reklama
reklama

Były burmistrz Jarocina, jego zastępca i ex prezes ZGO na ławie oskarżonych. Proces toczy się przed kaliskim sądem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum

Były burmistrz Jarocina, jego zastępca i ex prezes ZGO na ławie oskarżonych. Proces toczy się przed kaliskim sądem - Zdjęcie główne

W Sądzie Okręgowym w Kaliszu toczy się proces byłego prezesa ZGO | foto Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W Sądzie Okręgowym w Kaliszu toczy się proces byłego prezesa ZGO. Oskarżeni są także były burmistrz Jarocina i jego zastępca. Dzisiaj odbyła się kolejna rozprawa.
reklama

W Sądzie Okręgowym w Kaliszu toczy się proces, w którym oskarżeni są: był prezes gminnej spółki Zakład Gospdarowania Odpadami w Jarocinie (obecnie WCR) - Mariusz Z., księgowa zakładu - Violetta G.  oraz dwie osoby współpracujące ze spółką - Katarzyna O. i Tomasz G.

Na ławie oskarżonych zasiedli również Stanisław Martuzalski, były burmistrz Jarocina a obecnie radny powiatowy oraz Mikołaj Kostka, były zastępca burmistrza Jarocina a obecnie wiceprezydent Ostrowa Wlkp. (obaj wyrazili zgodę na podanie nazwisk i upublicznienie wizerunku z sali rozpraw - przyp. red.).

 Dzisiaj - 17 stycznia, odbyła się kolejna rozprawa. Sąd przesłuchiwał następnych świadków w sprawie. 

Sprawa ujrzała światło dzienne w 2014 r.

Sprawa ujrzała światło dzienne w 2014 r., kiedy w wyniku wyborów samorządowych burmistrzem Jarocina został Adam Pawlicki. Jedną z pierwszych jego decyzji było odwołanie ze stanowiska prezesa ZGO Mariusza Z. Konsekwencją było także zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę gminnej spółki. Wcześniej podobne zawiadomienie w odniesieniu do zarządu spółki złożył też radny Ziemi Jarocińskiej Robert Kaźmierczak. 

Śledczy badali sprawę przez ponad 6 lat. Wreszcie w 2021 roku postawili zarzuty i akta trafiły do Sądu Okręgowego w Kaliszu. W październiku tego roku odbyła się pierwsza rozprawa. 

Prokurator Adam Biernacik z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. odczytywał wówczas, liczący ponad 100 stron akt oskarżenia przez ponad godzinę.

Byłemu prezesowi Mariuszowi Z., księgowej zakładu Violetcie G.  oraz osobom współpracującym z jarocińską spółką - Katarzynie O. i Tomaszowi G. postawił zarzuty korupcji gospodarczej, fałszowania dokumentów i przywłaszczenia mienia.

Były prezes chce dobrowolnie poddać się karze

Na sali rozpraw stawili się oskarżeni: Mariusz Z., były prezes ZGO, Mikołaj Kostka, były wiceburmistrz Jarocina (teraz wiceprezydent Ostrowa Wlkp.) oraz Stanisław Martuzalski, były burmistrz Jarocina (teraz radny powiatowy PO). Sprawa oskarżonej Katarzyny O., została wyłączona do odrębnego postępowania ze względu na chęć dobrowolnego poddania się karze.

Katarzyna O., jako przedstawiciel firmy budowlanej, świadczącej usługi dla ZGO, została oskarżona o przywłaszczenie ponad 130 tys. zł za wykonanie przyłącza kanalizacyjnego.

- Ta kwota znacząco zawyżała wartość wykonania zadania, albowiem prace wykonali pracownicy ZGO przy wykorzystaniu sprzętu i materiałów spółki - stwierdził prokurator Adam Biernacik.

Proces byłego prezesa ZGO Jarocin. Wydawał pieniądze spółki bez uzasadnienia

Najwięcej zarzutów ciąży na byłym prezesie ZGO. Zdaniem śledczych Mariusz Z. „doprowadził do wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółki poprzez zawieranie nieuzasadnionych ekonomicznie umów oraz zatwierdzanie płatności za usługi, których w rzeczywistości nie wykonano”.

Według prokuratury „były prezes wydawał pieniądze spółki bez racjonalnego uzasadnienia”. Dowodem na to mają być między  innymi liczne faktury wystawione przez kancelarie prawnie na usługi i porady dla ZGO ze znacząco zawyżanymi kwotami wynagrodzenia.

- Choć w tym samym czasie spółka miała podpisaną umowę na świadczenie pomocy prawnej - dowodził Biernacik.

W wielu przypadkach - zdaniem prokuratora - „brakowało jakichkolwiek materialnych dowodów oraz dokumentów potwierdzających wykonanie zleceń”. Z ustaleń śledczych wynika, że w ciągu niespełna roku spółka na porady prawne wydała prawie 400 tys. zł.

Zdaniem prokuratury były prezes „naraził też spółkę na straty, zatrudniając Violettę G. na stanowisku głównej księgowej, choć spółka korzystała z usług zewnętrznego biura księgowego, której oskarżona była współwłaścicielem”.

Prokurator zarzucił Mariuszowi Z. zatrudnienie w ZGO czterech fikcyjnych pracowników na stanowiskach: inżyniera kontraktu, inżyniera koordynatora, specjalisty ds. sprawozdawczości oraz promocji i pozyskiwania zamówień publicznych.

- Żadna z tych osób nie posiadała kierunkowego wykształcenia, uprawnień branżowych i fachowych kompetencji. Na ich wynagrodzenie spółka wydała 260 tys. zł - argumentował w czasie pierwszej rozprawy prokurator.

Prawie milionowa strata spółki ZGO

Pieniądze spółki - jak dowodziła prokuratura - wydawane były na imprezy okolicznościowe, koncerty, wynajęcie powierzchni reklamowych, doradztwo budowlane, gospodarcze, ekonomiczne czy sprawdzanie podsłuchów w zakładzie.

Prokurator długo wymieniał numery faktur opiewające na kilkadziesiąt tysięcy złotych każda. Na przykład na działania promocyjne, mające na celu podniesienie świadomości opinii publicznej o udziale środków unijnych w projekcie dotyczącym rozbudowy ZGO, wydano 543 tys. zł.

Spółka płaciła też za roboty budowlane, których zdaniem śledczych, nigdy nie wykonano.

Z dokumentów śledztwa wynika, że oskarżony Mariusz Z. naraził spółkę ZGO na straty w łącznej wysokości 954 tys. zł oraz sprowadził niebezpieczeństwo powstania szkody w mieniu ZGO w łącznej kwocie 209 tys. zł.

Zdaniem prokuratury to spółka ZGO płaciła za plakaty wyborcze i działania promocyjne byłego burmistrza Jarocina Stanisława Martuzalskiego w wyborach samorządowych  2014 r.

Prokurator: Pieniądze spółki na kampanię wyborczą

Księgowa Violetta G. została oskarżona o podżeganie prezesa ZGO do zagarnięcia mienia spółki. Dowodem na to mają być faktury za roboty budowlane, wystawiane przez firmę jej męża, których nie wykonano czy płatności za imprezy, których nie było. W rzeczywistości pieniądze z rzekomych płatności miały być - zdaniem prokuratury - wydawane na kampanię wyborczą Stanisława Martuzalskiego.

Violetta G. została też oskarżona o namawianie świadków do składania fałszywych zeznań, podawania nieprawdy i zatajania faktów oraz fałszowała dokumentów.

Tomasz G., jako właściciel firmy świadczącej usługi dla ZGO, został oskarżony o „podjęcie czynności mających udaremnić stwierdzenie przestępczego pochodzenia pieniędzy z przywłaszczenia mienia na szkodę ZGO za usługi, których nie wykonał” oraz o wyłudzenie zaświadczenia od lekarza psychiatry o niezdolności do pracy”.

Były burmistrz: „To kolejna dęta sprawa”

Stanisław Martuzalski, oskarżony w procesie o nadużycie władzy, miał wywierać nacisk na prezesa ZGO w celu zatrudnienia wskazanych przez niego osób.

- W ten sposób działał na szkodę interesu publicznego wyrażającego się w podważeniu zaufania do bezstronności i bezinteresowności działań organów samorządowych a także podważeniu zaufania do gospodarowania mieniem gminy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez rzekomo zatrudnionego - uzasadniał w czasie rozprawy prokurator Adam Biernacik.

Z kolei Mikołaj Kostka został oskarżony o przekroczenie swoich uprawnień.

- Wykorzystując faktyczną podległość prezesa ZGO nakłonił go do zatrudnienia w spółce dwóch osób,  uregulowania faktur za doradztwo, imprezy muzycznej, oprawy muzycznej oraz występów zespołów muzycznych, czym działał na szkodę interesu publicznego - twierdził prokurator.

Mariusz Z., były prezes ZGO, przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień w prcesie.

Były wiceburmistrz Jarocina Mikołaj Kostka po pierwszej rozprawie stwierdził, że "ma nadzieję, iż sąd dopuści w sprawie dowody i świadków, których upolityczniona prokuratura nie uwzględniła”. Dodał, że „wierzy, iż będzie mógł obronić swoje dobre imię i prawdę”.

Jego zdaniem „zarzuty są komiczne i absurdalne, nie oparte na dowodach, tylko na enigmatycznych i często zmienianych zeznaniach byłego prezesa ZGO.

- Oczywiście nie przyznaję się do nich - podkreślał.

Natomiast były burmistrz Jarocina Stanisław Martuzalski stwierdził, że „jest to kolejna sprawa z inicjatywy obecnego burmistrza Jarocina z typu "utopić Martuzalskiego".

- To jest dęta sprawa ze strony prokuratury i kolejna karna, z którą borykam się w sądzie. Jedna z nich skończyła się przed Sądem Najwyższym z pozytywnym skutkiem dla mnie. Obecny burmistrz robi wszystko, żeby mi dopiec - oświadczył.

Są wyznaczył następną rozprawę na 21 lutego.

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama