- Czego zabrakło, aby powalczyć o punkty w Swarzędzu?
- Na pewno zabrakło koncentracji, zwłaszcza przy tych trzech straconych bramkach. To nie Unia je zdobyła, tylko my sami je strzeliliśmy. To najbardziej boli po tym meczu. Na pewno gdzieś taka nerwowość, niedokładność, niepotrzebne straty. To było główną przyczyną tych straconych bramek. Obojętnie jak będziemy grali – ładnie jak Barcelona, Real czy będziemy grali jak zespoły A-Klasy, ale jeżeli będziemy tracili bramki jak w Swarzędzu, to żaden styl gry tutaj nie pomoże.
- W sumie dobrze zaczęliście mecz, bo wyszliście na prowadzenie. Potem jednak przydarzyła się kontuzja Piotra Skokowskiego. Trochę zabrakło jego doświadczenia w obronie?
- Na pewno tak. Unia wyszła bardzo wysoko, agresywnie. Każdy miał swój pomysł na grę. My, powiedziałbym nawet, że mieliśmy podobny. Też nie pozwalaliśmy Unii rozgrywać piłki od tyłu, to my wyszliśmy na prowadzenie, mieliśmy kolejne sytuacje. Sędzia, po analizie na wideo, uważam, że się bardzo mocno pomylił w sytuacji Filipa Szewczyka, gdy strzeliliśmy na 2:0. Byłby inny mecz. Tak jak mówisz, mamy swoje problemy kadrowe, już przed meczem je mieliśmy, a do tego doszła kontuzja najbardziej doświadczonego zawodnika, więc graliśmy bez 4-5 podstawowych zawodników. To jednak nie usprawiedliwia mojego zespołu od tak traconych bramek.
- Już wiadomo na ile poważna jest kontuzja Piotra?
- Tak do końca właśnie nie wiemy. Już przed meczem zgłaszał tą dolegliwość, miał robione badania na mięsień dwugłowy. Nie wykazały nic groźnego. Jednak w trakcie meczu znowu mięsień się obkurczył, około 20. minuty i czekamy. We wtorek Piotrek miał wizytę w Poznaniu, aby dowiedzieć się więcej. Czuję, że to nie jest nic groźnego, ale jeżeli będzie dokuczać to wiem, że zawodnik wtedy nie jest zdolny do gry. Jednak to nie jest nic groźnego, aby na dłuższy okres nam „Skokiego” wykluczyć.
- Tydzień temu rozmawialiśmy, mówiłeś, że 9 punktów powinno wystarczyć na 90% do awansu do grupy mistrzowskiej. To nadal jest plan do zrealizowania, ale w perspektywie chyba najtrudniejszego marcowego meczu ze Świtem Skolwin Szczecin, będzie to piekielnie trudne zadanie.
- Zgadza się. Matematyki się nie oszuka. Może jest w tym trochę mojej winy, że za dużo mówię o tej górnej ósemce. Tylko, że ja już mam taki charakter. Mnie interesują zawsze jak najwyższe cele, jak najlepsze wyniki. Może nie wszyscy zawodnicy i kibice zdają sobie sprawę, jakim budżetem dysponujemy, jaką kadrą na tle innych zespołów. Jest mecz w Swarzędzu, brak koncentracji. Na poziomie III ligi takich bramek nie wolno tracić. Teraz mamy Gwardię Koszalin. Znowu to będzie bardzo trudny mecz. Zdajemy sobie sprawę odnośnie punktów w tabeli. Chcemy ich zdobywać jak najwięcej, w każdym meczu ile można wydrzeć. Bez względu, w której grupie zagramy, ta walka o utrzymanie będzie piekielnie trudna. Po analizie tabeli, jeżeli będziemy w tej grupie spadkowej, nie wiem, czy nie czeka nas jeszcze trudniejsze zadanie niż to po przejęciu zespołu w 2019 roku i utrzymanie Jaroty w III lidze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.