Był zdziwiony, że w Jarocinie setki osób miesiącami czekają na wydanie orzeczenia o niepełnosprawności, bo nie dał pieniędzy.\r\n\r\nSytuacja powtarza się co roku. W Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności kończą się pieniądze, więc ludzie, miesiącami czekając na swoją kolej, tracą zasiłki pielęgnacyjne, a nawet pracę. Choć przekazywanie pieniędzy na ten cel to zadanie wojewody, w ubiegłym roku powiat jarociński dofinansował działalność zespołu aż trzykrotnie.
\r\n\r\nW sierpniu tego roku znów pisaliśmy, że zespół wstrzymał działalność. Jego ostatnie posiedzenia odbyły się w czerwcu. Na rozpatrzenie czekało 400 wniosków. W tym czasie osoby niepełnosprawne traciły pracę i prawo do zasiłku. Oberwali też studenci z niepełnosprawnościami, którzy stracili stypendia z PFRON-u.
\r\n\r\nZespół wznowił działalność dopiero we wrześniu, gdy powiat znów przekazał im pieniądze.
\r\n\r\nCzy zdaniem wojewody Piotra Florka (na zdjęciu stoi) taka sytuacja powinna mieć miejsce? Co robi, by uniknąć jej w kolejnych latach? Te pytania zadane zostały podczas zorganizowanej niedawno debaty dotyczącej bezpieczeństwa na terenie powiatu jarocińskiego.
\r\n\r\nWojewoda stwierdził najpierw, że punktów, w których działają Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności jest za dużo. Następnie zaczął tłumaczyć, że wkrótce kolejne problemy pojawią się przy wymianie kart parkingowych, co pociągnie za sobą niemałe koszty i jeszcze wydłuży kolejki czekających.
\r\n\r\n- Może być tak, że chwilami, jak to bywa, tych pieniędzy nie na wszystko starczy - powiedział beztrosko Florek. Na ostrą reakcję, że to nie są chwile, wyraził zdziwienie. - Sprawdzę, jaka jest sytuacja z finansami, czy rzeczywiście... Ja takich specjalnych sygnałów w budżecie wojewody nie mam - odparł.
\r\n\r\nNie powiedział, jak zamierza rozwiązać ten problem.
\r\n\r\n(kg)
Fot. Elżbieta Rzepczyk
\r\n