Budowa Kolei Dużych Prędkości na terenie powiatu jarocińskiego budzi sprzeciw. Najgłośniej protestowali mieszkańcy Roszkowa. Błyskawicznie powołano Komitet Społeczny ds. Mieszkańców Wsi Roszków Sprzeciwiających się Budowie Kolei Dużych Prędkości. Na jego czele stanęła Justyna Daniel-Korzyniewska.
Budowa Kolei Dużych Prędkości w gminie Jarocin
Zorganizowali też wyjazd do Warszawy, gdzie odbył się protest. Prócz mieszkańców Roszkowa, byli również przedstawiciele Zakrzewa, Zalesia oraz Jarocina. Delegacja z Roszkowa na pikiecie była bardzo widoczna - za sprawą banneru: „Roszków mówi nie CPK”. Działania mieszkańców okazały się skuteczne i miały - co zaznaczali przedstawiciele rządowej spółki - wpływ na opracowanie ostatecznego - hybrydowego wariantu przebiegu linii kolejowej. Skutkowało ominięciem niektórych miejscowości, między innymi Roszkowa.Ostateczny wariant przebiegu KDP przez powiat jarociński (hybrydowy, oznaczony symbolem W9 - przyp. red.), będzie prowadził między innymi przez gminę Jarocin. Poszkodowani zostaną mieszkańcy chociażby: Radlina, Kątów, Wilkowyi, Annapola i Hilarówa.
W poniedziałek wieczorem (11 września) w Radlinie odbyło się spotkanie mieszkańców z tych miejscowości. Uczestniczyło w nim 88 osób. Na zebranie przybyli Robert Ziółkowski - wiceburmistrz Jarocina, Lidia Czechak - starosta jarociński, Katarzyna Szymkowiak - wicestarosta, Urszula Wyrembelska-Korzyniewska - kandydatka KO na posła, Karolina Pawliczak - posłanka, Janusz Pęcherz - senator oraz radni z gminy Jarocin. Nie było przedstawicieli spółki CPK, dlatego mieszkańcy nie otrzymali odpowiedzi na wiele nurtujących ich pytań.
Mieszkańcy: Władze nie poinformowały mieszkańców
- Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że pierwsze informacje o planowanej budowie Kolei Dużych Prędkości na terenie gminy Jarocin dotarły do nas pod koniec sierpnia 2022 roku. Należy tutaj wspomnieć, że sąsiednia gmina Nowe Miasto prowadziła konsultacje z mieszkańcami już w 2021 roku. Gmina Jarocin o planach budowy kolei - początkowo było to 8 wariantów - wiedziała już 2020 roku. Niestety przedstawiciele nie podjęli żadnych działań, żeby poinformować mieszkańców i wspólnie wypracować kompromisowy wariant - rozpoczęła spotkanie Martyna Wojtkowiak-Staśkiewicz ze społecznego komitetu sprzeciwiającego się budowie KDP.
Zaznaczyła, że to mieszkańcy Radlina, Wilkowyi, Annapola, Hilarowa i Bachorzewa wysłali szereg pism do spółki CPK, w których sprzeciwiali się wariantowi W9. Zorganizowali spotkanie z przedstawicielami rządowej spółki, na którym apelowali o zmianę przebiegu W9. Niestety, ich propozycja spotkała się z odmową.
Rada Miejska Jarocina apelowała do CPK
Obecny na spotkaniu wiceburmistrz Jarocina przypomniał, że rada miejska podjęła apel, który skierowała do premiera oraz prezesa CPK, aby przebieg KDP uwzględniał jak najmniejszą kolizyjność z budynkami mieszkalnymi.
- Jedyne co można zrobić, to pisać do CPK i protestować, żeby ten korytarz, który obejmuje tę inwestycję był jak najmniejszy, bo to jeszcze może ulec zmianie. Z tego, co wiem - tory i przebieg tych torów jest niezmienny. Czy ta inwestycja powstanie? W jakim okresie? Nie wiadomo. Ja państwu współczuję i boję się tego, że najgorszym rozwiązaniem jest to, że komuś wpisze wojewoda nieruchomość pod inwestycje. I to będzie po prostu „wisieć”. Nic z tym się nie zrobi, czyli państwo tego nie sprzedacie ani na ten moment odszkodowań nie dostaniecie, i to jest chyba dla mnie najtragiczniejsze rozwiązania - mówił Robert Ziółkowski.
