reklama

Jubileusz 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk. ZOBACZ archiwalne zdjęcia

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Jubileusz 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk. ZOBACZ archiwalne zdjęcia - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości29 kwietnia 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk im. gen. bryg. Stanisława Taczaka świętował 76. rocznicę jego utworzenia. Niestety, po raz kolejny, uroczystość jubileuszowa odbywała się w bardzo skromnym, symbolicznym wydaniu.
reklama

Dowódca ppłk Jacek Gochno złożył życzenia żołnierzom i pracownikom oraz wręczył medale, nagrody i wyróżnienia. Nie zapomniano również o zmarłych, który budowali dorobek batalionu. Na ich grobach zapalono znicze.

Historia jarocińskiego batalionu zaczyna się w roku 1945, ale na stałe w naszym mieście żołnierze osiedli dopiero w 1957 roku. 1 Samodzielny Batalion Inżynieryjno-Lotniskowy pod dowództwem kpt. inż. Czibizowa został sformowany w Dęblinie, ponieważ potrzebna była specjalna jednostka, która zajęłaby się odbudową lotnisk zniszczonych podczas II wojny światowej. Na początku praktycznie nie miał stałego miejsca bazowania, gdyż wykonywał zadania na terenie całego kraju m.in. w Łodzi-Lublinku i na Oksywiu, gdzie wykonano kompleksową odbudowę bazy lotniczej „Babie Doły”. Latem 1948 roku batalion przeniesiono  do Elbląga, ponieważ żołnierze zajmowali się odbudową lotnisk w Ornecie, Gdańsku, Mrągowie i Słupsku. Od roku 1951 jednostka została zreorganizowana i zmieniła nazwę na 16. Batalion Budowy Lotnisk. Żołnierze stacjonowali wtedy w Grudziądzu. Dopiero w 1957 roku przenieśli się do garnizonu, w którym stacjonują do dziś, czyli do Jarocina. W kolejnych latach, w ramach ćwiczeń, batalion wybudował wiele lotnisk dla aeroklubów, m.in. dla Rybnika i Nowego Targu. I to właśnie społeczeństwa tych miejscowości w dowód uznania ufundowały naszej jednostce sztandar, który wręczono na jarocińskim rynku 16 grudnia 1962 roku.

reklama


Kolejne lata to ciągłe doskonalenie umiejętności żołnierskich i inżynierskich, dzięki czemu wybudowano i rozbudowano wiele lotnisk. Lata 90. przyniosły nowe wyzwania. Żołnierze wielokrotnie pomagali przy pracach na rzecz społeczności jarocińskiej oraz uczestniczyła w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych w regionie m.in. w 2017 roku w gminie Jaraczewo. Obecnie batalion jako nowoczesna struktura w polskiej armii jest jednostką, która ma za zadanie szybko przywracać zdolność bojową zniszczonych w toku działań wojennych lotnisk. Zgodnie z założeniami w ciągu 4 godzin ma być w stanie odbudować 1000 metrów zniszczonej drogi startowej. W związku z tym od 1 stycznia 2004 nazwę jednostki zmieniono na 16. Batalion Usuwania Zniszczeń Lotniskowych. Jednostka jest wyposażona w sprzęt specjalistyczny do budowy powierzchni lotnisk, jak i ciężarówki, spychacze, koparki oraz maszyny drogowe. Od 1 stycznia 2009 batalion zmienił nazwę na 16. Batalion Remontu Lotnisk i związkiem taktycznym pod który od tego czasu podlega jest 2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego. W 2009 roku do nazwy dodano przymiotnik „Jarociński”, a rok później patronem został gen. bryg. Stanisław Taczak. Święto batalionu obchodzone jest co roku 29 kwietnia. W tym roku niestety uroczyste obchody nie mogły zostać zorganizowane z uwagi na pandemię koronawirusa. Żołnierze, cywilni pracownicy wojska oraz osoby współpracujące z batalionem otrzymały pamiątkowe medale wybite z okazji jubileuszu 75-lecia

