Jak podkreślił w czasie uroczystości pogrzebowych hm Andrzej Szymczak, były komendant, a obecnie przewodniczący Kręgu Seniora i Starszyzny Harcerskiej "Zodiak" działającego w ramach hufca Związku Harcerstwa Polskiego w Jarocinie, koniec 2023 roku będzie się zawsze kojarzył ze śmiercią Stefana Tobolskiego. Jeden z najbardziej zasłużonych członków organizacji zmarł w sylwestra w wieku 96 lat. O tym, jak nietuzinkową postacią był dla całej harcerskiej społeczności najlepiej świadczy fakt, że po śmierci rozkazem komendanta phm. Krzysztofa Pelca wprowadzona została w jarocińskim hufcu miesięczna żałoba, a na sztandarach i proporcach drużyn pojawił się żałobny kir.
Wiązanki kwiatów i znicze w miejscu wiecznego spoczynku złożyli - oprócz rodziny, krewnych i przyjaciół - także przedstawiciele władz gminnych, powiatowych oraz jarocińskich instytucji kulturalnych.
Stefan Tobolski, emerytowany nauczyciel i wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Mieszkowie, niemal do do samego końca był aktywnym członkiem nie tylko ZHP, ale również Polskiego Czerwonego Krzyża i Chóru Mieszanego im. K.T. Barwickiego w Jarocinie. Zachował przy tym bardzo sprawny umysł i doskonałą pamięć. Był chodzącą encyklopedią wiedzy o dawnym Jarocinie. I chętnie się dzielił wspomnieniami przy każdej możliwej okazji.
- Żegnamy dziś ikonę harcerstwa... Drogi świętej pamięci harcmistrzu Stefanie, z wielkim bólem i głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o twojej śmierci. Jeszcze niedawno, bo 23 grudnia składaliśmy sobie życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia. Umówiliśmy się na spotkanie zaraz po Nowym Roku. Nie przypuszczaliśmy, ani Ty ani ja, że to będzie tak wyglądało to spotkanie. Odkąd pamiętam swoją przygodę z jarocińskim harcerstwem, Ty byłeś w nim zawsze obecny. (...) Byłeś wśród nas i dla nas zawsze. Służyłeś nam pomocą i radą. Wspierałeś na każdym etapie naszego harcerskiego i instruktorskiego życia - mówił na cmentarzu przy urnie hm Andrzej Szymczak. - Kiedy rok temu pisałeś mi swój życiorys, jako swoją dumę określiłeś swoich synów, wnuków i prawnuków. Niezwykle rzadko można spotkać wychowawcę, który nie tylko ma dar uczenia, ale też potrafi stać się wzorem dla młodego pokolenia. Ale Ty, w sobie tylko wiadomy sposób, potrafiłeś wszystkich jednoczyć wokół siebie i harcerstwa. Byłeś mentorem we właściwym rozumieniu patriotyzmu, piękna wierności narodowej tradycji. (...) Ponieważ nie wolno nam w miejscu stać, idziemy dalej. Brakuje nam jednak w naszych szeregach Ciebie, druhu Stefanie. My jeszcze w drodze, Ty czuwasz na wiecznej warcie. Czuwaj w pokoju. "Przy innym ogniu, w inną noc do zobaczenia znów..."
Ostatnie pożegnanie druha Stefana Tobolskiego
W uroczystościach pogrzebowych, które odbyły się w piątek (5 stycznia) licznie uczestniczyły nie tylko osoby zrzeszone w ZHP, ale również członkowie Organizacji Harcerskiej "Rodło" w Jarocinie. Mimo zimna w ostatniej drodze druhowi Stefanowi towarzyszyły prawdziwe tłumy, które miały problem, aby pomieścić się na cmentarzu parafialnym. Zmarły spoczął w mogile obok żony, Krystyny, która odeszła przed dwoma laty. Razem tworzyli wyjątkowy duet, zarówno w życiu i pracy, ale i w realizowaniu wspólnych pasji. W ramach pożegnania w kaplicy zaśpiewał Chór im. K. T. Barwickiego, w którym pan Stefan śpiewał przez 33 lata, a nad grobem zagrał harcerski trębacz.W kondukcie pogrzebowym na poduszce niesiona była rogatywka, którą na koniec przekazano rodzinie. Oprócz pocztów sztandarowych z trzech jarocińskich organizacji - ZHP, PCK oraz chóru "Barwickiego" - obecna była także reprezentacja Szkoły Podstawowej w Mieszkowie.
- Śmierć bliskiej osoby jest zawsze ciosem, niezależnie od tego, w jakim ta osoba jest wieku. Dzisiaj ten cios dotknął nas wszystkich. Odchodzi od nas człowiek niezwykły, intelektualista, społecznik, nauczyciel życia i wychowawca pokoleń. Spokojny, rozważny, o ogromnym zasobie wiedzy historycznej i życiowej. Mogę też dziś odważnie powiedzieć: lokalny patriota i miłośnik tej ziemi i społeczności. (...) Mimo zaawansowanego wieku, do ostatnich dni interesował się Mieszkowem, a w szczególności szkołą, która przez wiele lat była jego domem. Razem z żoną tworzył jej historię, którą młode pokolenia mogą odczytać na kartach kroniki szkolnej - podkreśliła w swoim wystąpieniu Ewa Szukalska, dyrektorka mieszkowskiej podstawówki.
Dodała, że Stefan Tobolski był jej szczególnie bliski, ponieważ pełnił funkcję dyrektora w czasach jej ośmioletniej nauki. Zapamięta go jako człowieka wiecznie zabieganego, załatwiającego jakieś sprawy, rozwiązującego jakieś konflikty, ale zawsze życzliwego i pomocnego, a do tego ze śpiewem na ustach i akordeonem w ręku.
- Panie dyrektorze, dziś ogromnym żalem i smutkiem żegnam pana w imieniu własnym oraz całej społeczności szkolnej i wszystkich mieszkańców Mieszkowa. Dziękujemy za piękną służbę dla dobra wspólnego, którą podjąłeś i pełniłeś przez tyle lat. Dziękujemy za wszystkie szczere, wspaniałe gesty i słowa. Pozostanie pan w naszej pamięci jako człowiek wielkiej dobroci, mądrości, której wielokrotnie doświadczaliśmy. Niech Bóg da panu w nagrodę wieczne obcowanie z najwyższym dobrem - zakończyła Ewa Szukalska.
Na zakończenie głos zabrał ksiądz kanonik Rafał Sobieraj, proboszcz parafii Chrystusa Króla w Jarocinie, który sprawował wcześniej mszę św. żałobną. W imieniu rodziny kapłan podziękował wszystkim za udział w ostatnim pożegnaniu Stefana Tobolskiego. Poprosił również o nieskładanie kondolencji.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.