Jeszcze trzy lata temu w Jarocinie monitoring miejski liczył 26 kamer. Dzisiaj wisi ich już 44. Do tego należy doliczyć te zamontowane na posesjach prywatnych, parkingach przy szkołach czy też bankomatach. W zasadzie są już wszędzie. A to w rzeczywistości oznacza, że każdy mieszkaniec wychodząc z domu lub każdy przyjezdny trafia w pole widzenia, którejś z nich. Wielokrotnie miasto podkreślało, że dzięki inwestycji w nowe technologie operator odczyta numer rejestracyjny pojazdu, uzyska wyraźny wizerunek twarzy człowieka.
Monitoring kosztował 340 tys. zł. Dlaczego wandali nie złapano na gorącym uczynku?
Dyskusja na temat miejskiego Big Brother rozgorzała w mieście po tym, jak grupa wandali w parku zniszczyła świeżo zamontowane kosze na śmieci i lampy. W sieci i na ulicach dyskutowano na temat monitoringu naszego miasta.
„Policja nic nie robi po zgłoszeniu takich szkód. Nie ma dowodów, nawet jeśli jest świadek. Jakieś kamery wiszą w parku, pytanie czy działają” - zastanawiał się jeden z użytkowników portalu jarocińska.pl.
Ludzie dociekali, czy są to kamery obrotowe czy też wycelowane w jeden punkt. I najważniejsze pytanie: Kto obserwuje ten monitoring?
- Nie wiem po co chwalą się kamerami, jak nikt ich nie ogląda. Tacy sprawcy powinni być zatrzymani na gorącym uczynku. Na pewno przemieszczali się przez miasto, to nie rozumiem, żeby policja nie mogła ich ustalić - denerwował się jeden z naszych Czytelników.
Zaznacza, że taki system nie odstrasza potencjalnych sprawców, a mieszkańcom daje złudne poczucie bezpieczeństwa.
Do obrazu z kamer jest dostęp w Gminnym Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz w Komendzie Powiatowej Policji. W tym ostatnim miejscu powinien być kontrolowany na bieżąco. Jak to się stało, że na policji nie zauważono dewastacji nowych koszy w parku?
Monitoring kosztował 340 tys. zł. Dlaczego wandali nie złapano na gorącym uczynku?
W Jarocinie nie ma centrum obsługi miejskiego monitoringu, czy też zakładu tak jak to bywa w dużych miastach, np. w Poznaniu, czy Warszawie, gdzie są osoby, które tylko wpatrują się w kamery.
- Monitoring jest obserwowany przez policjantów, ale nie ma możliwości, aby tylko tym zajmowali się dyżurni. Mają zdecydowanie więcej bieżących obowiązków, obsługę zdarzeń, interwencji, przyjmowanie interesantów - wyjaśnia st. asp. Agnieszka Zaworska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Podkreśla, że kamery są pomocne w ustaleniu sprawców przestępstw czy też przebiegu zdarzeń drogowych.
- Ten monitoring ma przede wszystkim pomagać policji w wykryciu, ale również żeby potencjalni sprawcy mieli świadomość tego, że są gdzieś nagrani, że zostali zarejestrowani i łatwiej do nich dotrzeć - mówi Józef Hoffmann z Gminnego Centrum Zarzadzania Kryzysowego, również były funkcjonariusz KPP w Jarocinie.
W jego ocenie nie ma ekonomicznego uzasadnienia, aby ktoś ciągle wpatrywać się w kamery.
- Musiałyby być zatrudnione do tego co najmniej cztery osoby. Jest możliwość natychmiastowego sprawdzenia zapisu po zdarzeniu lub jego zgłoszeniu. Funkcja bezzwłocznego odtwarzania nagranego obrazu jest możliwa na dwóch stanowiskach w KPP w Jarocinie oraz w GCZK. To w zupełności pozwala na ustalenie i zatrzymanie sprawcy przestępstwa. Tak to funkcjonuje i w mojej ocenie sprawdza się. Ten materiał pozwala doskonale zidentyfikować sprawcę danego czynu - ocenia pracownik GCZK w Jarocinie.
Policyjne liczby wskazują, że minionym roku w porównaniu z 2019 r. przestępczość na terenie naszego powiatu nieznacznie spadła. Mundurowym udało się wykryć 84 procent sprawców, a w 2019 roku to statystycznie było 82,1% sprawców.
Monitoring kosztował 340 tys. zł. Dlaczego wandali nie złapano na gorącym uczynku?
Póki co policji nie udało się jeszcze ustalić sprawców parkowych dewastacji. Wytypowano grupę osób, które mogą mieć związek z ostatnimi zniszczeniami w parku.
- Po godzinie czasu od publikacji komunikatu zgłosiły się osoby, które widziały podejrzanie zachowujące się osoby w parku. Z jedną z nich rozmawiałem osobiście i co więcej ona widziała moment uszkodzenia kosza. Po tym, jak urząd zamieścił film w internecie potwierdziła ze stuprocentową pewnością, że to ten chłopak kopał kosz. Należy pochwalić społeczeństwo za taką reakcję i postawę. Dzięki temu mamy świadka zdarzenia - mówi Józef Hoffmann.
- Ważne, że mieszkańcy mobilizują się i pomagają w identyfikacji osób. Sprawcy niszczenia mienia nie przyjeżdżają z ościennych powiatów. To są mieszkańcy naszego miasta. Dlatego sami pilnujemy sobie parku, bo to jest nasze dobro - dodaje.
Rzecznik prasowa jarocińskiej policji informuje, że mundurowi pracują cały czas nad sprawą. Kamer w mieście jest na tyle dużo, że można zestawić trasę przejścia podejrzanej grupy osób z jednego miejsca do drugiego. Grupa młodych ludzi, która może mieć związek ze zniszczeniami ławek i lamp spotkała się na terenie jednego z marketów i stamtąd wyruszyła do parku.
Monitoring kosztował 340 tys. zł. Dlaczego wandali nie złapano na gorącym uczynku?
Zarówno policja jak i pracownicy GCZK podkreślają, że kamery pomogły już wielokrotnie w ujęciu sprawców kradzieży i wykroczeń. Szereg takich zdarzeń nie trafiło do mediów. Przykładowo w biały dzień w do biblioteki w parku wszedł mężczyzna, który wykorzystał chwilę i zabrał laptop. Miał pecha, bo były funkcjonariusz przeglądając obraz rozpoznał go błyskawicznie, w przeszłości miał konflikt z prawem. Podobnie były w przypadku kompletnie pijanego jarocinianina, który w nocy niszczył szlaban przy Jarocińskim Ośrodku Kultury.
Do naszego monitoringu zagląda też policja z ościennych powiatów. Pleszewskim funkcjonariuszom udało się zatrzymać osobę, która okradła jednego z pasażerów w autobusie. Zapis z miejskiego Big Brothera pomógł w ustaleniu złodziei samochodów.
Z kolei Agnieszka Zaworska zauważa, że dzięki kamerom spada ilość patologicznych zachowań, takich jak spożywanie alkoholu w miejscach publicznych. Zastanawiające jest, czy przestali pić? Czy też przenieśli się w inne miejsca? Zbieranie się ludzi i picie napojów z procentami udało się wyeliminować z Parku Gorzeńskiego w Jarocinie czy na skrzyżowaniu Węglowa Wrocławska.
- Tam non stop gromadziły się osoby spożywające alkohol, zaśmiecały teren, zakłócali ciszę nocną, mieszkańcy zgłaszali interwencje na policję. Kamera pomogła skutecznie odstraszyć biesiadników - zaznacza policjantka.
- Właśnie w tych sprawach interweniowaliśmy na bieżąco. Patrole były wysłane, kiedy widzieliśmy, że gromadzą się ludzie i przyniosło to oczekiwane efekty - wyjaśnia funkcjonariuszka.
Monitoring kosztował 340 tys. zł. Dlaczego wandali nie złapano na gorącym uczynku?
Kamery wiszą w wielu miejscach naszego miasta. Za chwilę będzie ich jeszcze więcej.
- Dlatego też Jarocińska Agencja Rozwoju i Zakład Usług Komunalnych układają w śródmieściu 57,6 kilometrów światłowodu min.: też po to, aby można rozbudować system monitoringu. Nowe kamery pojawią się na terenie objętym obecnie pracami. Całe śródmieście będzie objęte monitoringiem - wyjaśnia Bartosz Walczak, zastępca burmistrza Jarocina.
Czy dodatkowe urządzenia trafią do Parku Miejskiego w Jarocinie?
- Na ten moment nie, ale nie wykluczamy tego w przyszłości - odpowiada.
Samorząd ma już pomysł, jak zapobiec aktom wandalizmu w parku. Władze gminy chcą, aby tego terenu pilnowała firma ochroniarska.
- Jesteśmy na etapie ofertowania, wyłaniania wykonawcy. Od maja planujemy wprowadzić do parku nadzór, ochronę i na bieżąco interweniować w razie wandalizmu czy innych niepożądanych sytuacji - zaznacza wiceburmistrz Jarocina.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.