reklama


Jednostka w trakcie swojej działalności wspierała również szkoły. Żołnierze budowali m.in. boisko w Czerminie. W 1969 roku razem z bliźniaczym batalionem (obecnie już nieistniejącym) z Elbląga wykonywali ćwiczenia na drodze z Jarocina do Krotoszyna. W ciągu kilku dni przygotowano3-kilometrowy odcinek na potrzeby startu i lądowania ówczesnych statków powietrznych. Wydarzeniem historycznym była też budowa w 1976 roku utwardzonego pasa startowego w Wilczy, na przedprożu Bieszczad, na wysokości 550 metrów n.p.m. Tworzony w skale służy do dnia dzisiejszego. W 2011 roku batalion realizował prace związane z ekspozycją Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Informacja na ten temat znajduje się na tablicy pamiątkowej. Żołnierze z Jarocina mieli też swój wkład m.in. w Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w 2016 roku w Krakowie. Organizowali zajęcia w czasie ferii oraz piknik z okazji Święta Niepodległości. Batalion wybudował parking o powierzchni ponad 5 tys. metrów kwadratowych. W 2017 roku przywrócili do życia lotnisko w Nowym Mieście nad Pilicą, które nie było w ogóle użytkowane przez 16 ostatnich lat. Informacje o tym, co wykonali żołnierze z jarocińskiego batalionu można znaleźć w nowoczesnej Izbie Tradycji oraz na ozdobnych płytkach chodnikowych wyłożonych przed budynkiem, w którym znajduje się gabinet dowódcy. Główne obiekty koszarowe pochodzą z 1914 roku, dlatego renowacja budynków odbywa się pod nadzorem konserwatora zabytków. Żołnierze we własnym zakresie wykładają kostką brukową drogi wewnętrzne na terenie jednostki. W planach jest również wymiana ogrodzenia na płot z elementami kutymi, nawiązującymi do historii jednostki. W ostatnich miesiącach włączają się w pomoc związaną ze zwalczaniem skutków koronawirusa. Pomagają m.in. w jarocińskim szpitalu.

Dowódcy batalionu:
- kpt. Czibizow (1945-1946)
- mjr Czesław Baczyński (1946-1947)
- por. Stefan Hojce (1947-1948)
- kpt. Jerzy Rudkowski (1948-1950)
- por. Kazimierz Nowakowski (1950-1951)
- por. Henryk Kurzajewski (1951-1953)
- kpt. Jan Wróblewski (1953-1957)
- kpt. Zdzisław Mydłowski (1957-1959)
- mjr Ignacy Grzelak (1959-1966)
- ppłk Kazimierz Krogulecki (1966-1978)
- ppłk Czesław Kusiński (1978-1984)
- ppłk Grzegorz Adamczak (1984-1998)
- ppłk Stanisław Grabowski (1998-2002)
- ppłk Witold Lubiński (2002-2003)
- ppłk Mariusz Poczekaj (2003-2008)
- ppłk Marian Borowiak (2008-14.XI.2012)
- ppłk Andrzej Galan (14.XI.2012 - 28.IV.2017)
- ppłk Jarosław Grzesznik (28.IV.2017-31.V.2020)
- ppłk Jacek Gochno (1.VI.2020-nadal)

reklama

 

Moi żołnierze ciężko pracują

Rozmowa z płk. Jarosławem Grzesznikiem, dowódcą 16. Jarocińskiego Batalionu Remontu Lotnisk w Jarocinie, przeprowadzona z okazji 75. rocznicy utworzenia jednostki.

Jest pan dowódcą od trzech lat. I to właśnie w tym czasie jarociński batalion bardzo zyskał, przede wszystkim na wyglądzie koszar.
Od trzech lat i miesiąca. To akurat taki zbieg okoliczności.
Jest pan chyba zbyt skromny.
Planowanie inwestycji jest zawsze długofalowe. Pewne rzeczy trzeba zaplanować wcześniej, żeby zrobić później.
Jeszcze kilka lat temu istnienie jednostki stało pod znakiem zapytania. A teraz, widząc inwestycje, można mieć nadzieję na to, że nie zniknie ona z naszego miasta.
Miejmy nadzieję, że tak będzie. Nie mam na razie żadnych sygnałów, żeby miało być inaczej. Jednostka będzie się dalej rozwijać.
Dlaczego zdecydował się pan na służbę wojskową? Tradycja rodzinna czy fascynacja mundurem?
Nie ma żadnych tradycji rodzinnych. Mój dziadek ze strony ojca walczył co prawda w kampanii wrześniowej, ale krótko, bo stracił oko i został zwolniony z wojska. Jak każdy chłopak w moim roczniku ’70, tak i ja bawiłem się w „strzelanego”. To było bardzo popularne, żeby biegać z plastikowym pistoletem. Nie bez wpływu był też serial „Czterej pancerni i pies”. Każdy chciał być wtedy Jankiem Kosem.  A później J23, czyli Hansem Klosem - bohaterem „Stawki większej niż życie”.  To dojrzewało we mnie jako w dziecku. Pod koniec podstawówki zacząłem się interesować techniką wojskową i wojskowością. W liceum w Turku kończyłem klasę o profilu biologiczno-chemicznym, która wtedy ukierunkowana była na medycynę. Ja jednak nie poszedłem w tym kierunku. Wybrałem Wyższą Szkołę Oficerską Inżynierii Wojskowej we Wrocławiu. Jestem z wykształcenia saperem. I tak wyglądały podwaliny mojego życiowego wyboru.
Gdyby miał pan ponownie wybierać, zdecydowałby się pan na wojsko?
Na pewno nie dokonałbym innego wyboru. Utożsamiam się z tym zawodem i realizuję w taki sposób swoje marzenia.
Pracował pan wcześniej w Jarocinie. I wrócił do batalionu jako dowódca.
Zostałem skierowany tutaj w 1993 roku zaraz po studiach w szkole oficerskiej, jako podporucznik. Służyłem na różnych stanowiskach przez 15 lat. W 2008 roku zostałem skierowany do pracy w dowództwie najpierw Brygady Lotnictwa Taktycznego, a później 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. Tam zleciało mi 10 lat, a później wróciłem do swoich korzeni, na stanowisko dowódcy jednostki.
Na ile zmienił się batalion przez te lata?
Batalion przechodził kilkukrotne restrukturyzacje organizacyjne i techniczne. Te zmiany na pewno są widoczne, szczególnie w wyposażeniu technicznym. Poza tym zmiany następowały również w kadrach. Jest już niewielu żołnierzy, którzy służą obecnie i pracowali ze mną, gdy służyłem tutaj wcześniej. Porównując stan sprzętu z 1993 roku, gdy zaczynałem służbę, a obecnie to jest przepaść. Kiedyś jednostka dysponowała jednym samochodem osobowym typu NYSA i to jeszcze nie najlepiej sprawną, a także jednym samochodem typu UAZ. Teraz tych nowoczesnych samochodów mamy wystarczającą ilość i są to pojazdy najwyższej jakości. Niewielką część sprzętu inżynieryjnego np. spycharki mamy produkcji postsowieckiej, więc należałoby już je wymienić. Ale mamy też bardzo nowoczesny sprzęt specjalistyczny.
Wiele razy wspieraliście samorząd lokalny w różnego typu działaniach.
