reklama

Każdego dnia towarzyszy im strach. Mieszkańcy Radlina nie chcą Kolei Dużych Prędkości

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Każdego dnia towarzyszy im strach. Mieszkańcy Radlina nie chcą Kolei Dużych Prędkości - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
17
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości- Jak teraz miałbym budować dom, a mam 70 lat, to ja zdążę umrzeć - rozkłada ręce Ryszard Ludwiczak z Radlina. Przez jego posesję i sąsiadów zaplanowano tory Kolei Dużych Prędkości. To właśnie tutaj najwięcej budynków ma zniknąć z powierzchni Ziemi pod inwestycję Centralnego Portu Komunikacyjnego w gminie Jarocin. Ludzie nie ukrywają bezradności i rozgoryczenia.
Reklama lokalna
reklama

  Budowa KDP spędza sen z powiek między innymi mieszkańcom Radlina, bo właśnie w tej wiosce pod realizację ma być wyburzonych najwięcej domów w gminie Jarocin. Przynajmniej tak wynika z przedstawionej dokumentacji. Z powierzchni ziemi mają zniknąć posesje znajdujące się w okolicy skrzyżowania dróg Radlin - Cielcza - Mieszków. Choć nie wbito jeszcze przysłowiowej łopaty, nietrudno się zorientować, co jest planowane. Na płocie nowo powstałej posesji w oczy rzuca się duży baner: „ Nie dla Kolei Dużych Prędkości”, a w oknie kartka „Żaden wariant”. 

Mieszkanka Radlina dwa lata temu wraz z rodziną wprowadziła się do nowego domu

Szybko okazuje się, że jest to nieruchomość członkini społecznego komitetu sprzeciwiającego się budowie KDP. Martyna Wojtkowiak - Staśkiewicz wprowadziła się dwa lata temu wraz z mężem i dwójką dzieci, w wieku ośmiu i pięciu lat, do nowo wybudowanego domu. Wszystko wskazuje na to, że właśnie w ich miejscu na Ziemi mają… przejeżdżać koleje dużych prędkości.

- Bez problemu dostałam z powiatu pozwolenie na jego wybudowanie mimo, że już wiedzieli, iż w gminie i powiecie taka inwestycja będzie miała miejsce. Pracowałam na ten dom razem z mężem 10 lat za granicą. Tyle czasu mnie nie było w kraju i teraz stracimy wszystko, co mamy. Nie wiemy, czy dalej robić coś na tej działce, czy nie. Na razie mam postawiony sam dom, ale nie ma sensu dalej inwestować - mówi pani Martyna.

I dodaje z żalem:

 - Trudno jest dzieciom wytłumaczyć, że będziemy się musieli wyprowadzić. Dzieci w ogóle nie biorą tego pod uwagę.

Nie przyjmuje do wiadomości, że wkrótce jej dom ma być zrównany z ziemią.

- Nie wyobrażam sobie tego. Gdybym sobie to wyobrażała, to nie robiłabym tego, co teraz robię - czyli od roku nie walczyłabym razem z trzema osobami z całej wioski, żeby się tutaj coś zmieniło - dodaje.

Z załamanymi mieszkańcami Radlina spotykamy się na terenie jednej z posesji, która ma zostać wyburzona. Obejście jest bardzo zadbane, w oczy rzuca się pięknie urządzony ogród.

- Mieszkamy po rodzicach. Tutaj się urodziłam. Tutaj zrobiłam modernizację mieszkania, bo jak budowane w latach 60-tych, to jak mogło wyglądać. Zrobiliśmy sobie pompę ciepła, na dachu mamy zamontowane panele, żebyśmy mieli na starość łatwiej. Urządziliśmy ogród. Mówiliśmy, że będziemy sobie mieszkać do śmierci, a tu nagle… I teraz nam pokazali, że mamy się wyprowadzać. Nie jest to łatwe. I co mamy zrobić?  - opowiada z bólem Dorota Ludwiczak.

Pod Kolej Dużych Prędkości wyburzony ma zostać dom czteropokoleniowej rodziny w Radlinie 

W podobnej sytuacji jest Maria Korasiak. W jej domu zamieszkuje czteropokoleniowa rodzina.

- Mama ma 86 lat. Mam niepełnosprawnego od urodzenia syna w wieku 46 lat. Mieszka tu jeszcze syn z rodziną - żoną i dwójką dzieci. Jestem na środkach antydepresyjnych. Nie da się żyć. Syn niepełnosprawny mówi, że on sobie nie wyobraża życia w bloku. Gdzie on ma iść teraz w inne środowisko? - denerwuje się kobieta.

Żalu nie potrafi ukryć kolejna mieszkanka Radlina.

- Ja po nowotworze, mąż również z rakiem. Nie mamy, gdzie iść. A na dole mieszka córka z dwójką dzieci. Mamy emerytury po 1.200 zł i co mamy z tym zrobić? -  pyta kobieta ocierając łzy spływające po policzkach.

Mieszkańcy wskazują, że co chwilę pojawiają się inne informacje odnośnie inwestycji. Nie ma precyzyjnych danych, ile budynków zostanie wyburzonych.

- To są takie nieścisłości, które nas strasznie denerwują i nie wiemy, czy to jest zrobione z premedytacją. Inne mapy są wysyłane do sołtysów miesiąc wcześniej, inne są przywożone na zebranie. Ludzi się uspokaja niesłusznie. To już nie jest moment, żeby ludzi uspokajać - podkreśla Martyna Wojtkowiak - Staśkiewicz.

Nasi rozmówcy zaznaczają, że w domach mieszkają po dwie, trzy rodziny, które prowadzą oddzielne gospodarstwa domowe i tym samym ilość budynków do wyburzenia nie odpowiada liczbie rodzin, które stracą dorobek całego życia.

- Naprawdę, są to niewyobrażalne tragedie - dopowiada Maria Korasiak.

Jeśli zaczną budowę CPK, straci połowę gospodarstwa rolnego

W bardzo trudnej sytuacji znalazł się też 43-letni Dariusz Starosta, który - w przypadku budowy CPK - prócz budynków traci warsztat pracy. Mężczyzna wraz z rodziną prowadzi około 30-hektarowe gospodarstwo rolne, w tym 15 hektarów to grunty własne, a pozostałe dzierżawi. Hoduje bydło mleczne i opasowe - blisko 70 sztuk.

- Jestem tutaj trzecim pokoleniem. Gospodarstwo to tak jak firma, co roku trzeba zainwestować. Na stronach CPK proponuje się 5 zł za metr, to jest na dzień dzisiejszy 50 tys. zł za hektar.  Na tę chwilę nad naszym terenie ziemia kosztuje minimum 100 tys. zł za hektar. Kiedy była budowana obwodnica, to za hektar dostali tyle, że kupili dwa - ubolewa Dariusz Starosta.

Kolejnym problemem na który wskazuje, jest brak wolnych gruntów w okolicy.

- Nie ma perspektywy inwestowania, bo kolej pójdzie przez wszystkie budynki i połowę mojej ziemi. Z własnej stracę 6 hektarów. Reszta zostanie przecięta. I co? Z tego mam sobie ogródek zrobić? - zastanawia się gospodarz z Radlina.

Póki co nie widzi dla siebie żadnych perspektyw i nie wyobraża sobie, aby budowę gospodarstwa rolnego mógł rozpocząć w innym miejscu.

- To się nie da spać po nocach, człowiek chodzi i myśli. Łzy cisną się do oczu. 9-letnia wnuczka pyta się: „Babcia, gdzie będziemy mieszkać”. Co mam jej odpowiedzieć? Nie wiem - dodaje Maria Korasiak. 

Mieszkańcy Radlina mówią, że o planach budowy KDP dowiedzieli się przypadkowo

Mieszkańcy Radlina mają żal do samorządu, że nie otrzymali od lokalnych władz żadnego wsparcia, a o planowanej inwestycji dowiedzieli się przypadkowo.

-  Dopiero reakcja lokalnych władz, zainteresowanie lokalnych stowarzyszeń i gazety jest dopiero teraz - po tym, jak udało nam się sprowadzić panią posłankę i pana senatora z Warszawy. Przez cały rok odbijaliśmy się tylko od drzwi. Słyszeliśmy, że tego nie można zmienić. Tutaj było za mało zainteresowania i współpracy lokalnych władz. Każdy myśli, że jego to nie dotyczy, a tak nie jest. To będzie dotyczyło ludzi - jeśli nie dziś, to może ich dotknąć w przyszłości. Dziś jesteśmy my pod CPK, jutro będzie Golina pod spalarnię, jeżeli uznają to za inwestycję priorytetową - denerwuje się  Martyna Wojtkowiak-Staśkiewicz

Ludzie mówią, że każdego dnia towarzyszy im strach i niepokój. Skarżą się na kompletny brak informacji odnośnie inwestycji.

- Przez mój dom tory nie pójdą, ale jesteśmy na końcu strefy buforowej. Na jednej mapie nasz dom jest do wyburzenia, a na drugiej nas omijają - mówi Teresa Przepierkiewicz, która od 65 lat mieszka w Radlinie. - Nie wiemy, co nas czeka.

Mieszkańcy przede wszystkim nie wiedzą - ile pieniędzy dostaną za swoje domy, grunty, ile czasu będą mieli na opuszczenie swoich posesji, czy ktoś im wskaże tereny, na których będą mogli się osiedlić. I wreszcie, kiedy inwestycja ruszy.

- Jak teraz miałbym budować dom, a mam 70 lat, to ja zdążę umrzeć - kwituje Ryszard Ludwiczak.

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się


 

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama