Zebranych w kościele św. Antoniego Padewskiego w Jarocinie powitał ojciec Łukasz Rosiak, gwardian jarocińskiego klasztoru. Wspomniał, że nie sposób policzyć wszystkich darów, jakie Bóg przekazał za pośrednictwem ojca Atanazego.
- 50 lat. Pomyślmy, ile w tym czasie było odprawianych mszy św., ilu ludzi otrzymało w konfesjonale Boże przebaczenie przez jego ręce, ilu zostało ochrzczonych? Trudno to wszystko policzyć, jak Chrystus działał poprzez jego usta i jak Chrystus działał przez jego ręce. Dziękujemy dzisiaj za dar jego osoby i za dar jego kapłaństwa. Może modli się dzisiaj słowami księdza Jana Twardowskiego, który mówił: „własnego kapłaństwa się lękam, własnego kapłaństwa się boję i przed kapłaństwem w proch padam, i przed kapłaństwem klękam”. Życzymy jeszcze wielu pięknych lat w tej posłudze kapłańskiej z Bożym błogosławieństwem - podkreślił ojciec Łukasz.
Prowincjał podziękował ojcu Atanazemu za 50 lat wierności Chrystusowi
W kazaniu, pochodzący z Jarocina, ojciec Leonard Bielecki podkreślił, że jubileusz 50-lecia kapłaństwa jest wyjątkowym wydarzeniem i, że niezależnie od tego, co się dzieje na świecie ta posługa jest zawsze taka sama, ponieważ powinna skupiać się na tłumaczeniu ludziom Słowa Bożego i karmieniu ich pokarmem na życie wieczne, którym jest Eucharystia. Podkreślił, że obie te rzeczy ludzie wierzący mają na wyciągnięcie ręki.
- Jechałem dzisiaj z Poznania obwodnicą i w pewnym momencie widziałem cztery kościoły. Tylko Matki Bożej Fatimskiej nie było widać, bo jest za daleko. Wtedy tak sobie pomyślalem, że z jednego miejsca widać było duchowe centrum Jarocina. W skrajnych punktach nasz kościół i św. Marcina, a pomiędzy nimi nakładające się prawie wieże kościołów Chrystusa Króla i św. Jerzego. Na wyciągnięcie ręki Słowo Boże i na wyciągnięcie ręki świątynia. Ale czym będzie Słowo Boże bez tłumaczenia? Czym będzie świątynia bez obecności kapłana? - pytał retorycznie ojciec Leonard.
Prowincjał podziękował jubilatowi za jego wierność Chrystusowi i franciszkańskiemu powołaniu przez 50 lat - mimo różnych przeciwności. Życzył ojcu Atanazemu, aby każdy kolejny dzień przeżyty w kapłaństwie był okazją nie tylko do uświęcania innych, ale i samego siebie.
Na zakończenie głos zabrał sam jubilat, który wyraził wdzięczność Panu Bogu, ale i ludziom, którzy byli obecni na mszy św. Po zakończeniu Eucharystii, w zakrystii ustawiła się długa kolejka z życzeniami - m.in. przedstawicieli Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, którego jubilat przez jakiś czas był duchowym opiekunem. Obecna była również delegacja z Osiecznej, w której franciszkanin również pełnił posługę. Ojciec Atanazy odwdzięczył się wszystkim pamiątkowym obrazkiem.
Kim jest ojciec Atanazy Augustyn?
Atanazy Bronisław Augustyn urodził się 13 sierpnia 1946 roku w miejscowości Strzelczeki (pow. krapkowicki, woj. opolskie). Do nowicjatu w Zakonie Braci Mniejszych - Franciszkanów wstąpił 15 września 1964 roku. Śluby wieczyste złożył 2 sierpnia 1972 roku. W następnym roku, 19 kwietnia przyjął święcenia kapłańskie. Był wikarym w parafiach przyklasztornych w Wejherowie, Poznaniu i na Helu. Pełnił również posługę w Osiecznej. Przed powstaniem nowej, poznańskiej prowincji św. Franciszka z Asyżu pełnił funkcję przełożonego klasztoru w Częstochowie (1989-1991), a później - od 1994 roku w Woźnikach. W latach 2003-2006 był proboszczem parafii św. Antoniego w Kadynach. Imieniny zakonne obchodzi 2 maja. Od kilku lat jest stacjonariuszem w klasztorze w Jarocinie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.