Jarocin. Dawniej stolica polskiego rocka dziś arena jednego z wielu festiwali rockowych w naszym kraju. Pomimo mniejszej popularności niż dawniej, cieszy się on nadal sympatią wielu osób z różnych zakątków Polski. Wiadomo, że każdy festiwalowicz coś jeść musi, a ceny na terenie imprezy nigdy nie zachęcają do zbyt częstego kupowania tam produktów.
Sensowną opcją w tym wypadku wydają się zatem okoliczne sklepy. Zanim przy ulicy Sportowej otwarto Żabkę, a tuż koło terenów festiwalowych Dino, uczestnicy nierzadko udawali się do „Maratonu”, który znajdował się po drugiej stronie ulicy Maratońskiej.
Sklep "Maraton" w trakcie Jarocin Festiwal. Kolejki „jak po pralkę za komuny”
Kiedy festiwalowicze docierali do sklepu, stawali w kolejce, w której punkowe irokezy mieszały się codzinnymi klientami, którzy jak co weekend, udawali się do „Maratonu” po chleb i najważniejsze produkty na śniadanie. Festiwalowicze zaś oprócz podobnych produktów szukali też takich, które będą w stanie wyleczyć gdy dnia poprzedniego zdarzało im się przesadzić z jakimiś napojami. Zanim jednak weszło się do przepełnionego, ale jednak klimatyzowanego sklepu, należało postać we wspomnianej kolejce. Zawijała się ona często w kierunku ulicy Żwirki i Wigury, a zakupy, które zazwyczaj trwały pięć minut, w tym okresie zajmowały nawet pół godziny.
Co się działo z "Maratonem" poza festiwalem?
”Maraton” należący do SHP Zgoda nie mógł narzekać na brak klientów, gdyż przez długi czas był jedynym sklepem w pobliżu osiedla 700-lecia. Kolejne były dopiero najbliższa Zgoda oraz Dino na ulicy św. Ducha. Do „Maratonu” przychodzili także ludzie, którzy nie mieszkali w pobliżu. Niestety z roku na rok liczba klientów spadała, aż w końcu sklep postanowiono zamknąć.
Dziś teren po sklepie "Maraton" to rudera. A co z właścicielem?
Niestety przez te kilka lat na terenie, na którym stał sklep „Maraton”, nie powstała żadna nowa inwestycja. Pozostał jednak opustoszały obiekt, który cały czas niszczeje. Kiedy pytamy mieszkańców osiedla 700-lecia, czy coś wiedzą na jego temat, pojawiają się plotki o zadłużeniu oraz o tym, że przez pewien czas schronienie mieli tam bezdomni. Drugą informację dementuje aspirant sztabowa Agnieszka Zaworska - rzeczniczka jarocińskiej policji. Służby na ulicy Maratońskiej interweniowały w tym roku tylko w związku z Jarocin Festiwal oraz kolizjami.
Postanawiamy poszukać właściciela. Pierwsze kroki prowadzą nas na stronę geoportal.gov.pl. Niestety znajdujemy tam następującą informację.
Numery ksiąg wieczystych zostały ukryte na podstawie decyzji DKN.5112.13.2020 z 24 sierpnia 2020 r. Prezesa UODO, która została zaskarżona do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Organem odpowiedzialnym za dane ewidencji gruntów i budynków jest Starosta Powiatu (ustawa Prawo geodezyjne i kartograficzne).
Dzwonimy więc do Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami w jarocińskim starostwie. Otrzymujemy tam informację, że skoro nie jesteśmy właścicielem działki, to nie możemy uzyskać pożądanych przez nas danych. Z kolei w Wydziale Rozwoju Urzędu Miejskiego w Jarocinie słyszymy, że teren należy do osoby prywatnej.
Postanawiamy skontaktować się z prezesem SHP Zgoda. Michał Szczypiński informuje nas, że firma nie jest już właścicielem budynku przy ulicy Maratońskiej i potwierdza, że właścicielem jest osoba prywatna. Niestety nie udaje nam się uzyskać kontaktu do nowego gestora. Będziemy monitorować sprawę.
Macie jakieś wspomnienia związane ze sklepem "Maraton"? A być może macie jakieś ciekawe wieści na jego temat? Dajcie znać w komentarzach
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.