reklama

To jest przykład, jak nie należy przycinać drzew. Wiceburmistrz interweniuje

Opublikowano:
Autor:

To jest przykład, jak nie należy przycinać drzew. Wiceburmistrz interweniuje - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Jarocin. Ratusz, a właściwie wiceburmistrz Robert Kaźmierczak  (dla niewtajemniczonych odpowiedzialny za sfery oświaty i kultury) postanowił pokłonić się nad tematem przycinania drzew na terenie miasta.

Jak czytamy w informacji rozesłanej do mediów przez spółkę pijarowską działającą na zlecenie Urzędu Miejskiego w Jarocinie „często prace te są wykonywane niewłaściwie, co skutkuje uszkodzeniem lub nawet zniszczeniem drzew, za co grożą kary od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych”.

Z informacji dowiadujemy się też, że wiceburmistrza zaalarmował przewodniczący osiedla Bogusław Maciej Biegański, który zgłosił mu „fakt drastycznego przycięcia korony drzew na terenie należącym do jednej ze wspólnot mieszkaniowych przy ul. Kasztanowej”. Wiadomo, że na tym osiedlu mieszka też zastępca burmistrza Jarocina.

Reakcja? - Poprosiłem o opinię Marzenę Jeleniewską-Jankowską - inspektora nadzoru prac w drzewostanie z gminnej spółki JFPK. Usłyszałem, że to jest przykład na to, jak nie należy przycinać drzew. Zgodnie z prawem prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony. W tym przypadku drzewa obcięto -  jak mówią w swoim żargonie eksperci - na firlejek*. Trudno się nie zgodzić z takim określeniem, patrząc na to, co zostało z tych drzew - mówi wiceburmistrz cytowany we wspomnianej informacji.

Przed nami rzeczywiście okres przycinania zieleni miejskiej. A właściwie jesteśmy w jego trakcie, bo na wielu ulicach (w tym naprzeciwko Urzędu Miejskiego) już rozpoczęło się ogołacanie pni [ZOBACZ ZDJĘCIA]. O tym, że te zabiegi (realizowane głównie przez firmy, które wygrały przetargi w gminie, bądź na zlecenie wspólnot) nie zawsze „wykonywane są prawidłowo” słychać było od dawna.

Kilka lat temu ten problem poruszył publicznie szef osiedla Wojska Polskiego Waldemar Kwieciński, który wprost mówił o „mordowaniu zieleni miejskiej” i pokazywał zdjęcia kikutów (Robert Kaźmierczak był wtedy radnym, przewodniczącym rady miejskiej). Czy apel przeszedł bez echa, bo przewodniczący mocno krytykował wysiłki radnego Kaźmierczaka, by część osiedli w Jarocinie stało się sołectwami?

Wiosną 2015 roku (Kaźmierczak był już na powrót wiceburmistrzem), pokazaliśmy protest mieszkanki osiedla 1000-lecia, która również krytykowała podejście do zieleni [ZOBACZ TUTAJ]. - To jest dewastacja drzewostanu. Tu już nie chodzi o nas, że zostaliśmy pozbawieni zieleni, ale o drzewa, które zostały zniszczone - przekonywała Barbara Pawlicka, mieszkanka jednego z bloków TBS-u (dla niewtajemniczony - spółki gminnej).  

Urzędnicy przekonywali wtedy, że „chodzi jedynie o formowanie drzew”. Reakcji władz (w tym wiceburmistrza Kaźmierczaka) nie było. Tymczasem dzisiaj cytowani w informacji z ratusza specjaliści mówią. -  Nieprawidłowe cięcia skutkują nie tylko oszpeceniem drzewa, ale w konsekwencji jego powolnym obumieraniem.  Skutki takich działań odczujemy my – mieszkańcy. Przecież drzewa są szczególnie ważnym elementem środowiska miejskiego, nie tylko ze względu na pozytywny wpływ na mikroklimat, ale też estetyczny odbiór przestrzeni miejskiej.  Dlatego prace polegające na ich pielęgnacji muszą być prowadzone z umiarem. Nie niszczmy drzew! - przekonuje Marzena Jeleniewska-Jankowska.

I przypomina, że każde cięcia techniczne (oprócz cięć sanitarnych  - przyrodniczych) osłabiają drzewa, skracają ich żywotność lub przyczyniają się do obumierania. Niektóre błędy są równoznaczne ze zniszczeniem drzewa, ale pociągają za sobą konsekwencje prawne.  

Przycinanie drzew trwa. Czy przy okazji są one niszczone? Jeśli widzicie takie sytuacje – zgłaszajcie, przysyłajcie zdjęcia, opinie. Będziemy je konfrontować z informacji płynącymi z urzędu miejskiego. Czekamy na materiały pod adresem b.nawrocki@jarocinska.pl. Przy okazji zapraszamy do galerii i zapoznania się z kwestiami prawnymi, które przygotowali urzędnicy.

Ustawa o ochronie przyrody

Art. 87a. 1. Prace ziemne oraz inne prace wykonywane ręcznie,  z wykorzystaniem sprzętu mechanicznego lub urządzeń technicznych, wykonywane w obrębie korzeni, pnia lub korony drzewa lub w obrębie korzeni lub pędów krzewu, przeprowadza się w sposób najmniej szkodzący drzewom lub krzewom.

2. Prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, chyba że mają na celu:
1) usunięcie gałęzi obumarłych lub nadłamanych;
2) utrzymywanie uformowanego kształtu korony drzewa;
3) wykonanie specjalistycznego zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa.

3. Zabieg, o którym mowa w ust. 2 pkt 3, wykonuje się na podstawie dokumentacji, w tym dokumentacji fotograficznej, wskazującej na konieczność przeprowadzenia takiego zabiegu. Dokumentację przechowuje się przez okres 5 lat od końca roku, w którym wykonano zabieg. 4. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi uszkodzenie drzewa.

5. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi zniszczenie drzewa.

Kary za uszkodzenie lub zniszczenie drzewa poprzez niewłaściwe przycięcie korony drzewa mogą wynieść od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. 

 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE