We wrześniu ubiegłego roku w jednym z gospodarstw w Miniszewie znaleziono pojemniki o łącznej pojemności 64 tys. litrów z niewiadomego pochodzenia cieczą.
Wyniki badań przeprowadzonych przez centralne laboratorium Wielkopolskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska potwierdziły, że składowane w gospodarstwie substancje są niebezpieczne dla zdrowia i środowiska. Znajdowały się w nich acetol, pochodne kwasów, polimery, poliestyren, resztki farb z zawartością proplanolu, pochodne aldehydu.
Sprawa trafiła do prokuratury rejonowej w Jarocinie. Na podstawie opinii biegłych sądowych z zakresu fizyko-chemii ustalono, że ilość zgromadzonych substancji zagraża nie tylko życiu człowieka, ale może spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi o znacznych rozmiarach.
Śledztwo wykazało, że niebezpieczne substancje składowane były bez wymaganego pozwolenia oraz że 41-letni mężczyzna miał popełnić inne przestępstwa.
Burmistrz Żerkowa, Michał Surma wydał więc gospodarzowi z Miniszewa nakaz usunięcia niebezpiecznych substancji. Niestety pomimo nałożonej kary właściciel nie wywiązał się ze swojego obowiązku.
W toku postępowania mężczyźnie przedstawiono również kolejne cztery zarzuty dotyczące dopuszczenia się wspólnie i w porozumieniu z innymi zatrzymanymi w tej sprawie osobami przestępstw polegających na kradzieżach z włamaniem, a następnie zaboru pojazdów mechanicznych w tym samochodu marki suzuki, z którego usunięto tabliczkę znamionową z numerem vin, a także tablice rejestracyjne oraz kradzieże lawety i koparki - relacjonował pod koniec ubiegłego roku rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Maciej Meler.
Oskarżony przebywał w areszcie śledczym od marca do czerwca ubiegłego roku. Został zwolniony za poręczeniem majątkowym. Grozi mu kara 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo wykazało, że oskarżony nie działał w pojedynkę. Tym samym oskarżeniem objętych zostało czterech innych mężczyzn w wieku od 21 do 35 lat oraz 28-letnia kobieta, którym zarzucono współdziałanie z 41-letnim mężczyzną.
Na poniedziałkowym posiedzeniu sądu stawił się tylko jeden z oskarżonych - Rafał G. właściciel gospodarstwa rolnego położonego w Miniszewie. Trzej oskarżeni: Piotr Ch., Dawid D. i Łukasz K. nie przybyli na rozprawę pomimo prawidłowego zawiadomienia o terminie procesu.
Natomiast Sandra K. oraz Mateusz K. nie podjęli zawiadomień przesłanych pod wskazany w aktach sprawy adres korespondencyjny. W trakcie zaplanowanego posiedzenia sądu wyjaśnienia miały złożyć trzy osoby pokrzywdzone. One również nie pojawiły się na rozprawie.
Przewodniczący składu sędziowskiego Tomasz Janiec, pomimo zaistniałej sytuacji otworzył przewód sądowy, a prokurator Katarzyna Zielińska-Kubiak przeczytała pięć aktów oskarżenia przeciwko Rafałowi G. Oskarżony początkowo przyznał się do przedstawionych mu zarzutów, postanowił poddać się dobrowolnej karze. Odmówił jednak udzielenia kolejnych wyjaśnień.
Obrońca oskarżonego z uwagi na wątpliwości, jakie budzi brak informacji na temat losów skradzionych rzeczy oraz zbyt obszernego materiału dowodowego, wniósł o odroczenie sprawy. Sędzia przychylił się do wniosku i zarządził nowy termin posiedzenia na 26 maja 2021 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.