Tradycją jest, że na wigilijnym stole stawiamy potrawy przyrządzone z ryb. Tradycyjnie króluje karp, ale nie brakuje innych. Jedni przygotowują je sami, a inni kupują już gotowe. Na początku grudnia Jakub Sierański, kucharz i właściciel restauracji Smażalnia Ryb nad Wartą w Nowym Mieście został wyróżniony w konkursie „Wielkopolski Mistrz oraz Czeladnik”. Jakie ryby królują na świątecznym stole i u wyróżnionego kucharza? Czy na święta dużo osób zamawia ryby w cateringu? Czytaj rozmowę z Jakubem Sierańskim
Specjalizuję się w dorszu w sosie kurkowym
Rozmowa z JAKUBEM SIERAŃSKIM - wyróżnionym kucharzem, właścicielem restauracji Smażalnia Ryb nad Wartą w Nowym Mieście
Co dla pana oznacza to wyróżnienie?
Wielki zaszczyt i satysfakcję. Bardzo mnie to cieszy i daje motywację do dalszego działania, aby być jeszcze lepszym w kształceniu młodocianych pracowników, którzy nie zawsze są świadomi swojego wyboru. Staramy się ich nauczyć jak najwięcej. Niektórzy wybierają zawód, podążając za kolegami, a nie do końca są szczęśliwi w tej profesji. To od razu widać. Niektórych praktykantów bardziej interesuje telefon, media społecznościowe niż to, co dzieje się w kuchni. Staramy się ich nakłaniać do współpracy, chociaż czasami jest ciężko.
Skąd u pana pomysł, aby zostać kucharzem i prowadzić smażalnię ryb?
To jest rodzinna tradycja. Mój tata miał podobną restaurację w Przygodzicach. Pamiętam, jak mnie przestrzegał, że prowadzenie działalności gastronomicznej nie jest łatwe. To jest praca 7 dni w tygodniu i nieraz 24 godziny na dobę. Dziękuję mojej żonie, że jest wyrozumiała i wspiera mnie w tym wszystkim.
Czy młodzi ludzie garną się do zawodu kucharza?
Tak. W mojej ocenie 40 procent uczniów to są osoby, które wybrały tę profesję z zamiłowania do gotowania i mają odpowiednie predyspozycje. Pozostałe 60 procent wybiera ten zawód z przypadku. W tych 60 procentach połowa odnajduje się w tej profesji i nieźle sobie radzi w tej branży. Dajemy szanse wszystkim chętnym nikogo nie odrzucamy dla nas liczy się każdy człowiek który chce spróbować swoich sił
Pana popisowe danie z ryby to …
Na egzaminie mistrzowskim przygotowywałem tatar z łososia i łososia pieczonego w ziołach. Specjalizuje się w dorszu w sosie kurkowym. I to danie cieszy się największym powodzeniem w naszej restauracji.
A jakie ryby królują u pana na świątecznym stole?
Tradycyjnie karp. Uwielbiam przygotowywać jesiotra pieczonego w całości albo miętusa królewskiego.
W domu, kto gotuje? Pan czy żona?
Uzupełniamy się - w zależności od tego, kto zajmuje się dziećmi.
Ostatnie dwa lata to bardzo trudny czas dla gastronomi, ze względu na pandemię. Jak pan sobie radził?
Było trudno. Otrzymaliśmy pomoc od państwa, bo inaczej nie przetrwalibyśmy. Trochę się przebranżowiliśmy. Na początku pandemii zakupiliśmy piec do pizzy i wypiekaliśmy pizzę na dowóz, weszliśmy też w obiady abonamentowe. Dzięki temu udało nam się utrzymać biznes. Jesteśmy wdzięczni tym wszystkim, że w tym trudnym czasie wspierali gastronomię.
Czy na święta dużo osób zamawia ryby w cateringu?
Tak. Sporo osób zamawia ryby w galarecie lub takie, który wystarczy odgrzać w różnego rodzaju sosach.
Jakie plany na przyszłość?
Od stycznia wprowadzamy do naszej oferty owoce morza, które będziemy serwować w każda sobotę i niedziele . W niedalekiej przyszłości myślimy o tym, żeby otworzyć restauracje w Jarocinie związana głównie rybami i owocami morza.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.