Nie chciałbym tutaj zbyt głęboko wnikać w historię. Z ostatnich lat to powódź w gminie Żerków w 2010 roku.  Nasi żołnierze skutecznie ratowali Rudę Komorską i Chwałów przed wodą. W 2017 roku braliśmy udział w usuwaniu skutków nawałnicy w Jaraczewie. W 2019 dwukrotnie i w tym roku i to tej w chwili znowu działamy na wysypisku śmieci w Pyszącej k. Śremu, gdzie dochodzi do samozapłonów. Stanowi to duże zagrożenie dla mieszkańców okolicznych miejscowości. I w ten sposób wojsko też działa. Nie tylko na bojowo. I myślę, że zawsze można na nas liczyć.
Obecnie prowadzicie nabór kandydatów. Oferujecie pracę z płacą na poziomie 4 tysięcy brutto. Kwalifikacje odbędą się 9 czerwca. Kto ma szansę na zatrudnienie u was?
Poszukujemy kandydatów do służby zawodowej w korpusie szeregowych. Dla nas pożądanymi kandydatami są ze względu na specjalistyczny charakter jednostki - operatorzy maszyn inżynieryjnych i kierowcy.  Ale przyjmujemy też ludzi bez takich kwalifikacji. Podstawowym warunkiem jest to, że kandydat musi być po służbie przygotowawczej lub zasadniczej. Musi być po przysiędze. Rekrutacja jest wieloetapowa i rozpoczyna się u nas w batalionie od testu sprawnościowego, a następnie trzeba napisać krótki test wiedzowy i odbyć rozmowę z psychologiem. Po zaliczeniu tego etapu, są jeszcze kolejne już poza jednostką wojskową. Zarobki w wojsku nie są tajemnicą. Myślę, że są to nie najgorsze warunki płacowe dla młodego człowieka. Kryteria nie są łatwe do spełnienia. Często zdarza się, że zgłasza się 7-8 kandydatów, a kwalifikację przechodzi tylko jeden czy dwóch.
Od kilku lat jednostka coraz bardziej otwiera się na społeczność lokalną. Organizujecie festyny, pikniki. W tym roku odbyły się po raz pierwszy zajęcia dla dzieci w czasie ferii zimowych.
Siły zbrojne to nie jest wyalienowany twór, który funkcjonuje gdzieś obok. Wywodzą się ze społeczeństwa i są finansowane przez podatników. Nie może więc być tak, że siły zbrojne zamykają się na ludzi. Powinny się wręcz otwierać, pokazywać, na co te pieniądze są pożytkowane. Są rzeczy objęte tajemnicami różnych klauzuli. Jaką tajemnicą może być samochód, do którego może wsiąść dziecko i zobaczyć, jak to wygląda. Poprzez takie działania promocyjne szukamy też potencjalnych chętnych, którzy w przyszłości chcieliby wstąpić w nasze szeregi. Zainteresowanie jest spore i to nas cieszy, bo to znaczy, że nasza praca nie idzie na darmo.
Gdyby nie koronawirus na pewno byłaby okazja, żeby na jubileusz 75-lecia batalionu zrobić też jakieś duże wydarzenie?
Tym bardziej, że w tym roku po raz pierwszy planowaliśmy to święto w sobotę. Często w przestrzeni medialnej pojawiały się uwagi, że organizujemy imprezy w dni pracujące i ludzie nie mogą z tego skorzystać. Było planowane bardzo dużo atrakcji, łącznie z tym, że na placu musztry miał stanąć samolot F16. Miał być przelot samolotów F16. Sytuacja zmusiła nas jednak do takich, a nie innych działań. Ze święta tegorocznego zrezygnowaliśmy definitywnie. To była moja decyzja, ponieważ nie ma możliwości określenia perspektywy czasowej zakończenia epidemii. Koronawirus wpłynął również na inne plany kolejnych remontów infrastruktury. Gdyby nie pandemia to budynek koszarowy od strony ulicy ojca Serafina Niedbały byłby też w trakcie prac budowlanych. Teraz niestety wygląda tak jak wygląda, ale niedługo wyglądem nie będzie odstawał od pozostałych zabudowań.
Za pięć lat będzie okazja, aby świętować 80-lecie jednostki.
Będzie dobra okazja, bo będzie to naprawdę okrągła rocznica. Na pewno mój następca zorganizuje coś ciekawego.
Zakłada pan, że nie będzie już wtedy dowódcą?
