Często zdarza się, że pacjenci narzekają na opiekę w szpitalu. Lista zarzutów jest bardzo długo, począwszy od niedobrego jedzenia, a skończywszy na personelu, który ma być nieuprzejmy. Tym razem jest inaczej. Jeden z gości festiwalowych - mieszkaniec Gdańska - trafił do szpitala po tym, jak został pobity na jarocińskim festiwalu. 39-latek oskarża o to pracowników ochrony imprezy.
- Ochroniarz zaczął mi wykręcać ręce. Najpierw był jeden, a potem pojawiło się już kilku. Pobili mnie, dostałem z pięści, bo mam oko rozwalone. Na koniec zostałem wyrzucony poza teren festiwalu. Dosłownie rzucili mnie na ziemię. Zostawili mnie - opowiadał Maciej Szulc w wypowiedzi dla portalu jarocinska.pl.
39-latek przeszedł skomplikowaną operacje ręki. Opowiada, co spotkało go na oddziale szpitala. Jak się czuje?
Po tym zajściu trafił do szpitala. Lekarze zdiagnozowali spiralne złamanie kości ramiennej w trzech miejscach z przemieszczeniem. Mężczyzna przeszedł skomplikowaną operację ręki. Jak się teraz czuje?
- Z każdym dniem czuję się trochę lepiej. Nigdy nie miałem nic złamanego. Trochę ciężko było się przyzwyczaić. Na co dzień jeżdżę rowerem, żyje sportowo, biegam. A tak zostały mi tylko spacery - opowiada Maciej Szulc.
Już jest w swoim domu w Gdańsku. W mediach społecznościowych opublikował podziękowanie dla personelu jarocińskiego szpitala.
„Od samego początku kiedy, to trafiłem na SOR, ludzie którzy otoczyli mnie opieka wykazywali ogromne zaangażowanie i chęć pomocy, widziałem też nakład pracy i zabieganie tych ludzi” - pisze mieszkaniec Gdańska.
Podkreśla, że widział, jak w szpitalu trwa walka o zdrowie ludzi.
39-latek przeszedł skomplikowaną operacje ręki. Opowiada, co spotkało go na oddziale szpitala.
„Cały personel pracuje na pełnych obrotach, taka praca jest ogromnym poświeceniem i wymaga ogromnego nakładu energii tych ludzi. Nigdy wcześniej nie patrzyłem na to z tej perspektywy, jak bardzo trudna może być praca w takim miejscu. Jestem pełen wdzięczności i szacunku za całą pomoc udzielona mi, jak i każdej osobie, która jej wymagała” - zaznacza Maciej Szulc.
To druga taka w ostatnim czasie taka sytuacja, że pacjent publicznie dziękuje personelowi szpitala. W maju za naszym pośrednictwem uczyniła to Maria Gorzelańczyk, której nie oszczędził koronawirus. Pielęgniarki i opiekunki medyczne dodawały nadziei i otuchy. Głaskały po czole i pocieszały, że będzie lepiej (płacz, płacz). To są kochane dziewczyny. Dały mi drugie życie. (płacz) - mówiła wyraźnie wzruszona nasza Czytelniczka.
Jak Państwo ocenaicie funkcjonowanie jarocińskiego szpitala? Czy macie takie doświadczenia, jak mieszkaniec Gdańska.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.