reklama

100 dni nowej władzy w Jarocinie. Co w tym czasie udało się zrobić, a co nie wyszło? [ZDJĘCIA, SONDA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Minęło 100 dni od kiedy gminą Jarocin rządzi nowa burmistrz Urszula Wyremblewska-Korzyniewska i jej ekipa. Co udało się zrobić, co musi poczekać na realizację, a co pozostanie tylko przedwyborczą obietnicą? Sprawdziliśmy.
reklama

Zaprzysiężenie nowej burmistrz Jarocina Urszuli Wyremblewskiej-Korzyniewskiej miało miejsce 7 maja podczas posiedzenia rady miejskiej. Dokładnie 15 sierpnia minęło 100 dni od tego wydarzenia. Jakie zmiany nastąpiły w tym czasie i jak go ocenia sama burmistrz? 

Wynik kwietniowych wyborów samorządowych niemałym „trzęsieniem ziemi” w Jarocinie

Urszula Wyremblewska-Korzyniewska jest debiutantką nie tylko na stanowisku burmistrza, ale i w samorządzie - nigdy nie była chociażby radną czy urzędniczką. Jedni mówią, że to jej atut, inni, że brak doświadczenia w administracji to minus. Jak to ostatecznie wpłynie na jakość rządów tak naprawdę będziemy mogli ocenić po zakończeniu 5-letniej kadencji. 

Tymczasem 15 sierpnia, minęło 100 dni rządów Urszuli Wyremblewskiej-Korzyniewskiej. Podsumowujemy ten czas. 

Już sama zmiana władzy w wyniku kwietniowych wyborów samorządowych była niemałym „trzęsieniem ziemi” na samorządowej scenie Jarocina. 

Ugruntowany przez niemal 20 lat model rządów byłego burmistrza Adama Pawlickiego z woli wyborców stał się przeszłością. W tym momencie niektórzy jego uczestnicy tuż po przegranej, spakowali swoje rzeczy i odeszli z pracy. Tak się stało chociażby z niektórymi prezesami spółek i urzędnikami. Choć nowa szefowa gminy deklarowała.   

- Moim celem nie jest wyrzucanie kogoś z pracy - mówiła burmistrz Urszula Wyremblewska-Korzyniewska. - Jeśli ktoś dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków, nie widzę powodu, dlaczego miałby stracić pracę. I nie ma tu znaczenia, kto kogo popierał w wyborach, liczą się kompetencje i jakim się jest człowiekiem. Poza tym, należałoby się zastanowić, czy wszyscy udzielali poparcia lub startowali tylko z własnej inicjatywy - dodała. 

ZOBACZ WIDEO. Dalsza część artykułu pod filmem ↓

Zmiany w urzędzie i w spółkach, czyli ważne i trudne decyzje nowej burmistrz Jarocina

Urszula Wyremblewska-Korzyniewska weszła do ratusza i rozpoczęła pracę na stanowisku burmistrza Jarocina 8 maja. Od tego czasu nastąpiło wiele zmian, a ona sama musiała podjąć wiele ważnych i nie zawsze łatwych decyzji.  

Jedną z pierwszych było powołanie wiceburmistrzów, którymi zostali Łukasz Witczak i Radosław Żyto. Z kolei stanowisko skarbnika gminy objęła Iwona Kaźmierczak, a sekretarza Rober Kaźmierczak. Nowym Komendantem Gminnym Ochrony Przeciwpożarowej został dh. Patryk Idczak.   

Cały szereg zmian nastąpił też w gminnych spółkach. Tam, gdzie prezesi odeszli jeszcze przed objęciem władzy przez nową burmistrz, czyli w Jarocin Sport i Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, decyzję o ich następcach musiały zostać podjęte w trybie pilnym. 

Nowym prezesem Jarocin Sport został konkurent Urszuli Wyremblewskiej-Korzyniewskiej w wyborach na burmistrza - Marcin Zwierzyński. Z kolei szefem Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji wybrano w drodze konkursu Piotra Kłosińskiego. 

W kolejnych tygodniach byliśmy świadkami przetasowań także w radach nadzorczych. Dokonywano ich zgodnie z założonym kluczem.

- Tak, jak zapowiedziałam, chciałabym, aby w radach nadzorczych spółek gminy Jarocin byli prawnicy, ekonomiści, osoby doświadczone w prowadzeniu działalności gospodarczej i znające branżę - stwierdziła po objęciu stanowiska burmistrz Urszula Wyremblewska-Korzyniewska.

Następne zmiany dotyczyły trzech spółek - Energii Jarocin, Zakładu Usług Komunalnych oraz Jarocińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. W dwóch pierwszych obowiązki szefa objął Wojciech Wiszniewski, a prezesem JTBS-u została Kinga Ławniczak. 

