili czuje. To co ja będę czuła, jak tam zostanie wstawione tyle bydła. To, że mieszkam na wsi to ja świeżego powietrza nie mogę mieć. A może pan Biernacki postawi sobie tą oborę w Potarzycy, jak mu ten zapach odpowiada. To on będzie wąchał Louis Vuitton, a my gnój - krzyczała mieszkanka Sławoszewa.
Wtórowali jej inni.
Mieszkańcy zrobią wszystko, aby zablokować rozbudowę gospodarstwa w Twardowie
Miejscowa radna Marta Hudak zarzuciła władzom gminy, że na czas nie było informacji o toczącym się postępowaniu.
- Nikt nas o tym nie poinformował. Teraz wynika z tego, że wszyscy wszystko wiedzieli, a my nic nie robiliśmy. Gdybyśmy wcześniej wiedzieli o takiej inwestycji, to na pewno byśmy się spotkali. Chcemy konkretów. Jak to dalej ma wyglądać? Pan wójcie wydasz dalszą zgodę czy nie. Chcemy wiedzieć teraz i tu? - pytała radna z Racendowa.
Władze gminy odpierały zarzuty radnej. Przedstawiciele samorządu dowodzili, że na rozprawie administracyjnej było tylko sześć osób. Tłumaczyli, że wydanie decyzji środowiskowej obwarowane jest opiniami wielu instytucji i gdyby ich inwestor nie uzyskał, to on nie miałby podstaw do jej wydania.
- Samorząd nie ma pola do działania. Pozwolenie na budowę wydaje starostwo, a jeżeli inwestor wprowadza jakiekolwiek zmiany, to one wychodzą ze starostwa - bronił się Paterczyk.
Wójt gminy Kotlin nie zapewnił, że zdoła zablokować rozbudowę, bo jak mówił “wiążą go procedury”.
Ostatecznie na zebraniu ustalono, że pytania mieszkańców trafią do inwestora poprzez urząd gminy. Ludzie przekonują, że zrobią wszystko, aby zatrzymać rozbudowę gospodarstwa. Swoje zastrzeżenia odnośnie uciążliwości związanych z hodowlą bydła wysłali do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.