Ogłoszenie o wystawieniu dawnej nekropolii w Jarocinie na sprzedaż zostało dodane w serwisie w połowie maja. Ofertę wstawiła jedna z lokalnych agencji nieruchomości.
"Obiekt o znaczeniu historycznym, z potencjałem do rewitalizacji lub adaptacji do funkcji usługowej, społecznej, kulturalnej lub inwestycyjnej. (...) Zabudowania częściowo odrestaurowane w ostatnich latach. Obiekt gotowy do dalszych prac remontowych lub adaptacji" - w taki sposób zachęca się do kupna.
Cena za "unikalną nieruchomość położoną w centrum Jarocina" wynosi 1.450.000 zł, ale jest też możliwość negocjacji.
"Nieruchomość stanowi dawny, nieczynny cmentarz ewangelicko-augsburski. Zachowane zostały fragmenty oryginalnych nagrobków. Kaplica i dom grabarza są świadectwem historii lokalnej społeczności. Idealne miejsce dla inwestorów zainteresowanych rewitalizacją zabytków lub projektami z zakresu turystyki, kultury, edukacji lub usług niszowych" - czytamy w ogłoszeniu.
Co wiadomo na temat historii dawnego cmentarza ewangelickiego w Jarocinie?
Jak pisze Ilona Kaczmarek w artykule poświęconym temu miejscu, pierwszy cmentarz ewangelicki w Jarocinie wzmiankowany był w 1777 roku. Liczba wyznawców kościoła ewangelicko-augsburskiego zaczęła wzrastać w okresie zaborów. Początkowo ewangelicy nie posiadali własnej parafii i przynależeli do zboru w Dobrzycy. Od 1818 roku nabożeństwa dla ewangelików były odprawiane w sali ratusza miejskiego. Gmina ewangelicka w Jarocinie powstała 1.X.1834 roku.Wówczas zapewne utworzono również cmentarz przy ul. Zacisznej, poza granicami miasta, naprzeciwko cmentarza katolickiego. Na pocz. XX wieku został on powiększony od strony zachodniej. Otoczono go murem, wybudowano neogotycką, reprezentacyjną bramę, kaplicę oraz dom grabarza. Nekropolia była czynna do końca wojny, chociaż zdarzały się i późniejsze pochówki.
W tym miejscu znajduje się grób Rudolfa Tränknera - Niemca sympatyzującego z Polakami, który w marcu 1945 roku został zastrzelony z niewyjaśnionych do tej pory powodów przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. W latach osiemdziesiątych, gdy nie było jeszcze domu przedpogrzebowego, użytkowano jeszcze kostnicę. Stąd wyruszały kondukty żałobne na cmentarz komunalny czy parafialny.
Przez dziesięciolecia dawna nekropolia zarastała chwastami, z czasem zaczęły się tam pojawiać śmieci, gruz, a nawet fragmenty płyt granitowych czy lastrykowych, ponieważ dyrektor zajmujący się gospodarką komunalną wyraził ustną zgodę, aby jeden z jarocińskich kamieniarzy zwoził tam odłamki rozkruszonych kamieni. Zniszczone zostały nagrobki oraz tablica na zabytkowej bramie, na której widniał napis: "Błogosławieni są ci, którzy umierają w Panu".
Gmina ewangelicko-augsburska w Kaliszu rozpoczęła starania o odzyskanie mienia w 1997 roku. Chodziło nie tylko o zwrot cmentarza, ale całości majątku o pow. 12,3480 ha. Roszczenia dotyczyły działki przy ul. Wrocławskiej z budynkami użytkowanymi przez Zespół Szkół Ponadpodstawowych nr 2 w Jarocinie (obecnie w tym miejscu znajduje się Galeria Jarocińska) i domem pastora, kościoła św. Jerzego oraz terenów przy ul. Zacisznej, na których powstały później obiekty Jarocińskiej Fabryki Mebli i Jarocińskiej Fabryki Obrabiarek JAFO, a część była użytkowana rolniczo. Proces trwał kilka lat. Zabytkowa "pastorówka" znajdująca się naprzeciw kościoła św. Jerzego została rozebrana w 2001 roku.
Gmina ewangelicka w Kaliszu sprzedała cmentarz. Miała tam powstać restauracja
Dziesięć lat później, w 2011 roku, pojawiły się informacje, że pastor wystąpił do jarocińskiego Sanepidu o zgodę na ekshumację. Pisaliśmy o tym na łamach "Gazety Jarocińskiej". Nieoficjalnie mówiło się, że teren ma być sprzedany za 400 tys. zł prywatnemu nabywcy, który chciał zachować anonimowość. Miała tam podobno powstać restauracja. Do sprzedaży ostatecznie doszło. Cmentarz przeszedł w prywatne ręce i został wpisany do rejestru zabytków, dzięki czemu podlega ochronie prawnej. Po latach okazało się, że projekt lokalu, w którym miałyby się odbywać stypy, dotyczył sąsiadującej z nekropolią działki, a na terenie za domem grabarza w miejscu, w którym istniał kiedyś sad i ogród, planowane było stworzenie miejsc parkingowych. Właściciele terenu ostatecznie odpuścili temat, bo zajęli się innymi inwestycjami.Dla wielu osób bulwersujące było to, co działo się na cmentarzu i w okolicy. Teren dawnych pochówków powoli stawał się dzikim wysypiskiem. W 2020 roku były wiceburmistrz, a obecnie sekretarz gminy - Robert Kaźmierczak za zgodą właściciela nieruchomości zorganizował akcję sprzątania nekropolii. Wzięło w niej udział 12 osób, które same zapłaciły za wynajem kontenera. Wywieziono wtedy prawie tonę odpadów. Śmieci pojawiały się na nowo. Część problemów rozwiązało dopiero usunięcie kontenerów na odzież, które stały tuż przy cmentarnym ogrodzeniu. Właściciele też wielokrotnie musieli porządkować teren z różnego rodzaju odpadów.
Dlaczego właściciele działki, na której znajduje się cmentarz w Jarocinie zdecydowali się na sprzedaż?
Udało nam się dotrzeć do przedstawicielki firmy, której własnością jest cmentarz. Chce nadal zachować anonimowość, gdyż jak twierdzi, nie zależy jej na rozgłosie, ale na zbyciu tej nieruchomości. Próbuje to zrobić już od wielu lat, o czym świadczą teczki pełne dokumentów i korespondencji z różnymi instytucjami. Występowała z propozycją m.in. do gminy Jarocin. Za czasów burmistrza Adama Pawlickiego rozmowy były już bardzo zaawansowane, ale do sfinalizowania transakcji nie doszło. Od obecnych władz - jak twierdzi - otrzymała informację, że nie mają pieniędzy na wykup nekropolii.
- W tym miejscu może być prowadzona działalność związana z branżą funeralną np. zakład zajmujący się organizacją pogrzebów, kwiaciarnia, sprzedaż zniczy czy ekspozycja nagrobków z zakładu kamieniarskiego. Kaplica może służyć jako miejsce pożegnań. Zakład komunalny czy parafia mogłyby go kupić jako miejsce pochówku.W Pleszewie urząd miasta nabył taki teren. Podobnie było w Krotoszynie - wyjaśnia kobieta.
Dodaje, że w tym miejscu nie ma konieczności robienia ekshumacji, bo od pochówków minęło już ponad 50 lat, a z istniejących płyt nagrobnych można utworzyć tzw. lapidarium. Zapewnia, że nowy właściciel otrzyma pełną dokumentację związaną z tym terenem i znajdującymi się na nim obiektami. W czasie mionych 14 lat za zgodą konserwatora zrobiono wiele m.in. wymieniono okna w domu grabarza, naprawiono dach zarówno w budynku mieszkalnym, jak i na kaplicy, oczyszczono i zabezpieczono metalowe elementy w bramie głównej czy odworzono zwieńczenia wieżyczek.
Wycięto też drzewa, które stwarzały zagrożenie. Oczyszczono też istniejące nagrobki i usunięto gromadzące się ciągle śmieci. Wiele osób traktowało bowiem miejsce pochówku nadal jako dzikie wysypisko śmieci. Okna i drzwi musiały zostać zamknięte i zabezpieczone dodatkowo deskami z uwagi na to, że niektóre osoby urządzały sobie w tym miejscu melinę.
Czy tym razem obiekt znajdzie nowego nabywcę? Będziemy przyglądać się sprawie. A co Wy o tym sądzicie? Czy na miejscu dawnego cmentarza powinna być prowadzona jakakolwiek działalność? A jeśli tak, to o jakim charakterze? Czy Waszym zdaniem powinien zakupić go samorząd lokalny? Czekamy na merytoryczne komentarze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.