Nagle wbiegają na jezdnię. Coraz więcej zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt. Co robić, gdzie dzwonić ?

Opublikowano:
Autor:

Nagle wbiegają na jezdnię. Coraz więcej zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt. Co robić, gdzie dzwonić ? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

 

Policja ostrzega, że w całym kraju dochodzi do coraz większej liczby zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt przechadzających się po drogach. Sarny, dziki, czy łanie wychodzą na jezdnie w szczególności jesienią i zimą.

 



Jak ta statystyka wygląda w powiecie jarocińskim? W minionym roku policja odnotowała 53 zdarzenia drogowe z udziałem zwierząt, w tym 52 kolizje oraz jeden wypadek, w którym ucierpiała jedna osoba. W tym roku doszło już do 55 zdarzeń drogowych. W ostatnim czasie były takie, gdzie musiały interweniować służby ratunkowe.

 

Na drodze Żerków – Śmiełów sarna wbiegła na drogę. Uderzył w nią jadący motocyklem. Motocyklista przewrócił się na jezdnię. Zespół Ratownictwa Medycznego udzielił mu pomocy[ ZOBACZ TUTAJ].

 

Z kolei na ul. Jarocińskiej w Górze na drogę krajową wbiegła łania. Kierowca nie miał szans, aby wyhamować i uderzył w zwierzę. Po zderzeniu pojazd zatrzymał się za rowem. Przód BMW został uszkodzony. Zwierzę nie przeżyło zderzenia. Kierowcy również udzielono doraźnej pomocy medycznej [ZOBACZ TUTAJ]

Według statystyk największe prawdopodobieństwo kolizji z dzikimi zwierzętami występuje jesienią i wiosną, po zmroku lub o zmierzchu, szczególnie na drogach wiodących przez lasy lub w pobliżu łąk. Coraz częściej zdarza się jednak, że mieszkańcy lasów pojawiają się też w miastach. Na widok stojącego przy drodze dzika lub sarny należy zwolnić i liczyć się z tym, że może spróbować w ostatniej chwili przebiec przed autem. Nie należy trąbić ani migać światłami, ponieważ wiele zwierząt reaguje w sposób trudny do przewidzenia. Zamiast uciec z drogi, może po prostu zastygnąć w bezruchu. Zdarza się, że niektóre kolizje są niegroźne i kończą się na strachu.

 

Częściej jednak spotkania z dzikiem, sarną czy jeleniem okazują się znacznie bardziej niebezpieczne. Wielu kierowców zapomina, że o potrąceniu zwierzęcia trzeba zawiadomić odpowiednie służby. Osoba, która nie zgłosi zdarzenia, naraża się na karę aresztu lub grzywny (do 5 tysięcy złotych).

 

Ponadto, jeśli sprawa trafi do sądu, może zostać orzeczona również nawiązka w wysokości do tysiąca złotych na cel związany z ochroną zwierząt. Na miejsce wypadku najlepiej jest wezwać policję. Funkcjonariusze nie tylko sporządzą odpowiednią notatkę, która może okazać się przydatna przy staraniu się o odszkodowanie, ale powiadomią również odpowiednie jednostki. Chodzi o problem uprzątnięcia zabitej zwierzyny lub skrócenie cierpień zwierzęcia jeszcze żyjącego. Kwestia dobicia stwarza jednak wiele problemów, ponieważ przepisy dotyczące dzikich zwierząt są nieprecyzyjne i „rozrzucone” po kilku ustawach.

 

Uśmiercanie zwierząt w przypadkach szczególnych nie stanowi czynności związanych z wykonywaniem polowania i w związku z powyższym nie podlegają uregulowaniom ustawy Prawo Łowieckie. Zagadnienia związane z koniecznością uśmiercania zwierząt (nie tylko łownych lub dziko żyjących) zawarte są w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Ustawodawca w art. 33 stwierdza, iż uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie: potrzebą gospodarczą, względami humanitarnymi - koniecznością sanitarną, nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego, a także dla zwierząt hodowlanych lub dziko żyjących, potrzebami nauki, wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody.

 

W przypadku potrąconego zwierzęcia dziko żyjącego problem stanowi konieczność uzyskania orzeczenia lekarza weterynarii (art. 33 ust. 2). Według ustawy konieczność bezzwłocznego uśmiercenia zwierzęcia mogą stwierdzić: lekarz weterynarii, członek Polskiego Związku Łowieckiego, inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusz Policji, straży miejskiej lub gminnej, Straży Granicznej, pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnik Państwowej Straży Łowieckiej, strażnik łowiecki lub strażnik Państwowej Straży Rybackiej. Ryzyko popełnienia błędu w ocenie sytuacji powoduje, że wielu myśliwych uchyla się od udziału w dobijaniu rannej zwierzyny.

 

Ustawodawca stwierdza iż może się ono odbywać wyłącznie w sposób humanitarny, polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego (art. 33 ust. 1a) poprzez użycie broni palnej przez osobę uprawnioną. Bardzo ważnym jest również przestrzeganie zakazu uśmiercania zwierząt w obecności dzieci. Obowiązek uprzątnięcia i utylizacji zwłok zwierzyny należy do zarządcy drogi, który powinien mieć podpisaną umowę z odpowiednimi służbami. Jeżeli w wyniku zderzenia ze zwierzęciem leśnym, właściciel pojazdu poniesie znaczne straty, może ubiegać się o odszkodowanie.

 

Sprawa jest dość prosta, jeżeli ma się wykupione ubezpieczenie autocasco. Można próbować ubiegać się o odszkodowanie od zarządców dróg, ale tylko wtedy, gdy trasa nie była oznaczona znakiem A 18b, czyli „uwaga na zwierzęta leśne”. Gdyby do potrącenia zwierzęcia doszło w czasie polowania, można próbować wystąpić z roszczeniami do koła łowieckiego, któremu podlega dany obwód łowiecki. W każdym jednak z tych przypadków należy jednak zastanowić się, czy jako kierowcy, zachowaliśmy należytą ostrożności.

 

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE