Nie ma końca sporu pomiędzy pracownikami jarocińskiego szpitala, a zarządem spółki szpitalnej.
Ratownicy w sporze z prezesem szpitala w Jarocinie od pół roku
Konfliktowa sytuacja na linii ratownicy medyczni - prezes szpitala w Jarocinie trwa od lutego. Spór o pieniądze wynika z porozumienia, które zostało zawarte pomiędzy ministrem zdrowia a Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych w październiku 2021. Zakłada ono m. in. zapewnienie członkom Zespołów Ratownictwa Medycznego tzw. dodatku wyjazdowego w wysokości 30 proc. wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę albo godzinowej stawki w przypadku umów cywilno-prawnych.
Jarocin. Spór ratowników medycznych z prezesem szpitala
Jarocińscy ratownicy twierdzą, że nie otrzymują dodatkowych pieniędzy. Tymczasem kwota jest niebagatelna i wynosi - w zależności od wykształcenia i stażu pracy - od 1.500 do 2.000 zł miesięcznie.
- Szpital realizuje obowiązek wynikający z przepisów wewnętrznych i z art. 99b ustawy o działalności leczniczej i co miesięcznie wypłaca ratownikom medycznym ZRM dodatek za każdą godzinę pracy w wysokości 30% stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego. Wiele szpitali i podmiotów ratownictwa medycznego takiego dodatku nie płaciło i nowelizacja ustawy z grudniu 2021 r. wprowadziła ten obowiązek. My nie będziemy dwa razy dodatku 30% płacili ratownikom - przekonywał w lutym Henryk Szymczak, prezes szpitala.
Sprawą zajmowała się Państwowa Inspekcja Pracy. Szef lecznicy utrzymuje, że PIP nie dopatrzył się nieprawidłowości. Z kolei ratownicy medyczni mówią, że nie widzieli raportu pokontrolnego.
Prezes szpitala w Jarocinie zaproponował cięcia kadrowe i płacowe
W maju ogłoszono planowane zwolnienia opiekunek medycznych w jarocińskim szpitalu. Pielęgniarki i ratownicy medyczni mieli zostać pozbawieni dodatków stażowych oraz nagród jubileuszowych. Cięcia kadrowe i płacowe przewidywał plan restrukturyzacyjny jarocińskiej lecznicy. Sprawa była omawiana przez komisję Zdrowia i Spraw Społecznych Rady Powiatu w Jarocinie. Ostatecznie prezes nie wprowadził zapowiadanych oszczędności.
Pracownicy jarocińskiego szpitala nie dostali lipcowej podwyżki
Teraz znów jest gorąco na linii prezes szpitala - personel. Zgodnie z przepisami pracownicy ochrony zdrowia powinni od lipca dostać podwyżki. Załloga jarocińskiego szpitala wypłaty otrzymuje 10. dnia każdego miesiąca. W sierpniu na ich konta wpłynęły takie same pensje jak w lipcu. To tylko zaostrzyło i tak już napiętą sytuację.
Jarocińscy ratownicy medyczni mają dość
- Nie otrzymaliśmy ustawowej podwyżki. Nie dostaliśmy też oficjalnej informacji, że nie będzie wzrostu wynagrodzeń, ani wyjaśnienia, dlaczego jej nie ma, czy i kiedy możemy ewentualnie liczyć na spłatę - mówi Kamil Rudnicki, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych Południowej Wielkopolski koło Jarocin.
- Taka sytuacja spowodowała, że część personelu już nerwowo nie wytrzymuje. Nie ma żadnej rozmowy z prezesem. Nie dajemy już rady, doszedł jeszcze dodatkowy stres, sytuacja jest coraz bardziej napięta. Nie jesteśmy w stanie obecnie pracować – dodaje jarociński związkowiec.
Ratownicy medyczni idą na zwolnienia lekarskie, karetki stoją puste
6 ratowników medycznych poszło na zwolnienia lekarskie, a kilku jest na urlopie wypoczynkowym. W związku z tym zabrakło osób do obsady dwóch karetek pogotowia ratunkowego. W czwartek i piątek nie było ratowników do pracy w Zespołach Ratownictwa Medycznego P. Dzisiaj karetka P również stoi pusta.
- Wczoraj (piątek - przyp. red). Moja zastępczyni była na spotkaniu z panem prezesem, na którym raz powiedział, że nie ma pieniędzy. Chwilę później stwierdził, że ma, ale tylko wystarczy mu do października. Nie wiemy na czym stoimy. Nie mamy chęci i motywacji do pracy. Brak jakichkolwiek informacji ze strony pana prezesa powoduje to, że stres jest na takim poziomie, że nie jesteśmy w stanie pracować.
Prócz ratowników medycznych wyższych wynagrodzeń nie otrzymali również pozostali pracownicy szpitala. W przypadku ratowników medycznych w zależności od stażu pracy, wykształcenia, ilości nadgodzin, pracy w dni świąteczne jest to kwota od 1.000 zł do 1.600 zł.
Z kolei Tomasz Raźniak przewodniczący NSZZ Ratowników Medycznych Południowej Wielkopolski mówi, że jest mocno rozczarowany postawą prezesa Szymczaka.
- Czujemy się oszukani. O swoje pieniądze walczymy już od 10 miesięcy. Teraz czarę goryczy przelał brak ustawowej podwyżki nie tylko dla nas, ale całego personelu szpitala. Ludzie są bardzo rozgoryczeni, nie mamy już zaufania do pana prezesa - ocenia Tomasz Raźniak. - Mamy już dość, konflikt trwa już od kilku miesięcy. Większość dyrektorów szpitali przestrzega przepisów, a w Jarocinie nawet informacji nie otrzymaliśmy - dodaje szef związkowców Południowej Wielkopolski.
Wskazuje, że w ościennych szpitalach - w Pleszewie i Środzie Wielkopolskiej - pracownicy dostali podwyżki.
- W Krotoszynie personel nie otrzymał podwyżek, ale pani prezes załogę o zaistniałej sytuacji poinformowała pisemnie. Przedstawiła także, jak zamierza rozwiązać problem - mówi Tomasz Raźniak.
Prezes szpitala w Jarocinie: Ratownicy medyczni postawili nas pod ścianą
Prezes szpitala przyznaje, że jest problem ze skompletowaniem obsady karetek pogotowia ratunkowego. Henryk Szymczak zapewnia, że kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i Zespołów Ratownictwa Medycznego robi wszystko, aby zapewnić dyżury w karetkach. Szef szpitala poinformował portal, że dzisiaj, w niedzielę i poniedziałek są obsadzone dyżury w Zespole Ratownictwa Medycznego S. Karetka P nie będzie wyjeżdżała z Jarocina.
- Zostaliśmy postawieni pod ścianą. W piątek 6 ratowników przedstawiło zwolnienia lekarskie. Nie wiem, czy to wynika z choroby?Taka ilość zwolnień wpłynęła do szpitala, że sprawa wydaje się podejrzana - ocenia Henryk Szymczak.
Czy mieszkańcy powiatu mogą być spokojni, że w razie potrzeby dotrze do nich pomoc?
- Działamy w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Karetki wysyła dyspozytornia medyczna. Karetka zawsze dojedzie, tylko pytanie, w jakim czasie – mówi szef lecznicy. Wylicza, że ZRM dyżurują w Gizałkach, Koźminie Wielkopolskim, Borku Wielkopolskim, Pleszewie.
Henryk Szymczak przyznaje, że zwrócił się do prezesów ościennych szpitali, aby pomogli mu zapewnić obsadę w jarocińskich karetkach. Póki co na prace w Jarocinie nie zdecydowali się medycy z okolicznych lecznic. Prezes szpitala podaje, że pracownicy nie otrzymali za lipiec wyższych wynagrodzeń, ponieważ szpital nie podpisał jeszcze aneksu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
- Naszemu szpitalowi na wypłaty dla pracowników brakuje 2 mln zł do końca roku. Jest niewystarczająca ilość pieniędzy. W podobnej sytuacji jest 20 szpitali w Wielkopolsce. Walczymy o pieniądze dla załogi, ale nie ma zrozumienia ze strony personelu - ocenia szef szpitala.
- Ustawa jasno określa, że ratownicy i pracownicy muszą otrzymać pieniądze i na pewno je dostaną - zaznacza prezes.
- Gdyby środki były dostępne, to wypłacilibyśmy - zaznacza szef szpitala. - Ja nigdy nie postąpiłbym tak jak zrobili to ratownicy. Niezrozumiała jest dla mnie postawa ratowników - mówi Henryk Szymczak.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.