Jarocin. Ostre wystąpienia podczas dyskusji o reformie oświaty. Jań Szczerbań zaatakował władze gminy, później ripostę na swoim Facebooku dał mu wiceburmistrz. Dostało się też wicekuratorowi...
Otwarte spotkanie zorganizowane zostało w sali nad restauracją Klubowa przez komitet Prawa i Sprawiedliwości w Jarocinie. Zaproszono na nie wicewojewodę wielkopolskiego, Marlenę Maląg, wicekuratora oświaty Krzysztofa Błaszczyka oraz posła PiS, Tomasza Ławniczaka. Frekwencja dopisała, wśród gości byli m.in. wiceburmistrz Jarocina, Robert Kaźmierczak, sekretarz gminy Michał Fijałkowski, także radni oraz nauczyciele. Nie zabrakło merytorycznych pytań i wątpliwości ze strony samych nauczycieli, szereg z nich zadała m.in. Lechosława Dębska, wieloletnia nauczycielka historii.
Najbardziej emocjonującą częścią była jednak dyskusja, która wywiązała się pod koniec spotkania.
- Nie potrafię zrozumieć, dlaczego ta zmiana wprowadzana jest z pominięciem samorządów - zaznaczał wprost wiceburmistrz Kaźmierczak.
W swoim wystąpieniu wyliczał m.in., że samorządy od dawna mają coraz mniejszy wpływ na sieć szkolną na swoim terenie, że planowane zmiany będą generowały nowe koszty, przy czym odpowiedzialność za reformy w całości spadnie właśnie na gminy.
- Dlatego tak naprawdę, na koniec "dobrej zmiany" proponuję zmienić ustawę o samorządzie gminnym, niech prowadzenie placówek oświatowych przestanie być zadaniem własnym gminy, za które mamy odpowiadać przed rodzicami. Niech będzie zadaniem zleconym, skoro tak bardzo ograniczono rolę samorządów - komentował.
- Niech rząd utrzymuje te szkoły, na które samorząd stracił możliwość wpływania - argumentował dobitnie Kaźmierczak.
Wspomniane wystąpienie nie pozostało bez echa.
- Na reformę systemu edukacji, trzeba spojrzeć całościowo, a nie przez pryzmat jednej czy drugiej szkoły - odpowiadała wicewojewoda Marlena Maląg. Jak dodawała, kolejną ważną kwestią, poza dobrem uczniów, ma być w reformie sprawa zabezpieczenia pracy nauczycieli.
- Po to tutaj jesteśmy, po to jest rola kuratora, by nauczyciele mieli pracę. Mówimy o kształtowaniu wspólnej polityki w mieście - zaznaczała. Odnosząc się do stwierdzenia wiceburmistrza o zadaniu zleconym wicewojewoda stwierdziła, że jest to "głębokie nieporozumienie". - Dlaczego ma być to zadanie zlecone? Dlatego, że polityka finansowa się nie spina? - pytała retorycznie.
Do dyskusji wtrącił się także wicekurator, który podkreślał, że w ministerstwie przygotowywany jest obecnie system, dotyczący wyliczeń i sytuacji w poszczególnych gminach. - Będzie specjalna platforma, która będzie aktualizowana na bieżąco, kilka razy do roku, a nie tak jak do tej pory. To system pokaże czy są albo czy nie ma pieniędzy - zaznaczał.
Odnosząc się do zarzutów, że po reformie większy nadzór nad oświatą w gminach będzie miało kuratorium niż sam samorząd stwierdził, że jest to po prostu lepsze rozwiązanie. - Przez 20 lat pracowałem w nadzorze, wiem, który jest lepszy. Jestem przekonany, że tam, gdzie jest kontrola, jest lepiej. Nie będzie m.in. żadnych ukrytych etatów. Chcemy wrócić do bardzo dobrej współpracy z samorządami - twierdził.
Sekretarz gminy, Michał Fijałkowski komentował, że gmina Jarocin da sobie radę. - Jest jednak wiele, które nie dadzą - zaznaczał. - Nikt nie zrobił jeszcze wyliczeń, rozmawiajmy o faktach - ripostował wicekurator.
Jak zaznaczał z kolei poseł Tomasz Ławniczak, w razie problemów gminy Jarocin, osobiście zleci przygotowanie odpowiednich wyliczeń finansowych. - Jeżeli będziecie państwo niezadowoleni z wysokości subwencji, poproszę o wyliczenie indywidualne dla gminy z porównaniem z rokiem poprzednim. Jeśli będzie coś nieuzasadnionego, będę interweniował - mówił w stronę władz Jarocina.
Pod koniec spotkania krótkie, ale bardzo ostre wystąpienie miał także przewodniczący rady powiatu, Jan Szczerbań.
- Od kilkunastu lat największy problem z oświatą ma tylko gmina Jarocin. Krótko powiem: czy się panu podoba czy nie, reforma oświaty ma być realizowana i pana psim obowiązkiem jest to wykonać. Koniec, kropka - wykrzyczał w stronę sekretarza Fijałkowskiego.
Przypomnijmy: to kolejne tak gwałtowne wystąpienie przewodniczącego w stronę władz, wcześniej zarzucał m.in. staroście, że "groził i darł się" na niego.
Do wystąpienia przewodniczącego post factum odniósł się na swoim profilu na Facebooku wiceburmistrz Kaźmierczak. "Skoro psi, to dla pana wicekuratora i pana katecheto-przedsiębiorcy psi cytat na zakończenie. Hau hau...".
A pod spodem fragment z filmu Psy, zadedykowany obecnemu na spotkaniu wicekuratorowi... Bo, jak ironizuje nieco wyżej w swoim wpisie Kaźmierczak:
Czasy się zmieniają, rządy się zmieniają, koalicje się zmieniają, wprowadzane są nowe reformy, a Wujek Dobra Rada wciąż w kuratorium. Od 26 lat...
ZOBACZ WIDEO ZE SPOTKANIA: