Za nieco ponad rok spora część wsi w powiecie jarocińskim może zostać pozbawiona komunikacji publicznej. Ludzie mogą mieć problemy, by nie tylko dojechać do Jarocina, ale nawet do "stolicy" swojej gminy. - To bomba z opóźnionym zapłonem - ostrzega m.in. burmistrz Jaraczewa.
- Rozmawiałam już w tej sprawie z ludźmi i bardzo negatywnie na to wszystko patrzą - mówi Monika Pawlicka, sołtys Cerekwicy Starej w gminie Jaraczewo. A, jak dodaje, obawy są spore. - Młodzież może nie dojechać do szkoły, a ludzie do lekarza - wylicza.
Wspomniany wyżej niepokój mieszkańców jest jak najbardziej uzasadniony. Jak wynika z analizy "Planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla powiatu jarocińskiego", który powstał na zlecenie starostwa we wrześniu tego roku, w niedalekiej przyszłości wiele wsi może stracić dotychczasowe połączenia autobusowe nie tylko z Jarocinem, ale nawet ze "stolicami" swoich gmin. Wszystko ma zacząć obowiązywać od 2018 roku.
Co o sprawie mówią mieszkańcy i radni poszczególnych gmin? Jak wygląda wariant podstawowy i uzupełniający nowego rozkładu, który może obowiązywać od 2018 roku? Jak sprawę komentuje starosta?
Przeczytasz o tym w najnowszym papierowym wydaniu "Gazety Jarocińskiej"