Były burmistrz Jarocina i obecny radny powiatowy Stanisław Martuzalski twierdzi, że burmistrz Adam Pawlicki naruszył jego dobra osobiste.
Chodzi o to, co Pawlicki napisał w swojej książce „Skazany za sukces Jarocina”, która ukazała się jesienią ubiegłego roku. Martuzalski dowodzi, że w publikacji pojawiły się „nieprawdziwe stwierdzenia” na temat jego samego i rodziny obecnego radnego powiatowego.
W wezwaniu przedsądowym napisał. "(…) Adam Pawlicki Zamieścił nieprawdziwe informacje (...) poprzez stwierdzenie, że Stanisław Martuzalski w 1998 r. zasiadając w radzie miejskiej z ramienia Unii Wielkopolan nie pracował zawodowo - był na rencie, był młodym rencistą oraz, że wyrok skazujący Adama Pawlickiego, przez co nie mógł on piastować funkcji Burmistrza Jarocina, ogłosiła przewodnicząca składu orzekającego sędzia Elżbieta Kościelniak, koleżanka ze studiów żony Stanisława Martuzalskiego, z którą mieszkała w trakcie studiów" - czytamy w wezwaniu przedsądowym. [Całość dostępna w naszej galerii]
Radny powiatowy domaga się przeprosin w mediach i wpłaty 5 tys. zł na konto jednej z fundacji.
Adam Pawlicki w rozmowie z „Gazetą Jarocińską" tłumaczył, że pisząc książkę był przeświadczony o tym, że Martuzalski był wtedy rencistą. - Zresztą czy nazwanie kogoś rencistą jest obraźliwe? Poza tym ja mam świadków na to, że żona pana Martuzalskiego w trakcie studiów mieszkała z panią Kościelniak - mówił obecny burmistrz.
Czy sprawa rzeczywiście trafi na wokandę? Jak to się stało, że Martuzalski zauważył nieprawdziwe stwierdzenia dopiero rok po ukazaniu się książki? Czy sprawa ma związek z referendum? O tym i nie tylko w naszej rozmowie WIDEO.