Po 17 latach szefowania zarządowi 1000-lecia, Zbigniew Kaczmarek zdecydował, że nie będzie kandydował w czerwcowych wyborach. Jego następcą został Szymon Marcinek, który ma 18 lat - czyli tylko o rok więcej niż wynosi staż dotychczasowego przewodniczącego.
Nocami malowali największy mural w Jarocinie
Z Kaczmarkiem w zarządzie osiedla przez wszystkie te lata - z krótką przerwą - współpracował Kzysztof Bobek. Teraz obaj wspominają, jakie były początki, z jakimi problemami się borykali i dlaczego pewnych spraw nie udało się załatwić.Nowy zarząd osiedla 1000-lecia w 2007 r. zapoczątkował swoją działalność od wielkiego muralu namalowanego na ścianie garaży przy ul. Sportowej, a nawiązującego do jarocińskiego festiwalu.
- Musieliśmy mieć zgody wszystkich właścicieli garaży. Chodziliśmy dwa miesiące za tymi zgodami. Żeby łatwiej było malować, ścianę podzieliliśmy na segmenty, bo miała ponad 40 metrów długości. To był wtedy największy mural w Jarocinie i zdążyliśmy go wymalować przed festiwalem - wspomina Zbigniew Kaczmarek.
A Krzysztof Bobek dodaje:
- Projekt zrobił Jacek Kowalski (znany rysownik, pochodzący z Jarocina związany wówczas z Gazetą Jarocińską - przyp. red.). Wszystko robiliśmy w nocy, żeby nie przeszkadzać przechodniom. Wielu ludzi się zaangażowało, nasze dzieciaki też malowały. Do dzisiaj mamy na muralu nasze podobizny.
Zbigniew Kaczmarek przyznaje, że po 17 latach mural wymaga odnowienia i dziwi się, że nikt z władz Jarocina tego nie widzi.
Dzieciom z rozkopanego osiedla 1000-lecia w Jarocinie rozdano kalosze i kamizelki
W 2007 r. osiedle najbardziej potrzebowało remontu dróg, chodników, nasadzeń zieleni i parkingów. Spory problem stanowiło to, że cały teren miał wielu właścicieli, między innymi gminę, spółdzielnię mieszkaniową i JTBS. Dodatkowo jeden blok do dzisiaj należy do Agencji Mienia Wojskowego.
- To jest blok, którego numer przenieśli spod koszar i on stoi w środku osiedla z siedemnastką, a powinien mieć numer pięć. Na początku przez jakiś czas nawet franciszkanie przychodzili tu po kolędzie, bo należał do ich parafii - wspomina Zbigniew Kaczmarek.
Po jakimś czasie od objęcia funkcji przewodniczącemu udało się wywalczyć remont kolejnych ulic i odwodnienie jednego z głównych ciągów komunikacyjnych na osiedlu - ulicy Waryńskiego, przy której stoi szkoła.
- To było poważne przedsięwzięcie, bo kanał odwadniający został poprowadzony przekopem pod stadionem Jarocin Sport. W pewnym momencie, w 2010 roku, wszystko było tak rozkopane, że wszędzie mieliśmy błoto. Mieszkańcy, a szczególnie dzieci do szkoły, nie mogli przejść suchą stopą. I wtedy zorganizowana została akcja rozdawania dzieciom kaloszy i kamizelek. Do tego włączył się PWiK i gmina - i zrobiło się głośno o naszym osiedlu - relacjonuje były przewodniczący.
Szerokim echem - szczególnie w internecie, odbiło się też otwarcie chodnika na osiedlu 1000-ecia w 2015 r., które zarząd tego osiedla uczcił szampanem, jak się później okazało, bezalkoholowym.
Były festyny, potańcówki, koncert kolęd i zawody wędkarskie na osiedlu 1000-lecia
Zarząd osiedla organizował festyny i potańcówki. Miały one zintegrować mieszkańców i były przeprowadzane przy różnych okazjach, między innymi Dnia Dziecka.
- Wszędzie, gdzie się dało staraliśmy się o nagrody. Pomagali nam różni ludzie. Później połączyliśmy Dzień Dziecka z zawodami wędkarskimi w parku. Mieliśmy zgodę z urzędu, a Jasiu Paterski, właściciel „Dziupli” pod amfiteatrem, serwował darmową grochówkę. To nam tak wypaliło, że z zawodów dla dzieci, zrobiły się poważne zawody dla dorosłych. Zawsze udawało nam się pozyskać fajne nagrody i w najlepszym czasie mieliśmy ponad 40 wędkarzy - stwierdza Zbigniew Kaczmarek.
Inną inicjatywą przygotowaną dla mieszkańców był koncert kolęd.
- Zawiesiliśmy lampki na jednej z choinek na osiedlu, zaprosiliśmy chór Barwickiego i śpiewaliśmy kolędy. Mieliśmy też zgodę straży pożarnej i zrobiliśmy ognisko - wspomina były przewodniczący.
Zbigniew Kaczmarek: „Byliśmy niepokorni, dlatego mieliśmy pod górkę”
W 2016 roku na terenie osiedla powstało miejsce rekreacyjno-sportowe z boiskiem oraz siłownią zewnętrzną.Ale zarząd walczył też o utworzenie wybiegu dla psów i parkingu, a w ostatnim czasie - o budowę kładek nad ciekami wodnymi w parku Radolińskich.
- Kładki w tym roku pobudowali, ale wybiegu i parkingu nie udało się załatwić. Na nasze pisma nie dostaliśmy nawet odpowiedzi z urzędu. Ale byliśmy niepokorni, czasem powiedzieliśmy coś niewygodnego, dlatego mieliśmy pod górkę - mówi „z przymrużeniem oka” Kaczmarek.
Teraz zarządzanie osiedlem przejęło młode pokolenie. Zbigniew Kaczmarek i Krzysztof Bobek życzą nowemu zarządowi powodzenia w pracy na rzecz mieszkańców. Ich zdaniem, najpilniejszymi potrzebami są w dalszym ciągu budowa parkingu i wybiegu dla psów oraz placu zabaw i utworzenie klubu osiedlowego.
- Żałujemy, że w ostatnich latach nie było budżetu obywatelskiego i, że nie byliśmy sołtysami, bo wtedy mielibyśmy dostęp do większych pieniędzy i można by więcej zrobić - zaznacza Zbigniew Kaczmarek.
Jesteście mieszkańcami osiedla 1000-lecia - jak oceniacie pracę byłego zarządu - piszcie w komentarzach
PRZECZYTAJ TAKŻE
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.