Wchodził na drzewa, kładł się na drodze, wybierał numer 112 i groził, że popełni samobójstwo.
Za każdym razem na nogi stawianie były służby ratunkowe: pogotowie, policja i straż pożarna. Po każdym takim incydencie mężczyzna zarzekał się, że nigdy więcej już tak nie zrobi. 49-latek alarmował uporczywie służby ratunkowe trzy lata [ZOBACZ TTUTAJ]
W końcu 49-latkiem z gminy Kotlin zajęły się organa ścigania, a urzędnicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kotlinie wnioskowali o ubezwłasnowolnienie mężczyzny.
- Na podstawie opinii biegłego, który padał badaniom naszego podopiecznego uznano, że nie ma podstaw, aby go ubezwłasnowolnić i wydać postanowienia o przymusowym umieszczeniu w Domu Pomocy Społecznej. Pan radzi sobie dość dobrze w środowisku. Nie ma już bezpodstawnych wezwań służb ratunkowych. Współpracuje z naszym pracownikiem socjalnym - mówi Ewa Kasołka, kierownik GOPS-u w Kotlinie.
Po raz pierwszy taka sprawa trafiła na wokandę jarocińskiego sądu.
Ze zgromadzonej przez policję dokumentacji wynikało, że 50-latek ze Sławoszewa na przestrzeni 1,5 roku wezwał ratowników 38 razy. Ostatecznie uznano, że w 16 przypadkach było to bezpodstawne.
Sąd Rejonowy w Jarocinie orzekł wobec mężczyzny grzywnę w wysokości 1.500 zł.
Przed sądem będzie się również tłumaczyć 37-letnia mieszkanka gminy Jarocin. W ciągu czterech dni osiem razy zadzwoniła po karetkę. 2 września przesadziła. Zespół Ratownictwa Medycznego wezwała aż trzy razy w krótkim odstępie czasu. Lekarz pogotowia postanowił o uciążliwej pacjentce poinformować policję, która najpierw nałożyła dwa mandaty, a potem sprawę skierowała do sądu.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się. Również w sieci.