17 września przypada kolejna, w tym roku już 86. rocznica agresji ZSRR na Polskę. Na mocy tajnego paktu Ribbentrop-Mołotow, Armia Czerwona przekroczyła wschodnią granicę Polski i przystąpiła do zajmowania jej terenów. Na Polskę ruszyło 620 tysięcy sowieckich żołnierzy, 4,7 tysięcy czołgów i ponad 3 tysiące samolotów. Konsekwencją agresji sowieckiej jest utrata Kresów wraz ze Lwowem i Wilnem, czyli dzisiejsza wschodnia granica na Bugu, zbrodnia katyńska oraz zsyłka setek tysięcy Polaków na Syberię i do Kazachstanu.
Dlatego 17 września to także Światowy Dzień Sybiraka, który obchodzony jest jako święto państwowe od 2004 roku. Ma on przypominać o losach tysięcy Polaków, którzy padli ofiarą sowieckiego terroru. Ci, którzy należą obecnie do związku, to już pokolenie dzieci, które zostały wywiezione na Syberię razem z rodzicami. Jedną z takich osób jest Maria Biadaszkiewicz, prezeska jarocińskiego koła ZS. W tym roku nie była ona obecna na rocznicowych obchodach z uwagi na poważne problemy zdrowotne. W imieniu środowiska Sybiraków głos zabrał Edward Tomaszczyk, który przejął obowiązki związane z prowadzeniem organizacji. On sam jest synem Sybiraczki.
Uroczystości w Jarocinie odbywają się od samego początku pod Krzyżem Martyrologii. I tym razem w tym miescu wspólnie zgromadzili się przedstawiciele władz powiatowych, gminnych, członkowie jarocińskiego koła Związku Sybiraków. Były też delegacje i poczty sztandarowe służb mundurowych, organizacji kombatanckich oraz szkół ponadpodstawowych. W wydarzeniu wzięła też udział, jak co roku, posłanka Lidia Czechak. Wcześniej brała udział jako starosta powiatu jarocińskiego. Uczestnicy złożyli biało-czerwone wiązanki i zapalili znicze, oddając hołd poległym i zesłanym. Wartę honorową przy pomniku pełnili żołnierze z 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk.
Pomnik to dzieło reparianta Mieczysława Makarewicza, który był inicjatorem stworzenia tego obelisku jako wotum wdzięczności za uratowane życie swoje i całej jego rodziny oraz symbolikę zawartą w pomniku. W realizacji pomagał mu mieszkający w Wojechowie brat - Władysław oraz jeden z sąsiadów - Leon Tyrakowski. Ma on kształ krzyża z pasyjką ocalałą z czasów II wojny światowej, którego ramiona podtrzymują tory kolejowe. Upamiętnia zarówno Sybiraków, jak i ofiary Katynia. Jedenaście lat temu została umieszczona również dodatkowa tablica poświęcona katastrofie smoleńskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.