Powoływanie nowych szefów spółek wzbudziło jednak pewne kontrowersje, ponieważ w kampanii wyborczej Urszula Wyremblewska-Korzyniewska zapowiadała, że prezesi będą wybierani w transparentnie przeprowadzanych konkursach. Tymczasem według tej zasady powołany został w zasadzie tylko szef PWiK-u - Piotr Kłosiński. 

„Bycie otwartym na potrzeby mieszkańców i spotkania z nimi wystarczyły na objecie fotela spółki gminnej? Brak słów!!! A miało być transparentnie, uczciwie i bez układów!!!” - napisał pan Robert w komentarzu pod informacją w mediach społecznościowych o powołaniu nowego prezesa JTBS-u.   

Szansa na zastosowanie procedury konkursowej jest jeszcze w Jarocińskich Liniach Autobusowych, gdzie na dniach prezes ma być wyłoniony właśnie w ten sposób.

Do tej pory „stare” zarządy pozostały tylko w dwóch spółkach - Jarocińskiej Agencji Rozwoju oraz w Wielkopolskim Centrum Recyklingu. 

Kolejni radni objęli ważne stanowiska, a smród w Jarocinie pozostał

Kontrowersje wzbudza również sytuacja w radzie miejskiej, gdzie burmistrz Urszula Wyremblewska-Korzyniewska ma większość. Po wyborach w jej ekipie nastąpiło jednak wiele zmian. Aż 6 spośród 13 radnych zrezygnowało bowiem z mandatu, by objąć stanowiska w urzędzie albo w gminnych spółkach. Z rady odeszli między innymi: Marcin Zwierzyński, Robert Kaźmierczak, Łukasz Witczak i Radosław Żyto. Wielu wyborców potraktowało to, jak pewnego rodzaju zdradę. 

- Ja głosowałem na tego człowiek, żeby mnie reprezentował w radzie, a okazuje się, że on tam poszedł, żeby sobie załatwić intratną posadkę. To jest grubo nie w porządku - stwierdza pan Wojciech z Jarocina.   

Niektórzy mieszkańcy, obserwując styl rządów poprzedniej władzy, oczekiwali też, że następcy będą postępować inaczej i na przykład obniżą sobie comiesięczne diety pobierane za prcę w radzie. Tak się jednak nie stało i zgodnie z podjętą jeszcze w poprzedniej kadencji uchwałą, teraz to oni - nowi, większościowi radni mają te diety najwyższe - ponad 3 tys. zł (kwota nieopodatkowana) dla każdego. Nie została też zniwelowana przepaść wprowadzona przez poprzedników, a która drastycznie różnicuje diety radnych z ekipy rządzącej a tych z opozycji (obecnie to radni radni Ziemi Jarocińskiej - przyp. red.). Opozycja pobiera po 800 zł diety.  

Jednak prawdziwym sprawdzianem dla nowej ekipy rządzącej miała być odpowiedź na pytanie, czy ze zmianą władzy, mieszkańcy przestaną odczuwać nieprzyjemne zapachy w Jarocinie. Likwidacja tego problemu była bowiem sztandarowym hasłem Urszuli Wyremblewskiej-Korzyniewskiej, która walczyła ze zjawiskiem jeszcze na długo przed wyborami na burmistrza. 

Niestety, nie do końca się to udało, a mieszkańcy nadal zgłaszają występowanie odorów w mieście. W odpowiedzi na profilu gminy w mediach społecznościowych ukazał się film, na którym przedstawiciele dwóch gminnych spółek - Wielkopolskiego Centrum Recyklingu i Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, zapewniają, że nie są źródłem uciążliwych zapachów. 

- Do złudzenia przypomina to podejście poprzednich władz do problemu. Oni też, jak mantrę powtarzali, że to nie z wysypiska śmierdzi - kwituje ten fakt pani Lucyna.

Kilka dni później na profilu gminy, ukazała się zaskakująca informacja. Otóż WCR uprzedzało, że z powodu silnych opadów deszczu zakład może być źródłem uciążliwych zapachów.    

Jak 100 dni na stanowisku burmistrza Jarocina ocenia Urszula Wyremblewska-Korzyniewska - rozmowa PONIŻEJ

W czasie minionych 100 dni nowa władza podejmowała też szereg, może mniej spektakularnych, ale nie mniej ważnych dla mieszkańców, decyzji i inicjatyw. To między innymi zwiększenie dostępność do placów zabaw, zwłaszcza tych przy placówkach oświatowych oraz do mobilnego punktu oddawania krwi, który, co jakich czas ustawiany jest na jarocińskim Rynku. 

