W internecie można znaleźć mnóstwo filmów dokumentujących ogromne powodzie w Niemczech, do jakich doszło ponad miesiąc temu. Żywioł odebrał życie blisko 200 osobom. Wielu wciąż jest uznawane za zaginione. Wielka woda zniszczyła infrastrukturę miast. Straty są ogromne. Niemal na każdym zdjęciu czy filmie dokumentującym te dramatyczne wydarzenia widać zalane, czasami po sam dach pojazdy. W mediach społecznościowych nie brakuje komentarzy, że „auta zaraz trafią na wschód” albo, że „będzie to raj dla laweciarzy”.
Audi w błocie po sam dach
Tymczasem do naszej redakcji trafiło zdjęcie autolawety transportującej dwa samochody. Autor fotek zauważył pojazd niedaleko ronda Powstania Wielkopolskiego. Kierowca zjeżdża na stację benzynową. Numery rejestracyjne przyczepy wskazują, że zarejestrowana jest w stolicy, a dokładnie w dzielnicy Białołęka. Wiezie 2 osobówki. - Moją uwagę zwróciło audi. To nie jest terenowy pojazd, a po sam dach jest jakby umazany w błocie czy szlamie - opowiada pan Aleksander. - Nie pierwszy rzut oka nie widać uszkodzeń. Co ciekawe - samochód ma poznańską tablicę rejestracyjną i ta jest bardzo czysta. Rzeczywiście stan auta wskazuje na to, jakby chwilę wcześniej zostało wyciągnięte ze stawu lub jakiegoś innego zbiornika wodnego. Czy jest to samochód z powodzi? Tego nie wiemy. Jeśli tak i trafi do sprzedaży, a nabywca nie będzie miał pojęcia o jego przeszłości, czekają go spore problemy.Ludzie z branży wskazują, że jednym ze sprawdzonych sposobów zarobku handlarzy jest sprzedaż aut powypadkowych lub po powodzi - nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że informacje o historii auta są często zatajane przez nieuczciwych sprzedawców. Kupno zalanego samochodu, który przeżył powódź lub wypadek związany z zalaniem, wiąże się z dużym ryzykiem i sporymi problemami przyszłego nabywcy. Trzeba pamiętać, że takie pojazdy nie są wyjątkami na rynku sprzedaży, bowiem zalanie nie musi być jedynie wynikiem powodzi. Do zatopienia pojazdu może dojść również podczas obfitego deszczu i stojącej wody na ulicach, ponieważ kanalizacja nie jest w stanie przyjąć tak dużej ilości opadów.
Auto po powodzi? To zły wybór
- Nie rozpoznaję tej lawety, wydaje się, że to ktoś spoza naszego terenu - mówi w rozmowie z Gazetą osoba prowadząca sprzedaż pojazdów. - Ciężko powiedzieć, czy to audi z powodzi, ale jeśli nawet - to dziwne, że nie zostało przed transportem po prostu umyte, jeśli ktoś chciałby je sprzedawać i ukryć ten fakt - zauważa. Zakup samochodu po zalaniu może przynieść dramatyczne konsekwencje, choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że pojazd nie ma żadnych symptomów, które potwierdzałyby zalanie. Co jednak może się stać z autem, gdy będzie miało dłuższy kontakt ze stojąca wodą? Przede wszystkim woda, która dostanie się do wnętrza samochodu, może uszkodzić elektronikę, co w konsekwencji powoduje zawieszenie któregoś z systemów, a to w przyszłości może nawet zagrażać życiu kierowcy oraz pasażerów. - Przy diagnozie stanu samochodu bardzo ważne są wszelkie ślady mogące wskazywać na to, że mamy do czynienia z autem popowodziowym, jak na przykład resztki błota w trudno dostępnych miejscach, pod tapicerką, na siedzeniach i drzwiach, za uszczelnieniem wokół drzwi czy pod deską rozdzielczą, nieprzyjemny zapach - zaznacza dla portalu motofakty.pl Karolína Topolová, dyrektor generalny Grupy AAA AUTO.
Zalane samochody to nie lada gratka dla nieuczciwych handlarzy. Tego typu pojazdy są znacznie tańsze, co oznacza, że później można całkiem nieźle na nich zarobić, sprzedając je nieświadomym klientom. Najtańszymi samochodami popowodziowymi są te, które w wyniku zalania są w najgorszym stanie - czyli woda uniosła się nad poziom silnika, który dodatkowo zassał wodę. Dużym problemem w tego typu autach jest również korozja. Pomimo tego, że samochód może być przed nią zabezpieczony od zewnątrz, tak od wewnątrz już nie do końca. Jeśli woda dostanie się więc do środka, po czasie będzie można zauważyć jak elementy karoserii zaczynają rdzewieć.
