W 2013 roku 39-letnia Karolina Fajfer z Jarocina zachorowała na nowotwór złośliwy prawego płata skroniowego. Przeszła wówczas poważną operację. Niestety, w 2016 roku nastąpiła wznowa. Potrzebny był kolejny skomplikowany zabieg. Kobieta poddana została radioterapii.
Niestety, w czerwcu tego roku dowiedziała się, że nastąpiła „ekspansywna, złośliwa wznowa guza”. Jedynym ratunkiem miała być terapia NanoTerm, która nie jest refundowana.
Znajomi jarocinianki na platformie zrzutka.pl uruchomili publiczną zbiórkę pieniędzy na leczenie. Potrzebnych było ok. 80 tys. zł. W mediach społecznościowych powstał też profil i grupa RAZEM dla Karoliny. Tam umieszczono wszystkie niezbędne informacje i tam odbywają się między innymi licytacje.
Dla Karoliny organizowane były także challenge Jerusalema, w czasie których przeprowadzano zbiórki pieniędzy.
Karolina Fajfer przeszła poważną operację. Pilnie potrzebne 500 tys. zł na dalsze leczenie. Pozytywne widomości ze szpitala
Wszystko było na dobrej drodze, aby pomoc dla pani Karoliny była skuteczna. I wtedy przyszła wiadomość, która po raz kolejny zwaliła z nóg nie tylko chorą kobietę, ale i wszystkich uczestników akcji pomocy.Wyniki badań Karoliny wskazały, że jej stan bardzo się pogorszył. Ujawniły także, że guz, którego ma w głowie, nie jest wznową choroby, ale zupełnie innym rodzajem nowotworu z typu glejaków.
W tej sytuacji decyzje w sprawie ratowania życia Karoliny zapadały bardzo szybko. Wczoraj, w piątek - 20 sierpnia, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym we Wrocławiu, odbył się wielogodzinna, skomplikowana operacja.
- Profesor, który się tego podjął stwierdził, że musi zostać usunięte jak największa masa guza - wyjaśniała przed zabiegiem kobieta.
Wszyscy trzymali kciuki za udaną operację i śledzili profil RAZEM dla Karoliny. Tam co rusz pojawiały się wyrazy wsparcia i otuchy, ponieważ zabieg był bardzo skomplikowany w niebezpieczny.
Pozytywne wiadomości po zakończeniu operacji przekazał jej mąż Krystian.
„Witam, Karolina już jest na oddziale normalnym neurochirurgii. Lekarze wybudzili ją po operacji i postanowili ominąć OIOM. Teraz śpi i powoli dochodzi siebie” - napisała Krystian Fajfer.
I dodał:
„Była świadoma i nie miała problemów z poruszaniem rękami lub nogami. Była ogólnie wyczerpana po tak długiej operacji, ale bez jakichś większych problemów.”
Karolina Fajfer przeszła poważną operację. Pilnie potrzebne 500 tys. zł na dalsze leczenie. Czasu jest niewiele
Żeby jednak leczenie było skutecznie po operacji pacjentka musi poddać się terapii immunologicznej. Problem polega na tym, że jest ona przeprowadzana za granicą - w Niemczech, Szwajcarii albo Japonii. Jej koszt to około 500 tysięcy złotych. tymczasem na koncie zbiórki jest niecałe 125 tys. zł.Dlatego potrzebne jest pospolite ruszenie wszystkich ludzi dobrej woli, którzy chcą pomóc ratować życie Karoliny, bo czasu jest niewiele.
- Mam około miesiąca po operacji, żeby wysłać wszystkie dokumenty i być przygotowana na tę terapię immunologiczną, co oznacza, że do tego czasu powinnam zgromadzić środki na pokrycie jej kosztów - tłumaczy kobieta.
To link do publicznej zbiórki na terapię ratującą życie Karoliny Fajfer: https://zrzutka.pl/8r3ajn
„Kto jest razem z nami? Kto walczy dla Karoliny? Niech świat się o nas dowie. Im więcej, tym lepiej. W grupie siła!” - apelują organizatorzy akcji pomocy.
Karolina Fajfer przeszła poważną operację. Pilnie potrzebne 500 tys. zł na dalsze leczenie. Liczy się każdy grosz
Na profilu RAZEM dla Karoliny odbywają się licytacje praktycznie wszystkiego, bo liczy się każdy grosz, każda złotówka.Ktoś napisał:
”333 wpłaty po 3 zł. Trójeczka dla ratowania życia. 3 złocisze to 300 groszy w naszym portfelu niewiele znaczą jednak dla Karoliny. 300 groszy ma moc. Wrzucamy do skarbonki dla Karoliny 300 groszy. To takie proste, jeśli będzie takich wpłat 333 da nam to piękny symboliczny nr 999 dla ratowania życia. Zapełnijmy skarbonkę i uratujmy życie - największy i najcenniejszy dar Boga.”
Ktoś inny zaproponował:
„Kochani!! Nadal wiele osób nie wie o zbiórce dla Karoliny. A może tak zbiórka pod kościołem?! Poprośmy i oznaczajmy naszych proboszczów, kapłanów, zakonników. Poprośmy ich o pomoc a na pewno włączą się w akcję i pomogą.
Pomożecie! Razem damy radę.”
„Jest nas już na grupie ponad 2,8 tys. osób i każdy z nas proszę niech udostępnia wszędzie ten post setki razy i sam tworzy swoją skarbonkę w swoim urzędzie gdzie pracuje, w swoim domu, w swojej pracy, w swojej firmie, w swoim biurze, w swoim bloku, itd.” - napisał.
I dodał:
„Robimy proste skarbonki. Może to być talerzyk, słoik po ogórkach, czapka, puszka po orzeszkach, kubek do kawy itd. Moją skarbonką będzie słoik po flakach. Naszych skarbonek musi być setki i tysiące - w domu, w pracy, w firmie, w biurze, w swoim bloku, itd. Gdy w skarbonce będzie już ok. 100 zł, to zaraz wpłacamy na https://zrzutka.pl/8r3ajn Musimy tak robić, żeby wiedzieć, ile nam jeszcze brakuje. Proszę robić zdjęcia waszych skarbonek i udostępniać, żeby było widać, że walczymy.”
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.