Za nami Jarocin Festiwal 2021. Nowością w tym roku była Strefa jarociniaka przygotowana przez gminę, która miała stanowić pewną alternatywę dla rowu na ul. Maratońskiej. Ten ostatni został zasypany tuż przed wydarzeniem, a przejście wzdłuż ulicy dla osób nieposiadających biletu czy karnetu było zablokowane.
- W tym roku przygotowaliśmy strefę mieszkańca, każdy, kto nie chce kupować wejściówki, a jedynie zobaczyć to, co dzieje się na festiwalu, będzie mógł tam wejść. Ustawiony zostanie tam dodatkowo telebim, pokazujący, co się dzieje na scenie - mówił Bartosz Walczak, zastępca burmistrza Jarocina. - By wejść do tej strefy wystarczy posiadać kartę mieszkańca. Można ją założyć on-line za pośrednictwem naszej strony, przez aplikację, albo w biurze obsługi mieszkańca.
Czy strefa okazała się trafionym pomysłem? W trakcie imprezy miejsce odwiedziła nasza dziennikarka, mieszkanka gminy Jarocin. Poniżej jej relacja.
Szybkie wyrabianie kart, by wejść do strefy
Na ten teren można było wejść tylko przez pokazanie aktualnej karty mieszkańca i niepotrzebne było pokazywanie karnetu festiwalowego. Kartę mieszkańca można łatwo wyrobić przez internet i przed bramą można było zauważyć osoby, które szybko ją wyrabiały, aby ochrona ich wpuściła. Słyszałam od osób, które chciały wyrobić kartę o pewnych problemach technicznych, ale moi znajomi tego nie sygnalizowali.
Jeśli już się dostaliśmy do środka, mogliśmy usiąść przy stoliku pod parasolką na czerwonych czy białych siedziskach. Na telebimie wyświetlane były obrazy, które pokazywały się równolegle na telebimach przy dużej scenie. Mimo że strefa znajdowała się stosunkowo blisko sceny, to niesety niektóre dźwięki zanikały i efekt był taki, że czasami było słabo słychać śpiewających aktualnie wykonawców. Ulokowane były też tam trzy food trucki, w których można było zakupić zimne napoje czy jedzenie. Na terenie znajdowało się też kilka, ogólnodostępnych toi toi.
Czy jarociniacy korzystali ze strefy mieszkańca?
Stefa mieszkańca we wczesnych godzinach festiwalu nie cieszyła się popularnością, ale im robiło się ciemniej, tym więcej ludzi się pojawiało – podobnie jak na płycie koncertowej, gdzie ludzie przychodzili na wybrane koncerty. W pierwszy dzień osoby bez biletu, a zamieszkujące naszą gminę, dowiadywały się, że jest możliwość pobytu w strefie mieszkańca, więc frekwencja również nie była wysoka. Gdy jednak ludzie się pojawili na tym obiekcie, nie działo się tam nic specjalnego. Mieszkańcy przebywali w swoim towarzystwie i przysłuchiwali się płynącym dźwiękom.
Zobacz galerię z Jarocin Festiwal 2021:
Czy strefa mieszkańca zastąpiła kultowy rów
Stefa mieszkańca miała być alternatywą dla rowu, którego w tym roku brakowało wielu bywalcom tego miejsca. Rów przy festiwalu zawsze żył własnym życiem i cieszył się dużą popularnością.
Strefa mieszkańca nie spełniła najważniejszego zadania rowu – jednoczenia się z przybywającymi na festiwal, dlatego ludzie nie mogli się w pełni cieszyć z naszego małego święta muzyki. Osoby z zewnątrz, przyjezdni, którzy nie mieli karnetu, czy biletu - nie mogli naturalnie integrować się z ludźmi ze strefy, bo przecież jako nie mieszkańcy gminy - nie mogli wyrobić karty i wejśc do strefy - zauważyła Monika, którą spotkałam na ul. Okrężnej.
Nie mamy jeszcze danych ile osób skorzystało z możliwości podglądania festiwalu w strefie.
Byliście w strefie? Macie zdjęcia? Jak wam się podobała organizacja i sam pomysł? Piszcie w komentarzach.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.