Wszystko zaczęło się od deklaracji, którą złożył w lipcu Waldemar Krzyżaniak. Jarociniak znany z zaangażowania w wielu charytatywnych przedsięwzięć pod hasłem „Dobro jest zaraźliwe” obiecał w czasie jarocińskiego festiwalu, a dokładnie podczas spotkania autorskiego z siostrą Elizą Myk z Domu Chłopaków w Broniszewicach, że dla podopiecznych sióstr dominikanek zostanie zorganizowany dzień z wyjątkowymi atrakcjami. Termin akcji był jednak uzależniony od przyjazdu księdza Bartka Rajewskiego, który na co dzień jest proboszczem w Londynie, a od czasu do czasu przyjeżdża jako wolontariusz do Broniszewic. Już wtedy, po mszy św. odprawianej przez ojca Kordiana Szwarca w intencji zmarłych muzyków, odbyła się zbiórka „na lody” dla mieszkańców ośrodka. Do czapki trafiło wtedy ponad 2 tysiące złotych.
To był wyjątkowy dzień dla chłopaków z Broniszewic
Odlotowy Dzień Dobra zorganizowano w piątek 12 listopada. Do ośrodka przyjechały długa, biała limuzyna, bus i samochód terenowy. Bagażnik pierwszego z pojazdów był załadowany świeżymi wypiekami przygotowanymi przez mieszkańców gminy Jarocin i Nowe Miasto. Na hasło rzucone przez Waldemara Krzyżaniaka, aby obdarować chłopaków i ich opiekunki oraz wolontariuszy różnego rodzaju ciastkami i ciastami, odpowiedziało kilkadziesiąt osób. Po raz kolejny, tak jak w przypadku akcji pomocy dla Karoliny Fajfer, powstał łańcuch ludzi dobrej woli, który uruchomił prawdziwą lawinę. W pomoc włączyły się całe rodziny, a na wielu opakowaniach były zamieszczone życzenia i obrazki. Siostry dominikanki były mile zaskoczone ilością wypieków.
To był wyjątkowy dzień dla chłopaków z Broniszewic
Na wycieczkę do Jarocina mogło wyjechać 16 chłopaków z Broniszewic. Specjalnie dla nich zorganizowano spotkania ze służbami mundurowymi - policją, druhami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jarocinie oraz żołnierzami z 16. Batalionu Remontu Lotnisk w Jarocinie. Większości najbardziej podobało się właśnie na terenie koszar. Tam mogli postrzelać, spróbować swoich sił w kierowaniu robotem, wsiąść do kilku rodzajów samochodów będących na wyposażeniu jednostki, a na koniec odwiedzili Salę Tradycji, gdzie na mapie zrealizowanych remontów i inwestycji można było odnaleźć również Broniszewice. Jak się okazało jarociński batalion w latach 60-tych wykonywał tam trawiaste lotnisko. Na pamiątkę spotkań chłopacy otrzymali m.in. żołnierskie naszywki oraz opaski odblaskowe od policjantów. W Nowym Mieście czekały na nich alapaki, które można było nakarmić marchewką.W Chociczy na uczestników czekały ciepłe pizze i torby pełne słodyczy. Posiłek został jednak spożyty w Jadwigowie na terenie ośrodka Camp Formoza, gdzie chłopcom bardzo przypadł do gustu tor przeszkód. Już wtedy padały deklaracje, że chcą tam wrócić w jakimś cieplejszym czasie.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.