reklama
reklama

Znów zaiskrzyło na linii wójt Kotlina a szef Towarzystwa Walki z Kalectwem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: www.google.com

Znów zaiskrzyło na linii wójt Kotlina a szef Towarzystwa Walki z Kalectwem - Zdjęcie główne

foto www.google.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Znów zaiskrzyło na linii wójt Kotlina a szef Towarzystwa Walki z Kalectwem
reklama

 Ponad 30 rodzin z gminy Kotlin, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej,   może za chwilę pozostać bez dodatkowej żywności. Towarzystwo Walki z Kalectwem, które ją rozprowadza, chce zawiesić działalność. Wójt Kotlina zdecydował, że pomieszania, w których magazynowali artykuły spożywcze, są potrzebne Gminnemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej.


    
Znów zaiskrzyło na linii wójt Kotlina a szef Towarzystwa Walki z Kalectwem. Kilka lat temu stowarzyszenie zostało bez pomieszczenia na wydawanie produktów z Wielkopolskiego Banku Żywności. Czesław Nawrot zwrócił się do Mirosława Paterczyka, aby przydzielił organizacji lokal. Twierdził, że szef gminy obiecał mu pomieszczenie. Włodarz Kotlina zaprzeczał słowom Nawrota. Ostatecznie gmina zaadaptowała pomieszczenia przy ul. Poznańskiej w pobliżu Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i udostępniła stowarzyszeniu. Nawet odbyło się uroczyste przekazanie lokalu. TWK użytkowało go od października 2014 roku do grudnia ubiegłego roku.



„Żywność momentami nas ratowała”   

 



Teraz znów historia zatoczyła koło, a podopieczni stowarzyszenia z niepokojem patrzą w przyszłość.

- Od kilku lat biorę żywność z TWK. Za chwilę nie będziemy jej mieli. Wójt zabrał pomieszczenia panu Nawrotowi. Mają zostać przekazane na potrzeby Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kotlinie. Nie obchodzi go, że nie ma gdzie wydawać żywności, a tym bardziej w czasie pandemii. Mój mąż został zwolniony z pracy. Ta żywność, którą dostawaliśmy, dużo nam pomagała, a momentami ratowała - opowiada mieszkanka Kotlina.

 

Dodaje, że ma czwórkę dzieci w wieku od 4 do 11 lat.

 

- Nie wiem, gdzie szukać wsparcia. Jeżeli chcielibyśmy pomocy z Gminnego Ośrodka Pomocy, to i tak jej nie otrzymamy, bo jesteśmy na liście u pana Nawrota - ubolewa. Liczy, że sprawą zainteresują się radni.    


     Czesław Nawrot wyjaśnia, że umowa na użyczenie gminnych pomieszczeń kończyła mu się we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas otrzymał od wójta gminy informację, że pomieszczenia będą w przyszłości wykorzystywane przez GOPS. 

                - Złożyłem wniosek z prośbą o przedłużenie umowy. Uzyskałem odpowiedź, że z lokalu możemy korzystać tylko do końca grudnia. Niestety nie mamy pomieszczenia - żali się Czesław Nawrot.

 

Dzięki uprzejmości kotlińskiej spółdzielni mieszkaniowej stowarzyszenie ma lokal na biuro w piwnicy jednego z bloków. Tam też zmagazynowało żywność przywiezioną w ubiegłym tygodniu.

- Był kłopot z jej wydawaniem. Z uwagi na pandemię spółdzielnia mieszkaniowa zabroniła przemieszczania się ludzi po klatce schodowej. Ale poradziliśmy sobie, wydaliśmy artykuły. Jeden był w magazynie, wynosił na schody, a ja dostarczałem bezpośrednio ludziom, którzy przyszli lub przyjechali - opowiada prezes TWK.

 

„ To nie było nawet naszym marzeniem”  

 


Zaznacza, że jego stowarzyszenie pozyskało w ubiegłym roku ponad 41,5 tony żywności za kwotę 341.456,12 zł.

- To nawet nie było naszym marzeniem, żeby rozdysponować tyle żywności. Od kwietnia do grudnia na podstawie umowy Banku Żywności przywoziliśmy jeszcze towar z Netto z Pleszewa. Z Banku Żywności też były dodatkowe pule żywności, bo na czas pandemii niektóre organizacje przestały ją odbierać. Jeździliśmy po nią trzy, cztery razy w miesiącu - cieszy się Nawrot.   


  Wójt Kotlina nie ma sobie nic do zarzucenia. Zapewnia, że prezes TWK otrzymał już we wrześniu informację, że od Nowego Roku nie będzie mógł korzystać z gminnych pomieszczeń.

- Mamy niewystarczającą ilość pomieszczeń do tej żywności, którą GOPS pozyskuje. W pierwszej kolejności muszę zabezpieczyć własne potrzeby - wyjaśnia Mirosław Paterczyk.

Na co to pomieszczenie będzie wykorzystywane?

- Do magazynowania żywności. Jestem po rozmowie z panią kierownik GOPS-u, że chcemy zintensyfikować ilość przywożonych artykułów dla podopiecznych. Potrzebujemy znacznie większą powierzchnię magazynową. Wiele stowarzyszeń chciałoby mieć taką sytuację, aby użytkować obiekt nie ponosząc żadnych kosztów medialnych - broni swojej decyzji włodarz Kotlina.

Tym tłumaczeniom dziwi się z kolei Nawrot. - Nie rozumiem, po co opiece społecznej dodatkowe pomieszczenia, skoro GOPS ostatni raz wziął żywność w marcu 2020 roku i od tego czasu przestali ją wydawać - utyskuje szef TWK.


Jego opinię potwierdzają władze Wielkopolskiego Banku Żywności.

- Wykonawcą i realizatorem programu jest Towarzystwo Walki z Kalectwem. Na dzień dzisiejszy mamy taką informację, że GOPS Kotlin nie odbiera żywności z powodu pandemii  - informuje Katarzyna Bielawska, dyrektor WBŻ. Z kolei Ewa Kasołka, kierownik GOPS-u w Kotlinie twierdzi, że od końca lutego placówka chce przywozić żywność z WBŻ.  


 Czesław Nawrot zapowiada, że na końcu stycznia wyda ostatnią partię artykułów i po 20 latach zawiesza działalność stowarzyszenia.            

         

Ile pozyskano żywności


GOPS     4.035 kg    33.628 zł
TWK    41.550 kg    341.500 zł

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama