Co się z nimi stało?
Dlaczego zniknęły ze współczesnych domów?
I czy naprawdę lepiej nam się mieszka we wnętrzach, w których wszystko jest lekkie, tanie i jednosezonowe?
Jak to się stało, że przestaliśmy mieć prawdziwe meble?
Nie chodzi o to, że nie mamy „czegoś do siedzenia” czy „czegoś, żeby postawić telewizor”. Chodzi o to, że zastąpiliśmy stylowe meble płaskimi paczkami z sieciówek. Do złożenia w dwie godziny, wymieniane co dwa lata. Modne, ale pozbawione tożsamości.Jeszcze kilkadziesiąt lat temu typowe mieszkanie w Polsce miało:
- Kredens na talerze i inne naczynia
 - Witrynę na bibeloty
 - Sekretarzyk w salonie lub gabinecie
 - Regał na książki
 - Fotel wypoczynkowy
 
Prosty zestaw mebli do salonu, szafka RTV z podświetleniem LED i komoda skandynawska 160 cm na biały połysk. To produkty, które wyparły meble z duszą.
Meble, które kiedyś były oczywiste - dziś prawie nie istnieją
Nie mówimy tu o eksponatach muzealnych, tylko o zwykłym, codziennym wyposażeniu, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu znajdowało się w każdym domu. Dziś - praktycznie zniknęło z mieszkań, a młodsze pokolenia znają je głównie z wizyt u dziadków albo ze starych filmów.Kredens
Kiedyś stał w każdej kuchni lub jadalni. Górna część - przeszklona, z miejscem na filiżanki i talerze. Dolna - z szufladami i szafkami na sztućce, serwetki, obrusy. Obecnie wszystko trafia do jednolitych szafek kuchennych, często bez charakteru. A przecież kredens to mebel, który łączy funkcjonalność z estetyką i czyni zastawę częścią wnętrza.
Witryna
Bibeloty, zdjęcia rodzinne, pamiątki z podróży - wszystko miało swoje miejsce za szybą. Witryna chroniła przed kurzem, ale jednocześnie pozwalała opowiadać historię domu. Dziś bibeloty znikają, bo “zagracają przestrzeń”. Ale czy naprawdę chcemy mieszkać w miejscach bez tożsamości?
Sekretarzyk
Zamykany blat, przegródki, miejsce na listy, dokumenty, zeszyty. Sekretarzyk nie był tylko biurkiem - był małym centrum dowodzenia codziennością. Dziś jego miejsce zastąpił laptop. Ale może właśnie dlatego warto do niego wrócić - dla porządku, rytuału, chwili skupienia.
Biblioteka
Nie półka na dekoracje, ale pełnoprawny regał, który ugina się pod ciężarem słowa pisanego. Mebel z misją. Dziś książki często lądują w kartonie pod łóżkiem albo na czytniku ebooków. A przecież nic tak nie robi klimatu jak ściana książek i zapach papieru. Domowa biblioteczka to też swego rodzaju manifest: czytam i nie wstydzę się tego pokazać.
Fotel wypoczynkowy
Nie do spożywania posiłków nie do pracy, nie do spania - tylko do siedzenia z sensem. Z książką, gazetą, herbatą. W ciszy lub przy akompaniamencie ulubionej muzyki. Dziś wszystko jest uniwersalne. A fotel wypoczynkowy z podłokietnikami i miękkim oparciem przecież mówi: usiądź i nigdzie się nie spiesz.
Dlaczego warto to przywrócić?
Można oczywiście powiedzieć: „bo drewno jest trwalsze niż płyta”, „bo klasyka się nie starzeje”. I to wszystko prawda. Ale prawdziwa wartość dawnych mebli nie kończy się na jakości wykonania. Chodzi o coś więcej.Chodzi o to, że one porządkowały życie. Nadawały rytm codzienności. Biurko nie służyło do jedzenia, grania i pracy naraz. Sekretarzyk miał swoje przegródki, a kredens - swoją logikę. Regał na książki rósł razem z domownikami.
Dziś, gdy wszystko dzieje się szybko, a przedmioty wokół nas zmieniają się częściej niż zdjęcia profilowe w social mediach, klasyczne meble dają coś rzadkiego: stałość. Wchodzisz do pokoju z solidnym regałem, ciężkim biurkiem, fotelem, który nie przesuwa się przy każdym poruszeniu - i czujesz, że jesteś u siebie.
Coś się zmienia, kiedy stawiasz w swoim domu prawdziwy mebel. Nie składany, nie sezonowy, nie modny - ale przemyślany, trwały, zrobiony z litego drewna. Zyskujesz nie tylko przedmiot, ale też przestrzeń do myślenia, do życia, do bycia bardziej obecnym.
Nie chodzi więc o sentyment. Chodzi o powrót do czegoś, co działa. Co miało sens. Co nie wymagało wymiany co dwa lata - i nie wyglądało dobrze tylko na zdjęciu. Chodzi o meble, które zamiast znikać, zostają z nami - i z domem.
Kto jeszcze robi takie meble?
Wiele firm już dawno poszło w stronę najniższych kosztów, masowej produkcji i modułowych rozwiązań. Ale są wyjątki. Jednym z nich jest Livetime - meble stylowe z pobliskiej Wrześni.To firma, która od lat specjalizuje się w produkcji mebli klasycznych: regałach bibliotecznych, biurkach gabinetowych, witrynach, sekretarzykach, komodach, stołach i krzesłach. Wszystko z litego drewna, wykończone z dbałością o detale. Styl? Angielski, kolonialny, czasem z nutą art deco - ale zawsze wyrazisty i ponadczasowy.
-Wielu klientów przychodzi i mówi: mam już dość mebli, które są na chwilę. Chcą czegoś, co zostanie z nimi na lata - i nie wygląda jak z katalogu - opowiada Dorota Świerczyńska, właścicielka Livetime.
Firma ma siedzibę przy ul. Przemysłowej 4 we Wrześni i działa także online pod adresem www.livetime.pl.
Powrót do przyszłości?
To nie jest tekst o nostalgii. To tekst o tym, że nie wszystko nowe jest lepsze - i nie wszystko stare jest przestarzałe.Może nie potrzebujesz od razu biblioteki w stylu angielskiego dżentelmena. Ale może warto, by w Twoim domu znów stanął mebel, który nie tylko “jest”, ale coś znaczy.
Bo meble to nie są tylko przedmioty.
To architektura życia.
Autor: Witold Ambroziak