Budynki mają stanąć na dwóch działkach za ul. Sławoszewską pod lasem. Przez miejscowych teren ten jest nazywany Wielką Drogą.
- Zanim cokolwiek powstanie, to jest jeszcze daleko. Potencjalny inwestor jest na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej. Zanim ją otrzyma, musi mieć pozytywne opinie z kilku instytucji, przede wszystkim z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, sanepidu - mówi Mirosław Paterczyk, wójt Kotlina.
Mieszkańcy wioski nie są zadowoleni z planowanej inwestycji. Wskazują, że będzie to bardzo duża produkcja. Obawiają się smrodu, a także obniżenia wartości swoich nieruchomości. Ferma ma się składać z 12 budynków, w których jednorazowo będzie hodowane 891.288 brojlerów, co rocznie daje 6.239.016 sztuk.
Ludzie chcą zablokować inwestycję.
Ruszyła zbiórka podpisów osób, które sprzeciwiają się realizacji przedsięwzięcia. Nie tylko potencjalna emisja zapachów budzi niepokój.
- My zabiegamy o zjazd w Kotlinie planowanej budowy drogi ekspresowej. Jakby kurniki zostały wybudowane, to nie wiem, czy one nie będą kolidowały z tym węzłem. Żeby potem nie okazało się, że przez kurniki pozbędziemy się zjazdu - wylicza Marek Dekert, sołtys Kotlina.
Jednocześnie wskazuje, że w kierunku ul. Sławoszewskiej rozwija się Kotlin.
- Na ulicy Staszica są dzielone działki. Pomiędzy ul. Staszica a Hugo Kołłątaja powstają kolejne działki. Ulica Staszica jest skierowana do ulicy Sławoszewskiej. Nie wiem, czy właściciele tych pól będą zadowoleni z lokalizacji inwestycji. Jeżeli będą chcieli przekształcić swoje pola na działki, to automatycznie ze względu na sąsiedztwo fermy ich cena będzie niższa - dodaje.
Z kolei inwestor uspakaja i zapewnia, że hodowla nie będzie uciążliwa dla mieszkańców Kotlina. Wskazuje, że identyczną produkcję prowadzi w Orpiszewku.
- Nasze hodowle nie stwarzają mieszkańcom żadnych problemów, prowadzimy je także w gminie Jarocin w miejscowości Zakrzew oraz w sąsiednich gminach. Bogate, ponad trzydziestoletnie doświadczenie pozwala nam stosować najnowocześniejsze technologie a stałe kontrole prowadzone przez inspektoraty ochrony środowiska oraz nadzór weterynaryjny wymuszają na nas spełnianie wszelkich obowiązków nałożonych przez obowiązujące w tym zakresie przepisy - zapewnia Łukasz Borowski, inwestor.
- Pragnę podkreślić, że zawsze jestem blisko ludzi, będąc daleki od jakichkolwiek sporów i chętnie służę pomocą. Mimo tego, iż ferma zlokalizowana jest daleko od zabudowań mieszkalnych , deklaruję i zapewniam , że dołożę wszelkich starań, i zastosuję najlepsze dostępne środki techniczne by mieszkańcy nie odczuli żadnego dyskomfortu - mówi inwestor. Proszę zauważyć, iż hodowla innych zwierząt dostarcza zdecydowanie więcej uciążliwych zapachów. Od 6 lat mieszkam bezpośrednio na fermie, i nie odczuwam żadnych nieprzyjemności, gdyby było inaczej zmieniłbym miejsce zamieszkania - dodaje przedsiębiorca.
Nie potrafi określić, kiedy może się rozpocząć budowa fermy. Póki co został doprowadzony prąd do działek.
- Jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwoleń środowiskowych. Wszystko zależy też od tego, jaka będzie koniunktura na drób. Dla nas pandemia też jest trudniejszym czasem - mówi Łukasz Borowski.
Sołtys Orpiszewka twierdzi, że ferma nie jest uciążliwa dla mieszkańców.
- Bardzo rzadko jest smród. Wiatr jest w drugą stronę. Chyba, że się odwróci, to trochę czuć. Ogólnie jest do wytrzymania - ocenia Paweł Chojnacki, sołtys wioski.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.