- W domach mamy czarno. Ilości kurzu, dymu, które się tu wydobywają, są ogromne. Tak się nie da żyć - skarżą się mieszkańcy bloków położonych w sąsiedztwie składu opału należącego do firmy BM Kobylin.
Jak na razie, żadne służby, instytucje, urzędy nie pomogły rozwiązać problemu. Najczęściej zrzucają na siebie nawzajem odpowiedzialność.
Wiceprezes firmy, Leszek Kowalkowski, nie dostrzega ani pyłu, ani hałasu. Zdecydował jednak o ustawieniu specjalnego stelaża, na którym rosnąć będą pnącza - mają zasłonić kurzowi drogę do budynków mieszkalnych. Czy to pomoże?
Lokatorom przeszkadza też hałas. - Jakieś dwa tygodnie temu skończyli pracować o 1.00 tylko dlatego, że policja interweniowała. Ja rozumiem do 23.00, ale później przecież ludzie chcą spać - mówi jedna z lokatorek bloku.
Szerzej o problemie mieszkańców w dzisiejszym wydaniu "Gazety Jarocińskiej".
(akf, igi)