Postępowanie w tej sprawie prokuratura prowadziła ponad 5 lat. Wreszcie do sądu wpłynął akt oskarżenia. Dotyczy on 6 osób, między innymi byłego burmistrza Jarocina Stanisława Martuzalskiego oraz jego zastępcy Mikołaja Kostki. Jakie zarzuty stawiają im śledczy?
Sprawę badał Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. Po ponad 5 latach skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Kaliszu.
Dotyczy on 6 osób, którym zarzuca się popełnienie przestępstwa oraz działaniu na szkodę gminnej spółki Zakład Gospodarki Odpadami w Jarocinie.
Wśród oskarżonych są Stanisław Martuzalski, burmistrz Jarocina w latach 2012 - 2014 oraz jego ówczesny zastępca Mikołaj Kostka (obaj wyrazili zgodę na podanie pełnych nazwisk - przyp. red.). A także: były prezes ZGO Mariusz Z. i była księgowa Violetta G., oraz osoby współpracujące z jarocińską spółką - Katarzyna O. i Tomasz G.
Zarzucanymi im czynami są między innymi: „działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy”.
Najcięższe oskarżenia dotyczą byłego prezesa ZGO Mariusza Z. oraz księgowej Violetty G. [więcej na ten temat czytaj TUTAJ]
Z kolei byłemu burmistrzowi Jarocina Stanisławowi Martuzalskiemu oraz jego ówczesnemu zastępcy Mikołajowi Kostce prokurator postawił zarzuty z artykułu 231 § 2 Kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, za co grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Ten pierwszy reprezentował w spółce ZGO właściciela (gminę - przyp. red.) a drugiemu w magistracie podlegały sprawy komunalne.
Tak Martuzalski, jak i Kostka - pierwszy jest obecnie radnym powiatu jarocińskiego, a drugi wiceprezydentem Ostrowa Wlkp. - stanowczo odpierają zarzuty i twierdzą, że „mają one charakter polityczny”.
Mikołaj Kostka wydał w tej sprawie obszerne oświadczenie [pełna treść PONIŻEJ], w którym dość szczegółowo odnosi się do ustaleń śledczych.
Podobne stanowisko w sprawie zajmuje Stanisław Martuzalski i też zapowiada wydanie oświadczenia.
- Umieszczę w nim wszystkie informacje o tym jak i dlaczego został do sądu skierowany akt oskarżenia na podstawie pomówienia jednej osoby, nie mający uzasadnienia w materiałach dowodowych - stwierdza były burmistrz Jarocina. I dodaje: - Od sześciu lat trwa na mnie polowanie. To są dziesiątki pomówień, oskarżeń, a co za tym idzie dziesiątki godzin w prokuraturach, na policji i w sądach. Tymczasem nie popełniłem niczego niezgodnego z prawem.
Termin rozpraw sądowej dotyczącej złożonego w kaliskim sądzie aktu oskarżenia nie został jeszcze wyznaczony.
Były prezes ZGO Mariusz Z. od początku postępowania zaprzeczał oskarżeniom. Teraz jest nieuchwytny i nie udał nam się z nim skontaktować.
OŚWIADCZENIE
Szanowni Państwo,
Kierując się troską o jak najwyższe standardy transparentnej i przejrzystej działalności w sferze publicznej informuję, że spotkałem się z zarzutami prokuratury, dotyczącymi mojej pracy na stanowisku II Zastępcy Burmistrza Jarocina w latach 2012-2014. Postawione mi zarzuty z art. 231 § 2 Kodeksu karnego brzmią absurdalnie. Żadnym swoim działaniem ani nie przekroczyłem swoich uprawnień, ani też nie dopuściłem się niedopełnienia obowiązków. Niepojętym jest formułowanie zarzutu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
Uważam, że treść stawianych zarzutów ma charakter polityczny i stoi w sprzeczności z moimi faktycznymi działaniami. Zarzuty dotyczą zorganizowanych bezpłatnych koncertów dla mieszkańców w ramach Dni Patrona Jarocina, które tak, jak ma to miejsce w wielu miastach i gminach na terenie naszego kraju, były i nadal są współfinansowane ze środków spółek komunalnych. Normalną i powszechną praktyką jest sponsorowanie wydarzeń sportowych czy kulturalnych zarówno przez podmioty prywatne, jak i komunalne, a także spółki należące do Skarbu Państwa. Tworzenie zarzutu ze sprawy, w której rekomendowałem ówczesnemu Zarządowi ZGO Sp. z o.o. rozważenie partycypacji w kosztach ww. koncertów, traktuję jako absurd. Podkreślam, że jeśli dziś w tej sprawie miałbym podjąć jakieś działania, to ponownie zarekomendowałbym współfinansowanie organizacji koncertów, w których licznie uczestniczyli mieszkańcy Jarocina i okolicznych miejscowości. Były to bowiem wydarzenia o charakterze kulturalnym, które znajdują się w zakresie działań i zadań gminy, określonych w ustawie o samorządzie gminnym. W kolejnych latach, już za czasów rządów kolejnego burmistrza, spółki komunalne gminy Jarocin również partycypowały w kosztach wydarzeń o podobnym charakterze, organizowanych zarówno przez podmioty gminne, jak chociażby Jarocin Festiwal, ale nawet przez firmy prywatne, jak na przykład Disco Stars Festival. Mogą o tym świadczyć chociażby logotypy spółek komunalnych na materiałach promocyjnych. Nikomu nie przychodziło do głowy, aby z tego tytułu stawiać zarzuty popełnienia przestępstwa, czy nawet składać zawiadomienia o możliwości jego popełnienia.
Stawiany mi zarzut określony jest w art. 231 § 2 Kodeksu karnego mówi o osiągnięciu korzyści majątkowej lub osobistej. Nigdy, na etapie postępowania prokuratorskiego nawet nie padła sugestia, że mogłem uzyskać w wyniku podjętych bądź zaniechanych działań korzyść majątkową.
Nigdy nie posiadałem jakichkolwiek relacji towarzyskich czy zawodowych z podmiotami organizującymi koncert, tak więc również absurdalnym jest dla mnie zarzut osiągnięcia korzyści osobistej.
Niemożliwym staje się zatem odniesienie do zarzucanego rzekomego osiągnięcia korzyści osobistych czy majątkowych, ponieważ w toku postępowania prokurator takowych nie wykazał. Nie wynika to także z zebranego w sprawie materiału dowodowego.
Za bezzasadny uznaję również zarzut dotyczący mojego rzekomego wpływu na uregulowanie przez ZGO Sp. z o.o. w Jarocinie faktury za opracowanie dokumentu dotyczącego badania satysfakcji mieszkańców z świadczonych usług komunalnych. Jest to zarzut tym bardziej kuriozalny, że takie opracowania były zamawiane zarówno przed, jak i po okresie sprawowania przeze mnie funkcji zastępcy burmistrza. Wie o tym prokurator, ale - o ile wiem, nikomu innemu z tego tytułu ani nie postawił zarzutów, ani nawet nie wszczął postępowań, bo trudno doszukać się w tym znamion przestępstwa. Przedmiotowe opracowanie dotyczyło jakości świadczonych usług komunalnych także przez inne spółki i było przez te spółki współfinansowane.
Podkreślam, że nie miałem wpływu na zatrudnienie w ZGO Sp. z o.o. pracowników, o których wspomina prokuratura. Żadna z osób wskazanych przez prokuraturę nie jest ze mną spokrewniona, spowinowacona ani też nie znajdowała się w kręgu moich znajomych.
Na przestrzeni wielu lat, za rządów różnych burmistrzów Jarocina, zdarzało się, że osoby zatrudnione w Urzędzie Miejskim lub starające się tam o pracę były kierowane do spółek komunalnych, gdzie ostatecznie znajdowały zatrudnienie. Nikomu wówczas nie przychodziło do głowy, aby z tego tytułu stawiać zarzuty popełnienia przestępstwa, czy nawet składać zawiadomienia o możliwości jego popełnienia.
Zarzut, że jedno z podań o pracę wspominanych osób, które zostało doręczone do urzędu i które przekierowałem do rozważenia przez Zarząd ZGO Sp. z o.o., mogło mieć wpływ na jej zatrudnienie jest bezzasadny. Tym bardziej, że zatrudnianie pracowników i określenie warunków pracy należy przecież do wyłącznych kompetencji Zarządu Spółki.
Zastanawiającym jest fakt, że zarzuty pojawiły się dopiero w momencie mojej wzmożonej działalności publicznej przy jednoczesnym wyraźnym braku obiektywnej i rzeczowej weryfikacji stanu faktycznego podczas prowadzonego przez kilka lat postępowania.
Zapewniam, że złożyłem obszerne wyjaśnienia i odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury. Na każdym etapie postępowania byłem i jestem do dyspozycji przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, dziennikarzy, jak i mieszkańców. Jednocześnie wyrażam zgodę na publikację mojego nazwiska oraz wizerunku, ponieważ w moich działaniach nie było niczego, czego musiałbym się obawiać i wstydzić.
Nadmieniam, że pomimo licznych wniosków mojego pełnomocnika, prokuratura przez wiele miesięcy uniemożliwiała zapoznanie się z aktami sprawy, ostatecznie dając na to zaledwie 3 dni, w okresie kończącego się postępowania. Zdaniem prawników to znacznie utrudnia, a wręcz uniemożliwia prowadzenie rzetelnej obrony. Niepokoi mnie także to, że prokuratura zbiera dowody z ewidentnymi brakami w materiale dowodowym, nie sprawdzając rzetelnie i obiektywnie stanu faktycznego. Wreszcie, prokuratura oddala moje wnioski dowodowe, w sytuacji gdy prowadzą one do sprzecznych ustaleń z przyjętymi na wstępie zarzutami.
Podkreślam, że zarzuty prokuratury zostały oparte wyłącznie na podstawie enigmatycznych i niepopartych dowodami zeznaniach byłego, a zarazem oskarżonego prezesa ZGO Sp. z o.o. w Jarocinie. Jego zeznania nie mają potwierdzania ani w zgromadzonych dowodach, ani w zeznaniach któregokolwiek z pozostałych uczestników postępowania.
Wszystkie te okoliczności utwierdzają mnie w przekonaniu, że prokuratura nie dążyła do obiektywnego wyjaśnienia tej sprawy. Dlatego jestem pewien, że niezawisły Sąd weźmie pod uwagę okoliczności i dowody konsekwentnie pomijane przez prokuraturę, które jednoznacznie świadczą o tym, że nie złamałem prawa.
Z poważaniem Mikołaj Kostka