Jak rozpoznać zalany samochód?
W teorii każdy sprzedawca powinien poinformować potencjalnego klienta o zalaniu samochodu lub wszystkich innych jego mankamentach. Trzeba jednak oswoić się z myślą, że nie zawsze trafimy na uczciwego sprzedawcę. W takim wypadku warto wiedzieć, jak rozpoznać auto po powodzi. Jeśli zdecydujesz się na zakup samochodu, ale cena wydaje ci się dziwnie niska lub sprzedawca nie wzbudza twojego zaufania, to warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów, które mogą pomóc rozpoznać skutki powodzi. Sprzedawca oferujący dany samochód może celowo otworzyć w nim okna, aby zamaskować zapach stęchlizny w środku. Warto zajrzeć też w zakamarki bagażnika oraz w miejsca niewidoczne na pierwszy rzut oka. Nieprzyjemny zapach oraz piasek mogą pojawić się m.in. w uszczelkach progowych, szynach foteli czy zakamarkach pod wykładziną w bagażniku. Jeśli mamy do czynienia z autem, które ma zaledwie kilka lat, to warto przyjrzeć się sprężynom, układowi wydechowemu oraz wahaczom. W przypadku, gdy dostrzeżemy na nich rdzawe naloty, może to oznaczać, że pojazd jest po zalaniu.
Samochód po powodzi - jak wygląda sytuacja na rynku?
Na popularnych serwisach aukcyjnych po wpisaniu frazy „po powodzi” lub „zalane/y” znajdujemy nawet kilkaset ofert używanych samochodów. Niestety tylko kilkanaście z nich przyznaje, że auto jest sprowadzane zza granicy (Niemcy, USA) i faktycznie miało kontakt z dużą wodą. Znaczna większość ofert posiada zachwalające opisy, które podkreślają, że „samochód jest sprowadzony zza granicy, ale zaznaczam - nie po powodzi [...]”. Eksperci z największego w regionie dealera samochodów używanych - sieci autocentrów AAA Auto informują jednak, że w nadchodzącym okresie aż 1-2 samochody na 100, które trafią na rynek, będą pochodzić z powodzi. - Po każdej powodzi nieudolnie naprawione po zalaniu auta prędzej czy później trafiają na rynek wtórny. W przeszłości próbowano sprzedać nam samochody, które nie były nawet zarejestrowane, ale już zostały zalane na terenie zakładów produkcyjnych w Europie Zachodniej, jeszcze przed opuszczeniem fabryki - powiedziała „Rzeczpospolitej" dyrektor Karolina Topolova.
Znaczna część samochodów używanych jest sprowadzana do Polski z Niemiec, czyli kraju, który jest najważniejszym źródłem używanych pojazdów zasilających polski rynek. Portal businessinsider.com.pl informuje również, że powodzie, które w ostatnich tygodniach nawiedziły takie kraje jak Holandia, Belgia czy Niemcy, będą kolejną okazją do zysku dla nieuczciwych handlarzy, w tym m.in. w Polsce.
Czy audi ze zdjęcia jarociniaka to również ofiara powodzi? Tablica rejestracyjna wskazuje, że to audi Q7 sportback. Z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że audi ma aktualną polisę ubezpieczeniową w Polsce. Wszystko więc wskazuje na to, że akurat ten pojazd nie został sprowadzony z terenów popowodziowych. Jednak przy zakupie aut, zwłaszcza jeśli wydają się okazją, powinniśmy być bardzo czujni.
Co może wskazywać na to, że auto uległo zalaniu?
- Zaparowane lub uchylone szyby w zaparkowanym aucie (wilgoć z zakamarków odparowuje nawet tygodniami)
- Wyjęte dywaniki (żeby lepiej schła tapicerka podłogi)
- Zaparowane narożniki zegarów lub podchodzące wodą, nieczytelne wyświetlacze
- Smród stęchlizny w kabinie, często maskowany zapachem „drzewek zapachowych” lub środków do prania tapicerki
- Brunatny lub szary osad pod uszczelkami (zaschnięty muł – nie mylić z białymi pozostałościami pasty polerskiej np. po naprawach blacharskich)
- Ślady mułu pod klapką wlewu paliwa
- Zielone osady (glony) na uszczelkach i listwach
- Ślady mułu i osadów pod dywanikami w bagażniku i we wnętrzu
- Osady w nadkolach i pod osłonami amortyzatorów
- Skorodowane koło zapasowe i zestaw narzędzi
- Ślady zalania w kloszach reflektorów i lamp tylnych
- Korozja lub brunatne osady na stykach i złączach
- Wilgotne pasy bezpieczeństwa (warto je rozwinąć do końca!)
- Braki w oświetleniu
- Skorodowane zaciski hamulcowe
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.