reklama

Sąd uznał Adama P. za winnego. "Nie zgadzam się z wyrokiem"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Sąd uznał Adama P. za winnego. "Nie zgadzam się z wyrokiem" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

Sąd skazał Adama P. Sprawa ma związek funkcją burmistrza Jarocina

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościSąd uznał Adama P. winnym złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych i zasądził karę grzywny. Sprawa ma związek z funkcją burmistrza Jarocina. Wyrok jest nieprawomocny, a Adam P. zapowiedział apelację.
reklama

Wyrok w procesie Adama P. (nie wyraził zgody na publikację swoich danych osobowych oraz wizerunku w związku z procesem), którego prokuratura oskarżyła o złożenie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zapadł w piątek (30 czerwca) wczesnym popołudniem. Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 36 tys. zł i orzekł podanie wyroku do publicznej wiadomości.

reklama

Prokuratura oskarżyła Adama P. Sprawa ma związek z funkcją burmistrza Jarocina

Przypomnijmy, w ubiegłym roku Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi P.  Postawiono mu pięć zarzutów. Wszystkie miały związek z funkcją burmistrza Jarocina. 

Śledczy zarzucili Adamowi P., że w okresie od 2018 do 2020 r. złożył oświadczenia majątkowe zawierające informacje niezgodne z rzeczywistością. Wskazali, że w dokumentach tych nie wpisał składników majątkowych o wartości powyżej 10 tys. zł (chodzi o meble) oraz zobowiązania w wysokości 1,2 mln zł, wynikającego zawartej ugody sądowej. 

reklama

Adam P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów 

Proces ruszył 11 stycznia tego roku. Adam P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Nie podtrzymał też wyjaśnień złożonych w postępowaniu przygotowawczym.

Złożył natomiast oświadczenie, w którym powołał się m.in. na swoje dokonania na stanowisku burmistrza Jarocina. Mówił też o nagonce i działaniach służb wobec jego osoby.

Od 2013 roku prowadzone były wobec mnie postępowania przez Prokuraturę Okręgową w Kaliszu i w Poznaniu oraz CBA. Byłem wielokrotnie przesłuchiwany, kontrolowano moje dokumenty urzędowe, a przede wszystkim notorycznie i długotrwale podsłuchiwano moje rozmowy telefoniczne. Podsłuchiwane były także - co uznaje za rażące naruszenie prawa - moje rozmowy z adwokatem, który był moim pełnomocnikiem w sprawach prywatnych. Żadne z wszczętych postępowań dotyczących kontroli moich działań, jako burmistrza, pomimo olbrzymich sił i środków, jakie zastosowały organy ścigania, by znaleźć jakiekolwiek moje przewinienia, nie doprowadziły do uznania, że dopuściłem się jakiegokolwiek przestępstwa i postępowania te zostały umorzone - oświadczył wówczas Adam P.

reklama

Prócz rozprawy z 11 stycznia, odbyły się jeszcze dwie - 10 lutego i 21 czerwca. W ich trakcie sąd przesłuchał świadków i zasięgnął opinii biegłego, który miał ocenić wartość składników majątkowych oskarżonego o wartości powyżej 10 tys. zł. 

Na czerwcowym posiedzeniu strony wygłosiły mowy końcowe. Prokuratura wniosła o uznanie Adama P. winnym stawianych mu zarzutów i zasądzenia kary finansowej. Obrona domagała się uniewinnienia, wskazując na "brak dowodów i ustaleń faktycznych". Przewód sądowy został zamknięty. 

Sąd skazał oskarżonego na karę grzywny

W piątek - 30 czerwca - obecny w sądzie Adam P. usłyszał wyrok. Sąd uznał go winnym i wymierzył karę grzywny w łącznej wysokości 36 tys. zł (180 stawek dziennych po 200 zł jedna) oraz zasądził pokrycie kosztów sądowych w kwocie 6.767 zł. Orzekł także podanie wyroku do publicznej wiadomości - poprzez wywieszenie w Urzędzie Miejskim w Jarocinie. 

reklama

Wyrok nie jest prawomocny.

W ustnym uzasadnieniu orzeczenia, prowadząca sprawdę sędzia Karolina Kiejnich-Kruk najpierw odniosła się dowodów. Tu warto zaznaczyć, że podczas procesu obrona przekonywała, iż sprawa w ogóle nie powinna trafić na wokandę, bo "wykorzystane przez oskarżyciela dowody zdobyto w zupełnie innym postępowaniu, między innymi dzięki podsłuchom".

- Sąd nie miał wątpliwości, że dowody zgromadzone w wyniku kontroli operacyjnej prowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne nie mogły być wykorzystane w tym postępowaniu - podkreśliła sędzia. 

I wskazała, że dowody, które legły u podstaw wyroku, nie zostały zgromadzone w wyniku pracy operacyjnej CBA.

Są to dowody w postaci oświadczeń majątkowych, które zostały wydane już w toku tego postępowania - na podstawie artykułu 217 KPK - i zostały wydane dobrowolnie, zeznania świadków, którzy byli przesłuchani w tym postępowaniu, a także ugoda z akt cywilnych - wymieniła sędzia. 

Natomiast, odnosząc się zarzutu niewykazania w oświadczeniu mebli (składników majątkowych o wartości powyżej 10 tys. zł - przyp. red.), wyjaśniła, że sąd uznał, iż "dziś nie da się ustalić stanu mebli na dzień 31 grudnia 2017 roku, ponadto oskarżony nie miał obowiązku weryfikacji ich wartości w momencie składania dokumentu". 

Sąd wyeliminował z opisów czynów, te za które został skazany, część dotyczącą mebli - mówiła sędzia. - W ocenie sądu, nie miał (oskarżony - przyp. red.) motywu tych składników majątku nie wykazywać. Dochody oskarżonego pozwalają na to, aby takie składniki majątku nabyć bez większych problemów. W ocenie sądu, w tym zakresie brak było umyślności - orzekła sędzia Karolina Kiejnich-Kruk.

Inaczej, jak uzasadniała, rzecz ma się w przypadku kwoty wynikającej z tytułu ugody sądowej - w wysokości 1,2 mln zł. Sąd nie podzielił argumentu obrony, że wspomniana suma nie jest zobowiązaniem.

W ocenie sądu, oskarżony celowo nie wykazał tych zobowiązań, nie chcąc przykuwać uwagi organów do pochodzenia tych środków i obrotu takimi środkami. Próby wykazania przez obronę, że oskarżony nie rozumie pojęcia zobowiązanie, są w ocenie sądu dość nieudolną próbą ukierunkowaną na uniknięcie odpowiedzialności karnej - mówiła. 

Sędzia wyjaśniła także, dlaczego wobec Adama P. została zastosowana kara grzywny, a nie pozbawienia wolności.

- Kodeks Karny umożliwia przejście, pod pewnymi warunkami, na kary wolnościowe. W ocenie sądu, czyny te i okoliczności tej sprawy, tak jak na przykład poprzednia niekaralność oskarżonego, ale też inne okoliczności, które zostaną wskazane w pisemnym uzasadnieniu, przemawiają za tym, żeby jednak była to kara wolnościowa, o taką też wnioskowała prokuratura - argumentowała sędzia Karolina Kiejnich-Kruk.

I dodała:

Na koniec, na marginesie, ponieważ te kwestie przejawiały się w toku postępowania, sąd wskazuje, że nie była przedmiotem sprawy ocena działalności oskarżonego jako burmistrza i wpływu na stan gminy czy miasta. Są to kwestie pozaprocesowe i nie mają żadnego wpływu na rozstrzygnięcie niniejszej sprawy, sąd ocenia wyłącznie realizację znamion konkretnego przestępstwa.

Adam P. nie zgadza się z wyrokiem sądu i zapowiada apelację

Krótko po ogłoszeniu wyroku, Adam P. wydał oświadczenie:

Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Podtrzymuję swoje zeznania i będę składał apelację do sądu wyższej instancji - napisał. 

I dodał:

Dynamicznie i pięknie rozwijający się Jarocin oraz cała gmina bronią się same. Dziękuję za wsparcie, które otrzymałem od wielu osób w niełatwym dla mnie czasie.

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama