Jest niewielka, ale łatwo zauważyć ją z drogi. Wieczorem świeci na czerwono. Kamera znajdująca się na przystanku autobusowym w Brzostowie funkcjonuje mniej więcej od miesiąca i... wzbudza duże emocje wśród mieszkańców i samych kierowców. - Zauważyłem ją już jakiś czas temu, ciekawy jestem, w jakim celu podgląda się w ten sposób okolicę? Może chodzi o wandali? - zastanawia się jeden z naszych Czytelników.
Pojechaliśmy na miejsce, by sprawdzić jak wygląda "na żywo". Małe urządzenie jest raczej niepozorne, jego obiektyw ustawiono w kierunku wylotu na Górę. - Taki wielki brat w małej wsi - śmieje się jedna z napotkanych w okolicy osób. Kto jednak je zamontował i, przede wszystkim, w jakim celu?
Sprawdziliśmy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza "dwunastką", nie przyznaje się do założenia kamery. Inicjatywa, jak się okazuje, zrodziła się w głowie samego sołtysa.
- To prawda, to mój pomysł - przyznaje Piotr Szymczak, włodarz Brzostowa. Jak opowiada, zainstalowanie urządzenia wynika po prostu z walki o... czystość.
- Już wiele razy zdarzało się, że kierowcy, a zwłaszcza kierowcy tirów, zatrzymywali się tutaj, żeby załatwić się w środku przystanku. Często znajdowaliśmy tam różne "śmierdzące" niespodzianki - opowiada sugestywnie sołtys.
Aby uniknąć tego typu sytuacji, Szymczak postanowił zamontować kamerę. - Okazuje się, że spełnia swoją rolę. Nikt od tej pory nie załatwił się w przystanku - komentuje. Przyznaje, że nie brakowało przy tej okazji zaciekawienia samych mieszkańców. - Wszystko wynika jednak z naszej walki o czystość i porządek - podkreśla na koniec.