Wielka woda spowodowała spustoszenie w południowo-zachodniej Polsce. Wiele miejscowości zostało zrównanych z ziemią. Bywa, że mieszkańcy stracili dorobek całego życia. Na szczęście nie zawiedli ludzie dobrej woli z naszego terenu. Ruszyli do pomocy. Organizowali zbiórki artykułów spożywczych chemicznych. Strażacy wyjechali, aby usuwać skutki powodzi.
Jarocianicy solidaryzują się z ofiarami pomocy
W rejony dotknięte kataklizmem udali się ochotnicy z gmin Jarocin, Kotlin oraz Jaraczewo. W bezinteresowną pomoc zaangażowało się wiele firm oraz indywidualnych osób. Jednym z pierwszych, który pośpieszył z pomocą był Arkadiusz Jankowski z Brzostowa. Teraz znów w sieci za pośrednictwem postu „Aniołki dla Powodzian” udało mu się zorganizować wyjazd do Trzebieszowa oraz do miejscowości: Żelazno, Stara Morawa, Stronie Śląskie i Stary Gierałtów. Ekipa z naszego terenu pojechała uzbrojona w ciężki sprzęt. W rejony dotknięte powodzią udały się również dwie ciężarówki z darami, w tym płodów rolnych przekazanych przez rolników gminy Jaraczewo oraz części Żerkowa (Chrzan, Stęgosz).
Rolnicy z gmin Jaraczewo, Jarocin i Żerków przekazali dary dla powodzian
- Rolnicy z Chrzana, Stęgoszy oraz przekazali dużo paszy dla zwierząt gospodarskich. Dary dla rolników zebrali również gospodarze z Zalesia, Panienki, Poręby, Wojciechowa - wylicza Arkadiusz Jankowski.
Płody rolne zostały dostarczone 27 września. Sianokiszonkę, słomę i siano bezpłatnie dostarczyły firmy transportowe. Kolejną ciężarówką przetransportowano pozostałe zebrane rzeczy - zakupione przez mieszkańców powiatu oraz różne firmy.
- Dary pojechały do punktu dystrybucyjnego Stronie Śląskie i potem były przekazywane do osób potrzebujących pomocy - opowiada Arkadiusz Jankowski. - Część rzeczy trafiła do Ścinawki Dolnej - dodaje mieszkaniec Brzostowa.
Ponad 40 osób z Jarocina i okolic sprzątało po powodzi
Prócz darów z naszego terenu do pomocy w sprzątaniu po wielkiej wodzie pojechało ponad 40 osób. Jarocińscy wolontariusze byli uzbrojeni w ciężki sprzęt: koparki, ładowarki, samochody ciężarowe.
- Pomagaliśmy w miejscowościach Stara Morawa, Żelazno, Stary Gierałtów i Stronie Śląskie. Porządkowaliśmy prywatne domy: skuwaliśmy tynki, posadzki, wynosiliśmy cały ten urobek, cięliśmy drewno na zimę. Porządkowaliśmy posesje, bo niektórzy nie mogli otworzyć drzwi do domu, tyle było mułu naniesione. Wynosiliśmy z piwnic, wszystko co zostało zalane, łącznie z mułen, którego było po kolana. Operatorzy koparek odtwarzali drogę do w Starym Gierałtowie. Wybieraliśmy takie osoby, gdzie ta pomoc jeszcze nie dotarła. Dotarliśmy też do rodziny z dwójką chorych dzieci, których ojciec prowadził firmę i został z niczym - mówi łamiącym głosem Arkadiusz Jankowski.
- Można powiedzieć, że robiliśmy wszystko - zaznacza rozmówca portalu.
Nasi wolontariusze quadami rozwozili żywność w trudno dostępne rejony. Jarocińskie „Aniołki dla powodzian” w rejony spustoszone przez powódź planują jeszcze pojechać za dwa tygodnie.
- Chcemy jechać taką samą grupą lub większą, bo jest coraz większy odzew ludzi, którzy chcą pomóc. Chcemy udać się z podobnym sprzętem, zająć się wylewaniem posadzek, tynkowaniem mieszkań, malowaniem, osuszaniem - zaznacza Arkadiusz Jankowski i jednocześnie podkreśla zaangażowanie wielu ludzi dobrej woli.
Jak reagują powodzianie na waszą pomoc?
- Płaczem, łzami wzruszenia, nie spodziewali się naszego przyjazdu. Byliśmy jedną z lepiej zorganizowanych grup prywatnych, która poza wojskiem przyjechała z taką ilością sprzętu. Ludzie nam dziękowali na każdym kroku – dodaje.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.