Spiętrzenie wody na Lutyni powstało w czasie ostatnich prac, które gmina Jarocin prowadziła przy młynie w Wilkowyi. Obywały się one w poprzedniej kadencji samorządu, którym kierował burmistrz Adam Pawlicki.
Wody Polskie nakazały rozbiórkę nielegalnego spiętrzenia na Lutyni
Z wyjaśnień wiceburmistrza Radosława Żyto wynika, że w listopadzie ubiegłego roku do Wód Polskich wpłynęło doniesienie w sprawie jazu na Lutyni w okolicy młyna.
- Nie wiemy, co w tym piśmie było, ale Wody Polskie zainteresowały się tematem i okazało się, że to spiętrzenie jest nielegalne - stwierdza Radosława Żyto.
Nieoficjalnie wiadomo, że sprawę poruszyli wędkarze i miłośnicy rzeki. W tej sytuacji gmina zwróciła się do spółki wodnej o uregulowanie kwestii związanej z piętrzeniem wody na Lutyni.
Anna Marecka, dyrektor zlewni w Kaliszu, poinformowała samorząd, że wymaga to wydania pozwolenia wodnoprawnego. I nakazała:
„Do czasu uzyskania stosownej decyzji wzywamy do niezwłocznego usunięcia piętrzenia na rzece Lutynia poprzez ściągnięcie szandorów posadowionych w istniejącej konstrukcji przyczółków budowli piętrzącej w terminie nieprzekraczającym 14 dni od daty doręczenia pisma.”
I zaznaczyła:
„Aktualne piętrzenie odbywa się nielegalnie, a usuniecie szandorów piętrzących nie wymaga uzyskania pozwolenia wodnoprawnego lub dodatkowych uzgodnień.”
Wiceburmistrz Radosław Żyto zapowiada, że gmina Jarocin wystąpi do Wód Polskich o wydanie pozwolenia wodnoprawnego na utworzenie spiętyrzenia na Lutyni zgodnie z przepisami.
Ożywiona dyskusja w internecie o usunięciu jazu na Lutyni
Sprawa likwidacji jazu wywołała ożywioną dyskusję w mediach społecznościowych. Odniósł się do niej między innymi były burmistrz Jarocina Adam Pawlicki.
„Dowiedziałem się że rozbiórkę zleciła gmina Jarocin, choć nie jest tego cieku właścicielem, zdecydowała i zleciła zniszczenie spiętrzenia” - napisał.
Odpowiedział mu wiceburmistrz Radosław Żyto, który poinformował, że o likwidacji zdecydowały Wody Polskie. I opublikował pismo, które Wody Polskie wystosowały do jarocińskiego magistratu [pismo PONIŻEJ].
W komentarzach większość internautów wyrażała swoje oburzenie likwidacją spiętrzenia. Pisali między innymi:
Pani Maria:
„To się w głowie nie mieści, długo się tym nie ucieszyliśmy. Szkoda bardzo Szkoda.”
Pani Dorota:
„Bardzo szkoda, niewątpliwie było to atrakcją tego urokliwego miejsca, myślę, że jednak da się to naprawić.”
Były i komentarze pochwalające i uzasadniające rozbiórkę spiętrzenia.
Pan Antek napisał:
„Bardzo dobrze, rzeka ma płynąć a nie stać, jak jakieś bajoro. Stowarzyszenie Przyjaciół Rzeki Lutynia już dawno walczyło, żeby żadne spiętrzenie nie powstało ze względu na życie, które znajdowało się w tej rzece, ale najwidoczniej za późno to do nich dotarło, szkoda ryb, bo takie wahania wody nie wpłyną na nie dobrze.”
Co na to specjaliści? Ciekawe opracowanie dotyczące przepustów na rzekach można znaleźć w sieci.
"Jednym z takich mitów jest często powtarzane twierdzenie, że przegrody poprzeczne zwiększają ilość wody w rzece, poprzez zwiększenie głębokości, nie tylko powyżej piętrzenia, ale w ogóle na całym jej odcinku i poprawiają jej warunki środowiskowe. Po części to prawda, lecz bardzo wybiórcza. Piętrzenie ma pozytywne skutki właściwie tylko dla działań typowo technicznych, dla żeglugi, energetyki i w ogóle działalności gospodarczej człowieka. Żadnych więcej." - pisze prof. dr hab. inż. Robert Czerniawski. Ekolog wód płynących, hydrobiolog [ZOBACZ TUTAJ]
Czy jaz na Lutyni powinien zostać odtworzony - zagłosujcie w naszej SONDZIE. Co myślicie o sprawie? Czekamy na merytoryczne komentarze.