Długo oczekiwaną decyzją - podjętą przez nową radę miejską, było zwiększenie puli pieniędzy dla sołectw w ramach funduszu sołeckiego. Jej pokłosiem były szkolenia dla sołtysów i członków rad sołeckich, jak prawidłowo zaplanować wydatkowanie tych środków. Przeprowadzili je jarocińscy urzędnicy. 


Zapytaliśmy Urszulę Wyremblewską-Korzyniewską, jak ocenia pierwsze 100 dni na stanowisku burmistrza Jarocina. Oto co nam powiedziała.

Jak się Pani odnalazła w nowej roli? 

Szczerze mówiąc w roli burmistrza Jarocina nie da się po prostu odnaleźć. To rola, która każdego dnia uczy i zaskakuje, która wymaga dużej atencji, ludzkiej życzliwości, a przede wszystkim szerokiej wiedzy w różnych obszarach. Rola burmistrza, to rola dobrego gospodarza. Przez te 100 dni takim starałam się być.  

Co jest dla Pani największym zaskoczeniem - co jest plusem a co minusem pracy w urzędzie?

Największym zaskoczeniem dla mnie jest skala niezałatwionych spraw mieszkańców oraz związanych z tym rozczarowań i poczucia bezradności. Dlatego te 100 dni to tak wiele spotkań z mieszkańcami, którzy wierzą, że burmistrz ma nieograniczoną moc sprawczą. Niestety, burmistrz nie ma możliwości rozwiązania każdego problemu mieszkańców, ale ma obowiązek każdego wysłuchać, doradzić i podjąć kroki w celu zaspokojenia zgłoszonych oczekiwań. Czasem to wystarcza, aby nierozwiązany od lat problem został rozwiązany. 

Minusem urzędowania jest to, że doba ma tylko 24 godziny, a spraw do rozwiązania jest co najmniej na kilka najbliższych lat. Plusem jest to, że jestem otoczona gronem specjalistów, którzy wiedzą, co i kiedy trzeba zrobić, jak zadziałać. Cenię sobie współpracowników i urzędników, którzy rzetelnie wykonują swoją pracę każdego dnia, by gmina Jarocin była jeszcze lepszym miejscem do życia. Początki na stanowisku burmistrza Jarocina były o tyle trudne, że nie znałam zdecydowanej większości pracowników, potrzebowaliśmy czasu, by się wzajemnie poznać.

Jakie decyzje były są dla Pani najtrudniejsze?

Wcale nie te, o których wszyscy wiedzą, ale raczej te podejmowane w indywidualnych sprawach mieszkańców, które znacząco wpływają na ich życie. Czasem decyzja dobra z punktu widzenia urzędu może być złą dla konkretnej osoby czy rodziny, a pozornie zła z punktu widzenia urzędu może poprawić jakość życia całej rodziny. 

Jakie plany i założenia z kampanii wyborczej musiała Pani skorygować, w czym pójść na kompromis?

Plany i założenia z kampanii wyborczej są w toku realizacji. Niestety, nie jest tak, że uda się szybko i z dnia na dzień zmienić wiele spraw. Potrzeba czasu, poznania problemu, rozmów i ustaleń, przygotowania dobrego planu działań. A następnie ich realizacji. Czy musiałam w czymś iść na kompromis? Pewnie nie jeden raz. Ale należę do grona osób, które nie wierzą w rzeczy niemożliwe. Wiem jednak, że wszystko można zrobić, niestety na wiele spraw potrzeba czasu i przede wszystkim cierpliwości i wyrozumiałości. 

Co Pani zdaniem jest sukcesem, a co porażką tych 100 dni rządów? 

Sukcesem mogę nazwać zmiany w zarządach spółek, które stają się bardziej otwarte na potrzeby mieszkańców i liczą się z ich głosem. O porażce nie mogę nic powiedzieć, nie czuję, byśmy taką ponieśli. 

Jaką ocenę wystawiłaby Pani sobie i swojej ekipie po 100 dniach?  

Oceny sobie nie wystawię, rozliczą mnie mieszkańcy w kolejnych wyborach. Uważam, że wraz z moimi współpracownikami pracujemy na tyle intensywnie, by móc dostrzegać już efekty swoich prac.

A jaką ocenę Wy wystawilibyście nowej władzy w Jarocinie - zagłosujcie w naszej SONDZIE i piszcie w KOMENTARZACH.


PRZECZYTAJCIE TAKŻE

 

 

 

 

reklama
SONDA

Jaką ocenę wystawilibyście nowej władzy w Jarocinie?

Zagłosowało 195 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 20.08.2024 od godz 13:18
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama