W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Jarocinie uznał Adama P. winnym złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych i zasądził karę grzywny. Sprawa ma związek z funkcją burmistrza Jarocina. Oskarżony jako samorządowiec jest był zobowiązany do składania corocznie raportów na temat stanu swojego posiadania. Adam P. odwołał się od tego wyroku. Apelację rozpatrzuje Sąd Okręgowy w Kaliszu.
Prokuratura postawiła Adamowi P. 5 zarzutów w związku z funkcją burmistrza
Przypomnijmy, w ubiegłym roku Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi P. Postawiono mu pięć zarzutów. Wszystkie miały związek z funkcją burmistrza Jarocina.Śledczy zarzucili mu, że w okresie od 2018 do 2020 r. złożył oświadczenia majątkowe zawierające informacje niezgodne z rzeczywistością. Wskazali, że w dokumentach tych nie wpisał składników majątkowych o wartości powyżej 10 tys. zł (chodzi o meble) oraz zobowiązania w wysokości 1,2 mln zł, wynikającego zawartej ugody sądowej z byłą żoną.
Sąd uznał Adama P. za winnego
Proces ruszył w styczniu ubiegłego roku. Adam P. nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Nie podtrzymał też wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym. Sąd na kolejnych rozprawach przesłuchał świadków i zasięgnął opinii biegłego, który miał ocenić wartość składników majątkowych oskarżonego o wartości powyżej 10 tys. zł.W czerwcu 2023 r. Adam P. usłyszał wyrok. Sąd uznał go winnym i wymierzył karę grzywny w łącznej wysokości 36 tys. zł (180 stawek dziennych po 200 zł jedna) oraz zasądził pokrycie kosztów sądowych w kwocie 6.767 zł. Orzekł także podanie wyroku do publicznej wiadomości - poprzez wywieszenie w Urzędzie Miejskim w Jarocinie.
W ustnym uzasadnieniu orzeczenia, prowadząca sprawę sędzia Karolina Kiejnich-Kruk odnosząc się do zarzutu niewykazania w oświadczeniu majątkowym mebli, wyjaśniła, że sąd uznał, iż „dziś nie da się ustalić stanu mebli na dzień 31 grudnia 2017 roku (data złożenia oświadczenia majątkowego - przyp. red.), ponadto oskarżony nie miał obowiązku weryfikacji ich wartości w momencie składania dokumentu”.
Inaczej, jak uzasadniała sędzia, rzecz ma się w przypadku kwoty wynikającej z tytułu ugody sądowej - w wysokości 1,2 mln zł. Sąd nie podzielił argumentu obrony, że wspomniana suma nie jest zobowiązaniem.
- W ocenie sądu, oskarżony celowo nie wykazał tych zobowiązań, nie chcąc przykuwać uwagi organów do pochodzenia tych środków i obrotu takimi środkami. Próby wykazania przez obronę, że oskarżony nie rozumie pojęcia zobowiązanie, są w ocenie sądu dość nieudolną próbą ukierunkowaną na uniknięcie odpowiedzialności karnej - mówiła.
ZOBACZ WIDEO. Dalsza część artykułu pod filmem ↓
Adam P. nie zgadzał się z wyrokiem sądu i złożył apelację
Krótko po ogłoszeniu wyroku, Adam P. wydał oświadczenie:
„Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Podtrzymuję swoje zeznania i będę składał apelację do sądu wyższej instancji” - napisał.
Tak też się stało, apelacja została złożona do Sądu Okręgowego w Kaliszu, który pierwszy termin rozprawy wyznaczył na 23 maja. Tego dnia jednak nie wydał żadnego postanowienia.
- Sąd przesłuchał świadka i wyznaczył kolejny termin rozprawy na 22 sierpnia w celu przesłuchania kolejnego świadka - informowała wówczas sędzia Edyta Janiszewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu.
Nieoficjalnie wiadomo, że świadkiem, który miał być przesłuchany była naczelniczka Urzędu Skarbowego w Jarocinie. Grażyna Pytlas nie miała jednak okazji do złożenia zeznań, ponieważ rozprawa ze względu na chorobę sędziego, nie odbyła się. Termin kolejnej nie został jesdzcze wyznaczony.
PRZECZYTAJ TAKŻE
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.