reklama

Gminna spółka sprzedała dawną weterynarię w Jarocinie. Transakcja wywołuje kontrowersje. Czy słusznie?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gminna spółka sprzedała dawną weterynarię w Jarocinie. Transakcja wywołuje kontrowersje. Czy słusznie? - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
37
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościJTBS sprzedał razem z lokatorami budynek przy ul. Poznańskiej w Jarocinie. Popularną weterynarię kupiła spółka ZGO Nova i zaproponowała mieszkańcom przeprowadzkę. Były wiceburmistrz podniósł larum. Pojawiają się twierdzenia, że ludzi potraktowano “jak śmieci”, a budynek powinien zostać w zasobach miasta. Opinie są skrajne. Rozmawialiśmy z mieszkańcami!
reklama

Irena Czerneńko, emerytowana nauczycielka mieszka z mężem na parterze sprzedanego budynku. Spotykam ją na podwórzu. Właśnie wróciła z zakupów. Staram się pomóc, gdy wstawia rower do komórki (trzeba pokonać schody). Stanowczo odmawia, gdy chcę ponieść zrobione zakupy. Dziarsko z dwiema torbami pokonuje schody. W korytarzu mieszkania od razu rzuca się w oczy ogromny regał wypełniony książkami.  

Nasi sąsiedzi z bloku obok nieraz napomykali, ale ja nie wierzyłam w to. Sądziłam, że to może jakieś plotki, aż się nie przekonałam, że to prawda. Straszna dla nas prawda, bo my jesteśmy po osiemdziesiątce. I nie wiem… - zaczyna opowieść, a w jej oczach stają łzy. - Nie wyobrażam sobie tego pakowania, tego wszystkiego. To jest zbyt trudne…

reklama

"Plany dotyczące weterynarii w Jarocinie snuliśmy kilka lat temu"

14 czerwca wieczorem o sprzedaży budynku przy ul. Poznańskiej 1A napisał w mediach społecznościowych Robert Kaźmierczak, do 2020 roku wiceburmistrz Jarocina, ostatnio aktywny publicysta celujący w krytyce, nie tylko poczynań władz miasta.

“Plany związane z budynkiem dawnej stajni i powozowni Radolińskich snuliśmy kilka lat temu przygotowując rewitalizację zespołu pałacowo-parkowego. Do dzisiejszego popołudnia głęboko wierzyłem, że kiedyś to miejsce będzie kolejną ważną przestrzenią dla mieszkańców gminy i turystów, bo planowane w nim działania kulturalne miały być ważnym elementem w procesie rewitalizacji parku i śródmieścia. Bo rewitalizacja tych obszarów Jarocina nie zakończyła się, jak powtarza burmistrz Adam Pawlicki. Rewitalizacja dopiero się rozpoczyna, po zakończeniu wymiany rur i nawierzchni” - napisał.

reklama

W komentarzach pod wpisem - między innymi radnych miejskich - pojawiają się sugestie, że miasto powinno skorzystać z prawa pierwokupu obiektu. Były wiceburmistrz wydaje się zaskoczony transakcją i nie ukrywa, że “jest wściekły”.

W marcu w płatnym ogłoszeniu, które ukazało się na łamach JAPiKA (nomen omen periodyk wydaje szwagier Roberta Kaźmierczaka), prezes JTBS-u nie ukrywa, że spółka zamierza sprzedać budynek.

“Kiedy usłyszałem, kto kupił ten obiekt w otoczeniu przepięknego parku, w który gmina zainwestowała grubaśne miliony złotych, to jakby podano mi kolejny kawałek jarocińskich śmieciowo-asfaltowych puzzli” - komentuje Kaźmierczak.

ZGO Nova kupuje bydynek po weterynarii w Jarocinie

Obiekt byłej weterynarii nabyła zajmująca się na co dzień m.in. wywozem odpadów spółka ZGO Nova. Co ciekawe - na początku maja JTBS rozesłał pismo informujące lokatorów o sprzedaży budynku i zmianie właściciela. Wcześniej wypowiedzenia umowy otrzymali też najemcy. Nie pozostało ich wielu. We wschodnim skrzydle swój lokal do lutego miało Stowarzyszenie Jarocin XXI (zrezygnowano po podwyżce czynszu o 150%), które prowadzi między innymi kino w Jarocinie. Kaźmierczak zastrzega dzisiaj, że nie jest członkiem organizacji od dekady. W stowarzyszeniu za to działa jego żona. 

reklama

“Potraktowano nas jak śmieci, a kupiła nas firma od śmieci” - mówi cytowana w publikacji byłego wiceburmistrza osoba mieszkająca w budynku zwanym „weterynarią”. Innych opinii nie ma. W publikacji jest za to informacja, dotycząca między innymi struktury właścicielskiej ZGO Nova i rady nadzorczej tejże.  

Mieszkanka bydynku byłej weterynarii: Martwię się o męża. I książki

Wszyscy mieszkańcy budynku otrzymali od nowego właściciela propozycję przeprowadzki do innych lokali. Część nawet do większych metrażowo. 

Jeśli chodzi o lokatorów budynku to zaproponowaliśmy im, w porozumieniu z Jarocińskim Towarzystwem Budownictwa Społecznego, lokale zastępcze będące w ich zasobach. Jako spółka zgodziliśmy się na własny koszt je wyremontować oraz zaproponowaliśmy pomoc przy przeprowadzce - informuje Maciej Ekert, prezes ZGO Nova.

reklama

- Pani chce się stąd wyprowadzić? - pytam Irenę Czerneńko?

- Muszę przyjąć to, co mi zaproponują. Tu ma być jakaś przebudowa - odpowiada. Małżeństwo dostało propozycję zamieszkania w lokalu w ścisłym centrum Jarocina, w kamienicy w której działa m.in. Studio Sip.

Moja rozmówczyny nie ukrywa, że przeraża ją zima, bo mieszkania są tam bardzo wysokie.

- Mieszkałam w takim lokalu i pamiętam to zimno - mówi.

W przeszłości rodzina już raz musiała opuścić lokal, który należał do miejskich zasobów.

Mam odczucie wielkiej, niezawinionej w końcu, krzywdy. To już nas spotyka drugi raz od TBS-u. Z tym, że poprzednio ja tę sprawę rozumiałam, tamto mieszkanie nie było dla nas atrakcyjne, to było przy szkole i było potrzebne na przedszkole - opowiada.   

Jarocinianka - jak twierdzi - próbowała bezskutecznie umówić się z prezesem JTBS. - Okazało się to niemożliwe, bo - jak usłyszała w sekretariacie spółki - po sprzedaży szef mieszkaniówki miał urlop. 

- Potem pani z TBS-u zadzwoniła, że może mnie umówić, ale ja nie widziałam sensu. Rozmawiałam z wiceburmistrzem i potwierdził tylko, że czeka nas przeprowadzka - tłumaczy.  

Pani Irena najbardziej martwi się o chorego męża i o książki. Przyznaje, że nowy właściciel zaproponował nawet pomoc przy przeprowadzce.

- Ale przecież to wszystko trzeba spakować. Nie wyobrażam sobie, żeby obcy ludzie grzebali w moich rzeczach. Przynajmniej dopóki ja żyję - mówi stanowczo.  

Na stole dostrzegam ręcznie odrysowany plan nowego mieszkania.

- Nie wiem, gdzie się tam pomieścimy. Trzeba będzie wiele rzeczy wyrzucić, zostawić. Najbardziej żal mi tych książek. Trochę już rozniosłam, ale w bibliotece nie mają miejsca - nie ukrywa rozczarowania.  

Weterynaria w Jarocinie sprzedana. "Nic nie mówię, nic ma sensu"

Na górze zajęte są jeszcze dwa mieszkania. Właściciel trzeciego, ze względu na koszty, zdecydował się już wcześniej sprzedać je JTBS i wyprowadził się. Jaki związek ma z tym były wiceburmistrz? O tym później. Wróćmy na piętro. Tutaj są lokatorzy, którzy mieszkają w byłej weterynarii najdłużej - po kilkadziesiąt lat.

Dzwonię. Po dłuższej chwili otwiera starsza pani, przy wtórze ujadającego psa. Co myśli o sprzedaży? 

 - Nic nie mówię, nic nie myślę, nie ma sensu tego rozgłaszać. A u sąsiadów pan był? - zagaduje, gdy pytam o sprawę sprzedaży. - Ja raczej nic nie powiem. Obiekt jest podobno sprzedany. Nic nie chcę mówić, po co sobie nerwy jeszcze psuć. Wyjawia, że na Poznańskiej 1A mieszkała przez ostatnie 37 lat. - Smutno trochę jest, bo to fajne miejsce… ale trudno. Do kogo mieć żal? - dodaje.

Nie potwierdza, że dostała wraz z rodziną propozycję wyprowadzki do innej lokalizacji.  

Dariusz Tomaszewski mieszkanie na drugim końcu korytarza zajmuje od ponad 30 lat. Oburza się, gdy mówię o komentarzach w internecie.

- Nie! Nie czuję, że “zostałem sprzedany”, bo to nie jest moje. Nie czuję się oszukany, ani nic. Przyznam, że sam chciałem się stąd wyprowadzić, bo mnie nie stać, na utrzymywanie tego lokalu. Dostanę lokal zastępczy, także ani do JTBS-u, ani do nowego właściciela nie mam żadnych pretensji - tłumaczy. - Nie czuję się pokrzywdzony. Nie widzę tutaj żadnego problemu, jeżeli ktoś widzi problem, to jest jego sprawa i niech zapyta.

Przyszły inwestor będzie miał obostrzenia

O kuluary sprzedaży budynku przy Poznańskiej zapytaliśmy w JTBS. Szczególnie o sposób i miejsce ogłoszenia. Oferty bowiem próżno szukać na stronie spółki czy w archiwum ogłoszeń. Trudno znaleźć jakąkolwiek informację, że nieruchomość trafiła na wolny rynek. Z odpowiedzi nadesłanej do naszej redakcji przez spółkę JTBS wynika, że oferta sprzedaży pojawiła się na branżowych portalach internetowych (takich jak np. OLX) w lutym 2023 roku.

Biuro (które zajmowało się sprzedażą - przyp. red.) współpracuje z innymi biurami w Wielkopolsce i praktyką przyjętą między pośrednikami jest również wymiana informacji, co nastąpiło również w tej konkretnej transakcji - informuje spółka. 

Z rozmowy telefonicznej z prezesem Jerzym Wolskim dowiaduję się, że zbycia dokonała firma, która między innymi wycenia nieruchomości dla JTBS.

W marcu 2023 roku w periodyku JAPiK ukazało się ogłoszenie, wspomniany wywiad z prezesem JTBS Jerzym Wolskim. Szef mieszkaniówki tłumaczy, że zarządzany przez niego podmiot znów otrzymał dodatkowe obciążenie - tzw. podatek amortyzacyjny od zasobów mieszkaniowych. W związku z tym spółka została zmuszona do szukania oszczędności.

“Zastanawiamy się, co z tym tematem dalej zrobić. Nie chcemy iść w dalsze podwyżki stawek czynszowych i przerzucanie wszystkich kosztów wynikających z decyzji organów państwowych, którymi jesteśmy zaskakiwani niemalże codziennie, na naszych najemców. (...) Taka decyzja wymusza na nas szukanie innych źródeł przychodów (...)" - czytamy.

Wolski wyjawia, że w zasobach JTBS-u jest duży budynek w którym są tylko cztery lokalne mieszkalne.

Koszt remontu kamienicy szacowany jest nawet na milion złotych, co - z punktu widzenia opłacalności  - zarząd traktuje jako “nieuzasadniony wydatek”.

“Planujemy sprzedaż kamienicy, która mieści się na ul. Poznańskiej, w Parku Radolińskich. (...) On jest ogromny, a znajdują się tam tylko cztery mieszkania. Pozostałe pomieszczenia to lokale użytkowe. Gdy wyprowadziła się z nich weterynaria, trudno było znaleźć odpowiednich dzierżawców” - wyjaśniał.

Prezes mówił też o wysokich kosztach między innymi ogrzewania obiektu. W tym samym “wywiadzie” Wolski twierdzi, że nie udało się znaleźć nowego właściciela dla kamienicy.

“Do kancelarii rzeczoznawcy majątkowego, który zajmuje się jego sprzedażą, zgłosiły się dwie lub trzy osoby zainteresowane nabyciem go, ale do dzisiaj żadne nie złożyła oferty. (...) Na pewno przyszły inwestor będzie miał jakieś obostrzenia ze strony konserwatora zabytków. Mimo wszystko - chcielibyśmy zrealizować tę transakcję, bo jeżeli znajdzie się klient, moglibyśmy uzyskać całkiem dobre pieniądze…”   

Prawo pierwokupu miała gmina Jarocin. Co ciekawe - zarządzenie burmistrza o rezygnacji z nabycia obiektu przy ul. Poznańskiej 1A ma datę 25 kwietnia. Pismo z informacją o sprzedaży przesłane do mieszkańców, sygnowane podpisem szefa mieszkaniówki,… 5 maja.  

Mieszkaniec byłej weterynarii: Ja tu nic fajnego nie widzę 

We wpisach pod publikacją wieloletniego wiceburmistrza Jarocina sporo osób nie ukrywa oburzenia związanego ze zbyciem obiektu wraz z lokatorami. Ludzie współczują im, pojawiają się też komentarze, że budynek powinien zostać w zasobach miasta i być wykorzystany na potrzeby publiczne.

“Najpiękniejsze tereny w centrum miasta nigdy nie powinny być w prywatnych rękach. A gmina ma obowiązek o to dbać dla naszego wspólnego dobra! Ludzie, czy tego chcemy, aby gmina była prywatą?” - napisała między innymi Urszula Korzyniewska.

W bezpośrednich rozmowach słychać też coś o “fałszywej trosce”, bo przecież ludzie mieszkają tu po kilkadziesiąt lat i mówią, że nigdy nie widzieli np. byłego wiceburmistrza. Nie zauważyli? Tymczasem weterynaria się sypie. Tynk odpada, w piwnicy panuje wilgoć, a niektóre drzwi i okna pamiętają chyba jeszcze samego księcia Radolina. Teren wokół jest zaniedbany. Najlepiej wygląda ściana, na której w 2018 roku powstał mural ze słynnym cytatem z Roberta Brylewskiego.

- Sąsiedzi, tak jak ja - byliśmy trzymani w niepewności i wielkim stresie, byliśmy zaszczuci tą sytuacją. Jak się każe spakować takim ludziom 80+, każe się wyprowadzać, to jak to nazwać? Mam żal do prezesa JTBS-u i jego mocodawców - nie ukrywa Irena Czerneńko.

Lokalizacja w centrum, sąsiedztwo parku wydaje się idealnym miejscem do życia w mieście.    

Jakie fajne miejsce? Ja tu nic fajnego nie widzę. Niech pan wyjrzy przez okno. Nawet kostki brukowej nie ma. Złożyłem wniosek w JTBS-ach, czekam za decyzją, Nowy właściciel też mi oferował mieszkanie, także ja tutaj nie widzę problemu, że zostałem na bruku, czy coś - dodaje Tomaszewski.

Dlaczego gmina nie skorzystała z prawa pierwokupu?

Budynek wraz z działką sprzedano za blisko 1,5 mln zł. Dlaczego gmina nie skorzystała  z prawa pierwokupu?

- Po pierwsze dlatego, że samorząd nie posiadał wolnych środków na zakup tego obiektu, a co za tym idzie, remont i kolejne nakłady. To było ekonomicznie nieuzasadnione - tłumaczy wiceburmistrz Robert Ziółkowski.  

Już wcześniej wykluczono, żeby w tej lokalizacji mogła funkcjonować np. szkoła muzyczna. Nie chodzi tylko o to, że w akcie notarialnym dotyczącym przejęcia Pałacu Radolińskich przez gminę ministerstwo zaznaczyło, że musi tam działać szkoła. Zaadaptowanie obiektu przy Poznańskiej 1 A na takie potrzeby dydaktyczne byłoby bardzo kosztowne.

- Wymaga tak naprawdę wyburzenia całego obiektu wewnątrz, bo tam w piwnicach są jeszcze stalowe podpory, które wykorzystywano w stajniach. To ogromne koszty - ocenia osoba z branży.

Nikogo nie potraktowaliśmy “jak śmieci”!  

Mieszkania, które ZGO Nova proponuje obecnym lokatorom Poznańska 1A należą do JTBS-u.

- Mamy ustalone, że oni zrobią na własny koszt remonty. Nikogo nie potraktowaliśmy jak śmieci, to jest totalna bzdura i kłamstwo. To jest ta niewiedza - mówi oburzony prezes Wolski.  

Z niepotwierdzonych informacji wynika, że w obiekcie mają być zlokalizowane m.in. biura ZGO Nova, która teraz ma siedzibę na ul. Małynicza. Prezes tej spółki w odpowiedzi do redakcji informuje jedynie, że "został zlecony do opracowania nowy projekt architektoniczny z przeznaczeniem na cele komercyjne. Nowa koncepcja ma nawiązywać do architektury Zespołu Pałacowo-Parkowego".

Jerzy Wolski mówi w rozmowie telefonicznej, że jest spokojny o przyszłość obiektu Poznańska 1A.

- Z moich informacji wynika, że jest plan odrestaurowania tego i wbrew temu co piszą krytycy - nie będzie tam parkingu dla śmieciarek - tłumaczy.  - Już w marcu publicznie mówiłem o planach sprzedaży, pisałem do radnego Jerzego Walczaka, a pan Kaźmierczak się budzi w czerwcu? Myślę, że gdyby to kupił ktoś inny, to nie byłoby takiej burzy. Kogoś boli, że określone firmy, podmioty kupują nieruchomości w Jarocinie. Szczerze, z ręką na sercu, to ja nawet nie wiedziałem, kto to kupuje - dodaje Wolski.

Zdaniem szefa mieszkaniówki, Kaźmierczak “odwraca dzisiaj kota ogonem”. Przypomina, że to on wcześniej jako wiceburmistrz podpisał umowę sprzedaży jednego z lokali w byłej weterynarii. To z kolei spowodowało, że w budynku powstała wspólnota mieszkaniowa. I to udziały w tej ostatniej, a nie sam budynek, przejęła miejska spółka.

- Niech się Robert przyzna do tego, że to on spowodował ten problem. W tamtych czasach gmina mogła być nadal właścicielem i miała pieniądze na ewentualny remont. Kaźmierczak wiedział o tym, wówczas już rodziła koncepcja sprzedaży. Dlatego trzeba było mu zadać pytanie - proszę wytłumaczyć dlaczego wtedy sprzedałeś i zablokowałeś gminie możliwość decydowania o tym budynku, zwłaszcza, że zawsze chwalił się możliwościami pozyskania środków zewnętrznych - mówi Wolski.

Co na to Robert Kaźmierczak? 

- 16-18 lat temu z upoważnienia burmistrza rzeczywiście podpisywałem akt notarialny, gdyż wtedy lokatorzy mieszkań komunalnych mieli możliwość ich wykupienia. Skorzystali z tego lokatorzy jednego z mieszkań znajdujących się w budynku tzw. weterynarii. Później gmina przekazała pozostałe lokale spółce JTBS. Kilkanaście lat po tym, w roku 2016-2018, kiedy przygotowywaliśmy projekt  rewitalizacji parku, spotkałem się w JTBS z prezesem Wolskim z właścicielką tego jednego mieszkania i proponowaliśmy jego odkupienie. Pani nie chciała go odsprzedać ani zamienić się, ale w pełni rozumiałem jej decyzję

- wyjaśnia były wiceburmistrz.

Zależało mi na tym, aby cała nieruchomość wróciła do majątku gminy i, aby można było ująć ją w planach rewitalizacyjnych. Rozważaliśmy wtedy różne funkcje, m. in. przeniesienie tam szkoły muzycznej, części muzeum, ale też stworzenia tam mieszkań z rządowego Funduszu Solidarnościowego - dla osób starszych i z niepełnosprawnościami. Każda z tych funkcji wpisywałaby się w rewitalizację tej części miasta i służyła realizacji celów publicznych. W ostatnich latach, ze względu na koszty (między innymi ogrzewania), właściciel wspomnianego mieszkania odsprzedał je JTBS.

WAŻNE DATY

22 marca -  JTBS ogłasza, że zamierza sprzedać budynek

25 kwietnia - zarządzenie burmistrza o rezygnacji z pierwokupu

5 maja - do mieszkańców trafia pismo o sprzedaży obiektu 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama