„Uważaj w jakich szkołach ponadgimnazjalnych pracujesz!” - darł się na mnie starosta. To są groźby karalne. Byłem z tym na policji - poinformował, nie kryjąc oburzenia przewodniczący rady powiatu Jan Szczerbań na ostatnim posiedzeniu komisji budżetu Rady Powiatu Jarocińskiego.
„Uważaj w jakich szkołach ponadgimnazjalnych pracujesz!” - darł się na mnie starosta.
Komisja miała zaopiniować projekt przyszłorocznego budżetu. Dyskusja od samego początku była burzliwa. Ataki i zarzuty ze strony radnych opozycji oraz PSL-u dotyczyły przede wszystkim wpływu, jaki próbują wywierać na radę powiatu władze gminy Jarocin.
Ostrej wymianie zdań przysłuchiwał się przewodniczący rady powiatu Jan Szczerbań. Kiedy zabrał głos zwrócił się do starosty Bartosza Walczaka. - Co miały znaczyć pana słowa po zakończeniu sesji: „Uważaj, gdzie ty robisz, w jakich szkołach ponadgimnazjalnych pracujesz.” Niech mi pan wytłumaczy, co pan miał na myśli. Byłem na policji. To jest groźba - mówił zdenerwowany szef rady.
Wyraziłem własną opinię, że w moim przekonaniu, jeśli jest pan przewodniczącym rady, a pracuje pan w szkołach prowadzonych przez powiat, to należy postawić pytanie, czy to jest ok?
- Cieszę się, że był pan na policji, ma pan takie prawo - skomentował jego słowa starosta. I dodał: - Wyraziłem własną opinię, że w moim przekonaniu, jeśli jest pan przewodniczącym rady powiatu, a pracuje pan w szkołach ponadgimnazjalnych prowadzonych przez powiat, to należy postawić pytanie, czy to jest ok? (…) - wyjaśniał włodarz powiatu.
- Pan się na mnie darł! - wtrącił wyraźnie wzburzony Szczerbań. I dodał, że ma na to świadków. Podkreślił też: - To jest praca zawodowa, a nie społeczna. Proszę nie plątać. To są groźby i same przypadki. To, że przypadkiem syna mi zwolniono (syn Jana Szczerbania pracował w jarocińskim szpitalu prowadzonym przez powiat - przyp. red.). Przypadkiem pan mnie wyzywa. Przypadkowo wszyscy radni są winni. Same przypadki - wyliczał Jan Szczerbań.
Szczegóły w „Gazecie Jarocińskiej”.