reklama
reklama

Jarocińskie pielęgniarki i położne szukają pomocy u posła

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Jarocińskie pielęgniarki i położne są tak zdesperowane, że pomocy szukają u posła. Mariuszowi Witczakowie z KO poskarżyły się na ograniczenie ilości pielęgniarek na dyżurach na oddziale ginekologiczno-położniczym i problemy z obniżeniem wynagrodzeń.
reklama

Poseł Koalicji Obywatelskiej gościł w Jarocinie. Parlamentarzysta przyjechał do naszego miasta, aby promować akcję zbierania podpisów pod projektem ustawy zrównującej rentę socjalną z płacą minimalną. Jego obecność postanowiły wykorzystać jarocińskie położne i pielęgniarki. Sześć pielęgniarek i położnych przybyło do jarocińskiej siedziby PO.

Radny powiatowy: Oszczędza się na chorych, na ludziach, którzy niosą pomoc

- Pielęgniarki i położne są zdesperowane. Pukają do wszystkich drzwi, aby zabezpieczyć podstawowe minimum do funkcjonowania szpitala i jego oddziałów. To tylko świadczy o tym, że to państwo zaczyna być w ruinie. Oszczędza się na chorych, na ludziach, którzy niosą pomoc – mówił Stanisław Martuzalski, radny powiatowy i członek PO.

Dodał, że na ostatniej sesji Rady Powiatu Jarocin pielęgniarki i położne złożyły oświadczenie do samorządu powiatowego. (Jego treść publikujemy w galerii) Identyczne pisma mają trafić do wszystkich rad gmin w powiecie jarocińskim. Kobiety długo i szczegółowo mówiły o sytuacji w jarocińskim szpitalu. Poruszały problemy, o których już informowaliśmy na portalu jarocińka.pl.

- Nas od dłuższego czasu straszy się zamknięciem oddziału położniczo-ginekologicznego, ale także SOR-u i noworodkowego. Jednak głównie słyszymy, że to my przynosimy straty z powodu naszych zarobków. My jesteśmy głównym powodem długów szpitala - rozpoczęła jedna z kobiet.

- Jeśli zamknie się ginekologię i położnictwo z salą porodową, to równocześnie zamyka się oddział noworodkowy. Nie ma takiej możliwości, aby sam oddział noworodkowy funkcjonował - mówiła pielęgniarka z oddziału noworodkowego. 

Jednocześnie podkreśliła, że dwa lata temu został otwarty nowy oddział. Wskazywały, że nie tylko w Jarocinie, ale w skali całego kraju spadła ilość porodów. Pielęgniarki i położne dowodziły, że w ostatnich miesiącach w jarocińskim szpitalu nie pracuje już dwóch znanych ginekologów. Jeden zmarł, a drugi podjął pracę w Środzie Wielkopolskiej.

- Jeden lekarz przyjmował w Kotlinie i z okolic tej miejscowości było bardzo dużo pacjentek. Drugi doktor odszedł do Środy i zabrał pacjentki ze sobą. Wiadomo, że pacjentki idą za lekarzem. Rzeczywiście w miesiącu odeszło nam kilkanaście pacjentek. Nasi lekarze przyjmują tylko w Jarocinie, a więc nasz okręg jest ograniczony - tłumaczyła.

Prezes szpitala w Jarocinie ograniczył ilość pielęgniarek na dyżurach      

Pielęgniarki wyjaśniały parlamentarzyście i dziennikarzom, że prezes szpitala szukając oszczędności ograniczył ilości personelu na dyżurach na oddziale ginekologiczno-położniczym, a to - ich zdaniem - zagraża bezpieczeństwu pacjentek.

- Jesteśmy odpowiedzialne za dwa życia - podkreśla położna. Kobiety wskazały, że w ich ocenie prezes nie realizuje ustawy z 26 maja 2022 o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego.  Pielęgniarkom „z magistrem i specjalizacją”  wypowiedział dotychczasowe warunki pracy. A to oznacza, że wyższe uposażenia będą tylko otrzymywać do końca roku.  Potem będą zarabiały tyle samo, co ich koleżanki, które nie posiadają takich kwalifikacji. O sprawie również pisaliśmy na portalu jarocińska.pl. Szef lecznicy tłumaczył wówczas, że jest to spowodowane względami ekonomicznymi.

-  Pieniądze na podwyżki jakie szpital otrzymał od NFZ są niewystarczające, brakuje ponad 300 tys. zł miesięcznie. Innym szpitalom również brakuje nawet ponad 1mln zł. W związku z tym, że zgodnie z ustawą podwyżki te są ukierunkowane na kwalifikacje wymagane, a nie posiadane oraz kierując się zasadą równości, że za te same czynności jest podobne wynagrodzenie, podjąłem decyzje o wypowiedzeniu warunków pracy i płacy dla tej grupy pracowników. To jest rażąca różnica, która wynosi około 2.300 zł brutto za taką samą pracę. Dla szpitala jest to duży koszt, bo miesięcznie wynosi około 90 tys. zł – uzasadniał w rozmowie z portalem prezes szpitala.  

Poseł Mariusz Witczak będzie interweniował w sprawie jarocińskiego szpitala    

  Poseł Mariusz Witczak obiecał interwencję.

- Interesem narodowym nie jest organizowanie oddziałów ginekologiczno-położniczych, tylko wtedy kiedy rodzą się dzieci, a ich zamykanie, kiedy w danym roku rodzi się ich mniej. To jest zaprzeczenie wszystkim dyskusjom, które odbywają się od lat w Polsce i całej polityce prorodzinnej.(…) Tego typu oddziały są święte i one muszą być rozwijane i być gotowe na to, żeby rodziło się więcej dzieci – mówił parlamentarzysta.

- W trybie interwencji poselskiej zażądam wyjaśnień od prezesa szpitala. Tak abyście się panie nie czuły same. Nie ma nic gorszego, jak przewaga sprawujących władzę, czy prezesa nad pracownikami, jeżeli nie ma dialogu i spokojnej rozmowy. Zażądam wyjaśnień – podkreślił Mariusz Witczak.   

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama