Z taką skalą oszustw na terenie powiatu jarocińskiego już dawno nie mieliśmy do czynienia. Naciągacze szczególnie aktywni byli w grudniu. Nawet ostatniego dnia ubiegłego roku jarocińska policja przyjęła zgłoszenie o kolejnym oszustwie.
Plaga oszustw w Jarocinie i okolicy. Zobacz, jakie metody stosują?
- Mieszkanka gminy Jarocin wystawiła zabawki na sprzedaż na jednym z portali. Osoba zainteresowana ich zakupem przesłała link, który miał jej umożliwić szybszą płatność. Niestety po wejściu w link dokonano nieautoryzowanego przelewu, ale nie na konto, tylko z konta zgłaszającej oszustwo - opisuje st. asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Poszkodowana straciła ponad 1.000 zł. Policja przypomina, że przekazywane przez oszustów linki często przypominają odnośniki do prawdziwych stron, a różnice są prawie niedostrzegalne. Dlatego za każdym razem powinniśmy dokładnie weryfikować strony internetowe, z których korzystamy. Nie powinno się klikać w linki otrzymane od nieznanych osób.
Oszustwa na BLIK
Policja w Jarocinie ostrzega również przed oszustwami na BLIK. Polega ono na wyłudzeniu kodu do płatności, najczęściej z wykorzystaniem komunikatorów bądź kont w serwisach społecznościowych. Z potencjalną ofiarą kontaktuje się cyberprzestępca, podszywając się pod członka rodziny, pracownika banku czy osobę zainteresowaną nabyciem rzeczy, którą wystawiliśmy w sieci. W taki sposób pieniądze stracił mieszkaniec gminy Jaraczewo. Wystawił w sieci odzież.
Oszustwo na pracownika banku
Na początku grudnia dwie kobiety padły ofiarami oszustów działających metodą „na pracownika banku”. Tylko jednego dnia do jarocińskich policjantów zgłosiły się trzy osoby, które uwierzyły trefnym pracownikom banku i straciły wszystkie oszczędności. Za każdym razem mechanizm działania był niemal identyczny. Naciągacze dzwonili na telefony komórkowe swoich ofiar. Przedstawiali się jako pracownicy banku. Informowali, że ich pieniądze są zagrożone. Przekazywali, że ktoś usiłował się włamać na konto. Ofiary przekazywały dane konieczne do logowana na koncie lub zgodnie z instrukcją naciągacza instalowały w telefonie aplikację i sprawca w ten sposób uzyskał dostęp do konta. 35-letnia mieszkanka gminy Jaraczewo straciła w ten sposób 32 tys. zł.
Oszustwa na koranawirusa
Naciągacze wykorzystują nawet pandemie, aby wyłudzić pieniądze. Dzwonią do seniorów i proszą o pieniądze na leczenie bliskiej osoby, która zachorowała na koronawirusa, przebywa w szpitalu, a jej stan jest ciężki.
To są nowe metody oszustw, ale cały czas przestępcy mają w zanadrzu stare metody
Oszustwa na wnuczka
Na wnuczka lub innego członka rodziny - to jedna z najpopularniejszych metod. Starsza osoba odbiera telefon od „wnuka” lub innego „członka rodziny”. Pilnie są potrzebne pieniądze, bo ktoś miał wypadek. Po pieniądze przyjeżdżają przyjaciele „wnuka” i zabierają czasami oszczędności całego życia
Oszustwa na kuferek lub kasetkę
Na kuferek lub kasetkę - oszuści pukają do mieszkania lub starszą osobę zaczepiają na ulicy. Twierdzą, że zdarzył się wypadek, a osoba bliska przebywa w szpitalu i potrzebują pieniędzy. Utrzymują, że przy sobie mają tylko obcą walutę i dodatkowo mówią łamaną polszczyzną. Proszą o pożyczkę, a w zamian zostawiają kuferek np. z dolarami. Gdy wychodzą, okazuje się, że kuferek jest pusty lub są w nim gazety.
Oszustwa na instytucje
Oszustwa na Narodowy Fundusz Zdrowia, Polski Czerwony Krzyż, pomoc społeczną - oszuści proponują dodatek do emerytury. Proszą starsze osoby o wypełnienie wniosku za opłatą i tym samym ofiary wskazują, gdzie trzymają pieniądze.
Oszustwa na pieniążek
Naciągacze odwiedzają emerytów w miejscu zamieszkania, którym wmawiają, że wygrał nagrodę, ale trzeba opłacić przesyłkę. Osoba szuka pieniędzy, wskazuje miejsce, gdzie ma oszczędności. Wtedy oszust prosi o szklankę wody, gdy lokator udaje się do kuchni, złodziej kradnie pieniądze.
Oszustwa na policjanta
Dzwoni mężczyzna podający się za policjanta i mówi, że syn czy córka spowodowali wypadek i są potrzebne pieniądze na leczenie, uniknięcie kary więzienia itp. Po czym przyjeżdża po gotówkę. Innym razem trefni funkcjonariusze informowali, że prowadzą sprawę oszustw na starszych ludziach. Wmawiali, że być może po nim zadzwoni przestępca i będzie próbował dokonać oszustwa, a że jest prowadzone śledztwo, to należy mu wydać pieniądze, a on w tym czasie zostanie zatrzymany. Cała kwota ma być oczywiście zwrócona tuż po akcji. Policjant nie przychodzi nigdy do domu po pieniądze.
UWAGA - NAGRAJ NAM TEMAT - Zobacz TUTAJ
Czy do Was też dzwonili trefni pracownicy banku? Pisze w komentarzachSzanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.