Pracownicy odpowiedzialni za ochronę przeciwpożarową

Od 18 stycznia, w każdej firmie powinna pracować osoba odpowiedzialna za ochronę przeciwpożarową i ewakuację oraz osoba do udzielania pierwszej pomocy. Pracodawcy jednak nie są w stanie sprostać przepisom – w szkołach, które prowadzą odpowiednie szkolenia brakuje miejsc.
Zmianę kodeksu pracy nałożyła na Polskę Unia Europejska. Obowiązkiem wyznaczenia wyżej wymienionych pracowników zostali obarczeni wszyscy pracodawcy, czyli nawet ci, którzy zatrudniają jedną osobę. - Wydaje mi się, że tematem powinny zainteresować się osoby, które zatrudniają ponad 20 pracowników - wtedy to ma sens. Na pewno najbardziej będą poszkodowani ci którzy zatrudniają np. dwie osoby. Myślę, że taka osoba w ogóle nie jest potrzebna. Szkolenia, które odbywają się systematycznie np. BHP w zupełności wystarczają - uważa Barbara Karkosz, właścicielka gabinetu kosmetycznego. Zgodnie z ustawą o ochronie przeciwpożarowej, czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej, mogą wykonywać tylko osoby posiadające stosowne kwalifikacje. Bardzo niewielu pracowników spełnia te wymogi, tak więc niezbędne stają się szkolenia, które pozwolą wykonywać powierzone obowiązki. Problem w tym, że kursy takie może przeprowadzać tylko pięć szkół na terenie całego kraju. Niestety nie mają one już wolnych miejsc do końca 2009 roku. - Organizujemy takie szkolenia w ilości pięciu kursów w ciągu roku, bez względu na nowe przepisy - tyle ile przewidzieliśmy w roku szkolnym. O sprawie nie byliśmy w ogóle poinformowani, tym bardziej przygotowani - usłyszeliśmy wyjaśnienia z najbliższej dla naszego regionu, poznańskiej placówki. Nikt też nie może zapewnić, że szkoła zwiększy ilość szkoleń w przyszłym roku.

Kolejnym problemem dla pracodawców są wymagania stawiane osobom, które mają zostać przeszkolone. Otóż kandydat na szkolenie inspektorów ochrony przeciwpożarowej musi posiadać wykształcenie co najmniej średnie i być pracownikiem w świetle kodeksu pracy. Nie można obejść przepisów zatrudniając osobę na umowę zlecenie.

Sprostać przepisom nie jest więc łatwo. Czy w tej sytuacji pracodawcy muszą obawiać się kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i związanych z nią konsekwencji? - Zgodnie z wytycznymi naszej firmy, na dzień dzisiejszy nie przewidujemy zajmowania się tą sprawą, a na pewno nie w takim stopniu, żeby powodowało to jakieś skutki restrykcyjne - wyjaśnia Jacek Maćkowiak z leszczyńskiego oddziału Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Poznaniu. - Przepis ten wymaga szerszego wyjaśnienia ze strony Ministerstwa Pracy, jak i Głównego Inspektoratu Pracy. Jednostek szkoleniowych jest niewiele, a co za tym idzie pracodawcy nie są w stanie sprostać stawianym im wymaganiom. W związku z tym byłoby bardzo nieodpowiedzialnym prowadzenie kontroli prowadzących do restrykcji - wyjaśnia Jacek Maćkowiak. Nawet jeśli - mimo braku miejsc - uda się pracownikowi zdobyć wymagane kwalifikacje, szkolenie trzeba będzie powtórzyć po upływie 5 lat od wydania zaświadczenia.
Nowelizacja kodeksu pracy nakłada na pracodawcę także obowiązek wyznaczenia osoby do udzielania pierwszej pomocy. Ustawodawca jednak nie precyzuje wymagań dotyczących tych pracowników. Powinni oni ukończyć szkolenie udzielania pierwszej pomocy, które jest stosunkowo tańsze niż kurs inspektorów ochrony przeciwpożarowej oraz być „pracownikiem” firmy w rozumieniu kodeksu pracy.

(pos)