Ludzie: „Nasze domy pójdą pod tory”
Wiceburmistrz Jarocina tłumaczył, że samorząd dokładnie nie wiedział, które domy będą wyburzone.
- Tory kolejowe są narysowane przez mój dom i sąsiadki. I wy nie wiecie, że te domy są do wyburzenia? Jeżeli tory są już wyznaczone i one w tym miejscu pójdą? Droga może być szersza czy węższa, ale nasze domy pójdą pod tory. Na pewno będą wyburzone, ale z nami nikt nie rozmawiał. My żyjemy jak na bombie - mówiła zdenerwowana Maria Korasiak, mieszkanka Radlina.
- Powinniście powiadomić mieszkańców. Nic nie było - krzyczał ktoś z sali.
- My was wybieramy, a wy macie ludzi w… - dopowiadał emocjonalnie ktoś inny.
Ludzie nie ukrywają irytacji całą sytuacją.
- W styczniu był wybrany wariant hybrydowy. Mamy wrzesień i wiadomo, że nasze domy będą wyburzane, i nikt z nami nie rozmawia. My nic nie wiemy, to jest życie jak na bombie zegarowej. Kiedy oni chcą z nami rozmawiać, jak przyjdą buldożery? - denerwowała się Maria Korasiak.
Z kolei wiceburmistrz mówił, że samorząd w maju tego roku dowiedział się z konferencji prasowej, że ten wariant został wybrany.
- Nikt oficjalnego pisma do gminy nie złożył - zaznaczył Robert Ziółkowski.
Przez następne kilka minut ludzie się przekrzykiwali. Mieli pretensje do władz gminy, że wspólnie z innymi samorządami nie prowadzili rozmów, aby zablokować kontrowersyjną inwestycje.
- Niech mi pan powie, dlaczego nie było takich spotkań? Jak dbacie o swoich wyborców i o swoich mieszkańców? Podatki płacimy. Nowe Miasto jakoś się obroniło, bo w porę rozmawiali. W gminach Nowe Miasto i Środa Wielkopolska nie ma ani jednego wyburzenia, a to jest bardzo istotne - dowodziła Maria Korasiak.
Przez kolejne minuty ludzie znów się przekrzykiwali z wiceburmistrzem. Trudno było cokolwiek z tego zrozumieć.
- Ja rozumiem, że panie zrobiły tutaj spektakl polityczny. (…) Ja ze swojej strony deklaruję państwu pomoc w ramach tego, co możemy. Cały czas przekazywaliśmy państwa sugestie CPK - zapewniał wiceburmistrz Jarocina.
Zaproponował pomoc prawną ze strony samorządu.
Posłanka: Tam gdzie były protesty projekt KDP udało się zmienić
Z wypowiedzią Ziółkowskiego nie zgodziła się posłanka Karolina Pawliczak.
- Pan burmistrz nazwał to spotkanie spektaklem politycznym, to chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że to, że tutaj jesteśmy z panem senatorem, to nie dlatego, że są akurat wybory. To tak przypadło. Taki jest kalendarz wyborczy. (…) Społeczeństwo protestuje i słusznie. W mojej ocenie, jest to absolutnie antyspołeczny projekt inwestycyjny. Byliśmy na wielu spotkaniach. Trudno je nawet zliczyć - od powiatu kaliskiego, przez pleszewski, aż do Roszkowa. Wielkie ukłony pani Justyno i panie Jarku, zrobiliście świetne spotkanie pokazujące mobilizację społeczeństwa. (…) Tam, gdzie były bardzo silne protesty, tam się udało ten projekt, tę linię zmienić. Ostatecznie jest projekt pod nazwą wariant 9 hybrydowy, aczkolwiek on jest bardzo newralgiczny i wchodzi w państwach miejscowość - mówiła Karolina Pawliczak.
Posłanka zapowiedziała, że jak opozycja wygra wybory, to inwestycja nie będzie realizowana.
- On będzie zweryfikowany, zawieszony i, ci którzy za to odpowiadają, poniosą odpowiedzialność. Poproszę państwa - od kilku lat, ci którzy są zatrudnieni spółce CPK biorą po kilkanaście tysięcy złotych pensji, a tak naprawdę sprowadza się to do pilnowania łąki i nic poza tym. Ktoś wymyśli chory projekt, wręcz niewyobrażalnie wielki, jak na skalę naszego kraju - mówiła posłanka.
Powiat jest przeciwny budowie Kolei Dużych Prędkości
Obecna na spotkaniu wicestarosta Katarzyna Szymkowiak powiedziała z kolei, że powiat był od samego początku przeciwny wszystkim wariantom KDP.
- Wszystkie dokumenty, które były nam dostarczane, podpisaliśmy, że nie wyrażamy zgody na budowę KDP. Każdy wariant był kolizyjny z budynkami mieszkalnymi - mówiła Katarzyna Szymkowiak. Przypomniała stanowisko Rady Powiatu w Jarocinie, która podjęła apel, wyrażający sprzeciw wobec budowy CPK.
Justyna Daniel-Korzyniewska z Roszkowa zauważyła, że plany CPK były znane.
- Najważniejsze jest to, co teraz z tymi mieszkańcami, bo oni zostali sami. Nikt im nie pomaga. Naprawdę, my wiemy jak to jest bez wsparcia tych, których lokalnie wybraliśmy. Do nas wsparcie przyszło z Warszawy przez panią Karolinę (poseł Karolina Pawliczak - przyp. red.) Od nich wiedzieliśmy, gdzie pisać, jak walczyć. Ci ludzie zostali sami. W tej chwili to już się nic nie da zrobić. Przepraszam, że to mówię, ale nie da się już nic zrobić. (…) Jedyną szansą na zmianę, to zmiana rządu. Jeżeli rząd się zmieni, to mamy szansę, że - tak, jak pani Karolina tutaj mówiła - ten projekt będzie zweryfikowany - mówiła Justyna Daniel Korzyniewska.
Ile budynków w gminie Jarocin może zostać wyburzonych pod KDP?
Najwięcej konkretnych informacji mieszkańcom podał Tomasz Ratajczak, dyrektor Wydziału Planowania Strategicznego w Urzędzie Miejskim w Jarocinie. Wyjaśnił jak wygląda procedura - że CPK ogłosiło przetarg, wybierze firmę, która przygotuje projekt wykonawczy i złoży wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tej inwestycji oraz przygotuje koncepcje programowo-przestrzenną.
- Decyzja środowiskowa będzie procedowana społecznie w drugim półroczu następnego roku i wtedy będzie można składać uwagi - zaznaczył dyrektor Ratajczak.
Urzędnik przeanalizował mapy CPK i - na ich podstawie - wyliczył ilość budynków do wyburzenia.
- Na obecną w gminie Jarocin do wyburzenia jest 11 budynków mieszkalnych, 5 w Radlinie, 3 w Wilkowyi, 2 w Bachorzewie oraz 1 w Cielczy. Do tego dochodzą budynki gospodarstwa rolnego - 10, pozostałe budynki - niezamieszkałe 7 oraz garażowe - 4. Pragnę zwrócić uwagę, że strefa buforowa może ulec zmianie - precyzował Ratajczak.
Zaznaczył, że ma informację, że spółka będzie się starała zmniejszyć tę strefę.
- Jeżeli okaże, że będzie potrzeba wybudowania drogi serwisowej, co niestety będzie występowało w terenach zabudowanych, to może dojść do sytuacji, że będą zwiększać. I wtedy wyliczyłem, że wyburzeniu ulec może 29 budynków mieszkalnych, 14 budynków gospodarstwa rolnego, pozostałych - 10 i garaży - 7.
Ostatecznie na spotkaniu zadeklarowano, że gmina Jarocin wyśle pisma z informacją do tych mieszkańców, których nieruchomości są zagrożone. Justyna Daniel-Korzyniewska nawoływała, aby nadal pisać petycje i składać masowo protesty do CPK oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
- My wam pomożemy z Roszkowa, jak się da - zadeklarowała liderka komitetu.
"Mieszkam tam ponad 60 lat. Nie wyobrażam sobie, że będę musiała się wyprowadzić"
Na spotkanie do Radlina przybyła mieszkanka Cielczy, która o tym, że dom, w którym mieszka ma zniknąć z powierzchni ziemi dowiedziała się w niedzielę.
- Przyjechały do mnie trzy panie i mi powiedziały, że będą budować Kolej Dużych Prędkości. Mieszkam w budynku kolejowym przy Szkolnej w Cielczy. Dowiedziałam się, że ma być wyburzony. Zdenerwowałam się. Musiałam usiąść, bo w głowie zaczęło mi się kręcić i przewróciłabym się. Jestem po udarze i boję, że znów mi się coś stanie. Mieszkam tam ponad 60 lat. Nie wyobrażam sobie, że będę musiała się wyprowadzić. Chyba wcześniej zamknę oczy - powiedziała łamiącym głosem Maria Janicka.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.