Nie, bo wynika to z pragmatyki, że na stanowisku dowódcy jednostki można być maksymalnie dwie kadencje. Jedna trwa trzy lata. Chcąc nie chcąc mogę być tutaj jeszcze tylko trzy lata. Nawet gdybym bardzo tego chciał, to do 80. rocznicy mnie tu nie będzie. Jeśli zostanę zaproszony na obchody, to na pewno się pojawię. Z Jarocina mogę odejść na emeryturę albo jeśli przełożeni tak zdecydują, awansować w inne struktury poza Jarocin. W pracy żołnierza emerytura jest o wiele wcześniejsza. Ja już jestem postrzegany przez swoich towarzyszy broni na pewno jako „dziadek”. Służę już 31 lat.
Niektórzy nie mogą zrozumieć dlaczego jednostki pilnuje firma ochroniarska. Dla niektórych to nawet pretekst do żartów z żołnierzy.
Ochroną jednostki nadal zajmuje się podmiot zewnętrzny. Można się z tego śmiać, ale żołnierz ma się szkolić, a nie stać i pilnować koszar. To jest już zupełnie inna armia pod wieloma względami. Nie da się odnosić analogii do lat służby zasadniczej. Ludzie mają często mylne wyobrażenie o pracy w wojsku. Moi żołnierze pół roku są poza Jarocinem ciężko pracując. Zdarza się, że ktoś z tego względu rezygnuje ze służby. Praca jest ciężka, a do tego dochodzi jeszcze rozłąka z rodziną.  
Czym zajmuje się jarocińska jednostka?  
Specyfika jednostki od początku pozostaje niezmienna. Jest jedyną tego typu w Polsce. Zajmujemy się przywracaniem, odtwarzaniem zdolności operacyjnej lotnisk i lądowisk. Szkoląc się w różnych miejscach Polski, wykonujemy wiele trudnych działań, które przygotowują nas do realizacji zadania głównego jakie jest stawiane przed jednostką wojskową. Część naszej kadry to inżynierowie budownictwa.
Ile osób - żołnierzy i pracowników cywilnych zatrudniacie?
Nie mogę powiedzieć, jakie to są liczby, ale na pewno na rynku lokalnym jesteśmy poważnym pracodawcą. Śmiem twierdzić, że prawdopodobnie jesteśmy największym w Jarocinie.  
Ostatnio żołnierze włączyli się w pomoc dla szpitala. A w batalionie bardzo prężnie działa Klub Honorowych Dawców Krwi.
Pomoc dla szpitala to była oddolna inicjatywa żołnierzy. Ja ten pomysł zaakceptowałem. To była chęć pomocy z serca, bez przymusu. Dzięki zebranym pieniądzom zakupiono sprzęt. Z tego, co wiem, szpital jest bardzo zadowolony z komory dekontaminacyjnej.
Jakie ma pan marzenia?
Zdrowie. Nie ukrywam, że jak każdy, chciałbym jeszcze awansować i się rozwijać. W Jarocinie nie mam już szansy na awans, ponieważ w siłach zbrojnych jest tak, że do każdego stanowiska jest przypisany stopień wojskowy. To jest zupełnie inaczej niż np. w policji czy w straży pożarnej. Dla mnie awans wiąże się ze zmianą miejsca. W tej strukturze nie mam możliwości uzyskania stopnia pułkownika.
Trzeba przyznać, że wasza nowa sala widowiskowa czy izba tradycji są teraz czymś, czym można się pochwalić.
Moim zamysłem było, żeby ta izba tradycji stała się wizytówką jednostki. Żeby osoby, które nas odwiedzają, mogły zapoznać się z historią i teraźniejszością batalionu. Udało nam się połączyć nowoczesny wystrój i technologie z eksponatami. Jestem z niej bardzo zadowolony i dumny.
To jest główny powód do dumy?
Byłoby ich wiele. Ale najważniejszym są zawsze ludzie, którymi się kieruje i dowodzi. Jeśli w trudnych sytuacjach może spojrzeć za siebie i zobaczyć za plecami ludzi to powód do dumy, bo to znaczy że zawsze za tobą pójdą. Gorzej jeśli nikogo tam nie ma. W Jarocinie mam takich podwładnych, na których mogę liczyć w każdej sytuacji.    
Rozmawiała LIDIA SOKOWICZ

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama