Akcja opowiadania autorstwa Romana Pisarskiego rozgrywa się we Włoszech. Wszystko rozpoczyna się od momentu, gdy zawiadowca znajduje na stacji kolejowej kundelka, którego przygarnia i nazywa Lampo (wł. Błyskawica). Pies kilkakrotnie ucieka od swojego właściciela. Pewnego dnia na stację kolejową przybywa dziennikarz, a kilka dni później w gazecie ukazuje się zdjęcie kundelka wraz z opowiadaniami o jego przygodach i "podróżach" pociągiem.
Pierwowzór bohatera książki "O psie, który jeździł koleją" żył naprawdę w latach 50. XX wieku. Samodzielnie podróżował pociągami, przez co stał się najczęściej opisywanym i fotografowanym psem tamtych czasów. W 1961 roku Lampo zginął potrącony przez pociąg i został pochowany pod akacją rosnącą przy stacji, a rok później w Campiglia Marittima postawiono mu pomnik. Niedawno, bo w połowie zeszłego roku, ta wydana w 1967 roku historia, na której wychowywało się wiele pokoleń czytelników, doczekała się adaptacji filmowej.
Nie Lampo, ale Happy. Zamiast stacji we Włoszech - Chocicza i Środa Wielkopolska
Samotnie podróżującego psa zauważyli również pasażerowie pociągu, który jechał we wtorkowy ranek do Poznania. Biały, puchaty czworonóg wsiadł na stacji w Chociczy, a wysiadł w Środzie Wlkp. Nie było przy nim żadnego człowieka, dlatego pasażerowie zaczęli zamieszczać zdjęcia psa na facebooku mając nadzieję na to, że ktoś go szuka. Już na pierwszy rzut oka było widać, że jest on zadbany. Nie wyglądał na bezpańskiego czy porzuconego, ale raczej na zagubionego. Ktoś z podróżnych skontaktował się ze średzkim schroniskiem.Dość szybko okazało się, że czworonożny podróżnik ma na imię Happy i uciekł swoim właścicielom. Już wcześniej zdarzało mu się uciekać poza ogrodzenie, ale zwykle kręcił się w okolicy domu. Tym razem jednak postanowił wybrać się w dalszą podróż i to koleją. Dla jego opiekunów historia jest tym dziwniejsza, że piesek nigdy wcześniej nie miał okazji jechać pociągiem. Mogą jedynie przypuszczać, dlaczego ich pupil skierował swoje kroki na stację.
- Happy na noc jest wypuszczany z kojca na podwórko. Z poniedziałku na wtorek była burza, silny wiatr. Furtka musiała sama się otworzyć, więc skorzystał z okazji i poszedł sobie na spacer. To bardzo przyjazny piesek. Podejrzewam więc, że gdy ludzie szli na pociąg, to poszedł razem z nimi. No i pewnie większość wysiadała w Środzie, więc on też wysiadł - mówi Luiza Bąk z Chociczy, właścicielka psa podróżnika. - Samoyedy podobno lubią uciekać. Nic więc dziwnego, że jak tylko nadarzyła się okazja, to z niej skorzystał. Sama byłam w szoku. Teraz już wiem, że furtkę trzeba będzie zamykać na klucz.
Przedszkolaki narysowały historię podróży Happy'ego z Chociczy do Środy Wielkopolskiej
Happy ma dopiero 1,5 roku, więc w głowie jeszcze psoty, a do tego niespożytą energię. W odnalezieniu psa pomogły właśnie wpisy w mediach społecznościowych. To dzięki wrażliwości wielu osób ta historia ma szczęśliwe zakończenie.
- Sąsiad zawiadomił nas, że pies biega po ulicy. Mąż od razu rozpoczął poszukiwania, ale bezkutecznie szukał go przez godzinę po Chociczy. Było już za późno, bo - jak się później okazało - był już w Środzie o 7 rano. Na szczęście na stacji pasażerowie powiadomili schronisko i go zabezpieczyli. Podobno dużo pomogła pani, która dba o porządek na dworcu. Udało jej się zwabić go bułką. Historia podróży naszego psa poruszyła nawet przedszkole, do którego chodzą moje dzieci. Zaczęli robić rysunki i komiksy "O psie, który jeździł koleją" - dodaje pani Luiza, która jest wdzięczna za to, że tak wiele osób starało się pomóc ich ulubieńcowi.
Ze Środy Wlkp. pies wrócił do domu już samochodem. Mimo stresu, jaki wywołała ta sytuacja, będzie ona wspominana zapewne jeszcze długo. Jak podkreśla właścicielka Happy'ego wiele osób pyta ją o kolejową przygodę jej pupila. Kilka z dzieł, które zainspirowała historia pieska, możecie zobaczyć w naszej GALERII.
Samoyedy to jedna z najstarszych ras hodowlanych. Zwierzęta te zyskały sympatię ludzi za sprawą nietuzinkowego wyglądu, a także bardzo przyjaznego charakteru.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.