reklama

Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWarto z psem pracować w każdym wieku, bo nawet jeśli nie uda się całkowicie wyeliminować pewnych niepożądanych zachowań, to chociaż zmniejszymy ich częstotliwość. U psów występuje też demencja starcza, więc warto pomóc im zachować sprawność umysłu. To, im dłużej się z nim pracuje, im dłużej czegoś od niego wymagamy, to będzie procentowało na starość. Nie należy się poddawać.
reklama

Jarocin. Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina

Jak się zaczęła twoja przygoda ze zwierzętami?

Nie pamiętam momentu, w którym to się zaczęło. Od samego początku lubiłam zwierzęta. W domu też zawsze jakieś były. Najpierw była papuga, znaleziona przez tatę. Została złapana i przyniesiona do domu, a później były też psy.

Czyli wybór szkoły był już oczywisty?

Tak, skończyłam zootechnikę i w międzyczasie zrobiłam też technika weterynarii. Już po studiach przyszedł czas na instruktora szkolenia psów. I na razie w tym zostaję. Mam nadzieję, że to się rozwinie w Jarocinie. Niedawno powstała strona dogility.pl, na której znajdują się informacje dotyczące mojej oferty. Uważałam, że w naszym mieście brakuje takich usług, a jest coraz więcej psów i świadomych właścicieli.

reklama

Frapuje mnie zdjęcie z kangurami, które znajduje się na twoim profilu w mediach społecznościowych. Pracowałaś też z dzikimi zwierzętami?

Na zakończenie studiów mieliśmy program stażowy, na który udało mi się dostać. Po wielu poszukiwaniach znalazłam ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt w Australii. To było spełnienie marzenia mojego życia. Przez dwa miesiące opiekowałam się bardzo różnymi egzotycznymi gatunkami, ale największe wrażenie zrobiły na mnie małe kangurki. Mają swój urok.

Co poza tym zapadło ci w pamięć z pobytu w Australii? Chciałabyś tam zamieszkać?

Na pewno przyroda i ludzie. Uwielbiam papugi, które tam siedzą na każdym drzewie. Fajnie było mijać skaczące kangury, gdy jechałam do pracy. Chętnie raz jeszcze wybrałabym się w Góry Błękitne, ponieważ widoki były niesamowite. Ludzie są bardzo życzliwi, uśmiechnięci i bezinteresowni. Na pewno marzę o tym, żeby do Australii wrócić, ponieważ jest jeszcze wiele miejsc, które chciałabym zobaczyć. Mogłabym tam spędzić dłuższy czas, ale raczej nigdy nie chciałam mieszkać gdzieś indziej.

reklama

Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina

Ale pomimo miłości do dzikich zwierząt wybrałaś jednak psy...

Od czasu do czasu staje mi na drodze pisklę potrzebujące pomocy. W zeszłym roku wiozłam do Poznania jerzyka. W tym roku znalazłam gęś, ale nie udało jej się uratować. Przepisy nie do końca są jasne, a poza tym na naszym terenie nie ma zbyt wiele ośrodków, które zajmują się taką działalnością. W Polsce z dzikimi gatunkami mogłabym pracować jedynie w zoo, ale to nie dla mnie. W naszej okolicy nie ma ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt.

reklama

Postanowiłaś więc zacząć tresować.

Ponad 10 lat temu dostałam swojego pierwszego psa - Misię, z którym zaczęłam prowadzić treningi. Poza tym byłam też wolontariuszem w schronisku w Radlinie. Pracowałam z psami lękliwymi. Takimi, które czasami w ogóle nie wychodziły z budy. To dawało mi wiele satysfakcji i okazało się przełomem. Udawało mi się nauczyć je chodzić na smyczy, przekonać do ludzi. I nawet te psy znajdowały nowe domy. Po wolontariacie w schronisku przyjmowałam kilka razy psy z innych takich placówek jako „dom tymczasowy”. Pracowałam z nimi i szukałam im rodzin. Z Misią zostałam zaproszona do jednej ze szkół. Rozmawiałam z dziećmi z najmłodszych klas. I to też jest okazja do edukacji.

reklama

Jest takie powiedzenie, że nie da się nauczyć starego psa nowych sztuczek. Czy to prawda?

Warto z psem pracować w każdym wieku, bo nawet jeśli nie uda się całkowicie wyeliminować pewnych niepożądanych zachowań, to chociaż zmniejszymy ich częstotliwość. U psów występuje też demencja starcza, więc warto pomóc im zachować sprawność umysłu. To, im dłużej się z nim pracuje, im dłużej czegoś od niego wymagamy, to będzie procentowało na starość. Nie należy się poddawać. W Polsce jest wielu specjalistów. Warto poprosić ich o radę, pomóc zanim zdecydujemy się na tak drastyczny krok jak np. uśpienie psa czy oddanie go do schroniska. Misia jest małym pieskiem - mieszańcem shih tzu i chihuahua, czyli tak naprawdę kundelkiem - więc niektórzy uważają, że z nimi się ani nie pracuje, ani nawet nie spaceruje za dużo. A ona pokazuje, że jednak można. Miałyśmy okazję przejść testy do pracy w dogoterapii w jednej z poznańskich fundacji. Występowała też na festynie charytatywnym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina

Co daje ci największą satysfakcję?

Chyba to, że przede wszystkim właściciele zauważają różnicę w zachowaniu swoich pupili. Miałam na zajęciach takie, które oszczekiwały inne psy i wydawało się, że są agresywne. A potem właściciele pisali mi pozdrowienia z wakacji i wspominali, że pieski są bardzo grzeczne. Te mądre rasy szybciej się uczą, ale mają za to swoje dziwactwa, fiksacje. To jest bardzo indywidualna kwestia. Moja mała Misia nie należy do najmądrzejszych ras, a mnie się z nią dobrze pracuje. Jest skupiona, chętna do nauki. Niektórzy uważają, że ich psy nie muszą się uczyć żadnych komend czy sztuczek. Nie chodzi jednak o to, żeby się nimi popisywać, ale o to, żeby ułatwić komunikację między nami a psami. Po to z nim ćwiczymy, szkolimy, żeby łatwiej nam się żyło. Żeby one lepiej nas rozumiały, a my je. Każda rasa ma indywidualne potrzeby.

Po każdej tragedii, gdy dojdzie do pogryzienia kogoś przez psy, zaczynają się dyskusje o rejestracji groźnych ras. Czy można mówić o tym, że jakieś są szczególnie niebezpieczne?

Uważam, że nie ma typowo agresywnych ras. Większość zdarzeń to są wyniki błędów wychowawczych i to niekoniecznie po stronie właścicieli. Na zachowanie psa mają wpływ również warunki u hodowcy, miejsce, w którym przyszedł na świat. Nie miałam jeszcze takiego przypadku, żeby pies był agresywny z natury. Z mojego doświadczenia i z badań naukowych wynika, że agresja rodzi się głównie z lęku. A to, z czego bierze się ten strach, to jest temat rzeka. Mimo wszystko to jednak zawsze właściciel ponosi odpowiedzialność za zachowanie swojego psa. One przed atakiem wysyłają wiele sygnałów. Robią wszystko, żeby do tego ataku nie doszło. Ludzie często ignorują te symptomy. Karcą pupila za to, że zawarczał. Lepiej, że zawarczy i da nam sygnał, że coś mu się nie podoba i lepiej żebyśmy się odsunęli, niż ma zaatakować bez ostrzeżenia. Zresztą przed warczeniem pojawia się napięcie ciała, spojrzenie. Ale nie poświęcając czasu na obserwację piesków, nie mamy tej świadomości. Częstym błędem jest to, że ludzie złoszczą się na psy, gdy nie chcą do nich przyjść na zawołanie, a kiedy wróci, to go wyzywają. Nie zdają sobie sprawy, że pies nie myśli aż tak przeszłościowo. On pomyśli raczej: „Wróciłem, pan mnie wyzwał, że wróciłem” i dlatego następnym razem nie przyjdzie. Pracując z psem, trzeba myśleć bardziej ich kategoriami niż ludzkimi. Trudne doświadczenia z przeszłości mogą przerodzić się w traumę, ale pies nie rozpamiętuje tego, co było.

Na co powinniśmy zwrócić uwagę przy wyborze psa?

Na charakter. Mamy tendencję do wybierania psów ze względu na wygląd. I wtedy rodzi się problem. Co z tego, że będziemy mieć ładnego pieska, ale bardzo energicznego, a my nie lubimy za bardzo ruchu. Pojawiają się wtedy problemy wychowawcze i behawioralne. Jeśli zdecydujemy się na psa z rodowodem, należy najpierw dobrze poznać specyfikę tej rasy. Warto też bliżej przyjrzeć się hodowli. Sprawdzić, czy jest zarejestrowana w Związku Kynologicznym w Polsce. Pojechać na wystawę, porozmawiać z innymi właścicielami i czytać opinie w internecie. W przypadku psa ze schroniska możemy poznać wcześniej jego charakter. Wyjść z nim kilka razy na spacer. Żeby sprawdzić, czy jest on odpowiedni dla nas. Zasady trzeba wprowadzać od początku. Nie można pozwalać pieskowi na wszystko tylko dlatego, że jest rozczulającym szczeniaczkiem. Potem zaczyna nam przeszkadzać, że wyrośnięty pies skacze czy nas podgryza, a to my sami go tego nauczyliśmy. Dlatego dobrze jest, żeby już na początku omówić w rodzinie wszystkie zasady. Nie może być tak, że jedna osoba próbuje wychowywać czworonoga, a reszta go rozpuszcza. Psy nigdy nie są złośliwe. Ich zachowanie ma zawsze jakiś konkretny powód. Szczeniak to najpiękniejszy, ale i najtrudniejszy rok w życiu psa.

Czyli nie należy podejmować decyzji pod wpływem emocji albo kupować komuś psa w prezencie np. na święta.

Nigdy nie powinna to być niespodzianka, ale świadomy wybór osoby, która ma z tym psem żyć. To jest jednak wspólne kilkanaście lat i duża odpowiedzialność. Nie powinniśmy nikogo uszczęśliwiać kosztami. Utrzymanie psa nie jest tanie.

Czy próbować samemu wychować psa, czy lepiej od razu skorzystać z pomocy fachowca?

Niektórym wystarczy fachowa książka, a ktoś inny potrzebuje wskazówek. Ja wolę pracować już ze szczeniakami. Wtedy łatwiej jest zapobiegać błędom, niż później próbować zmienić złe nawyki. Najmłodsze, z jakimi pracowałam, były po kilka dni w nowym domu. Szczeniaka od mamy nie powinno się zabierać wcześniej niż po ośmiu tygodniach. Mogę wtedy doradzić właścicielom, jak radzić sobie ze szczenięcymi wybrykami. Mam też na zajęciach starsze psy. Uważam, że można z nimi pracować w każdym wieku. Nigdy nie jestem w stanie dać gwarancji, w jakim stopniu uda się zniwelować problem, bo dużo zależy nie tylko od psa, ale i od właściciela. Pokazuję tylko, co należy robić, ale to właściciel powtarza te ćwiczenia na co dzień. Pracuję z psami indywidualnie. Pierwsze spotkanie jest zawsze dłuższe. Trwa około 1,5-2 godzin. Kolejne treningi trwają już około godziny. Po psach widać, gdy są zmęczone czy rozkojarzone. Tak jak ludzie też miewają „gorsze dni”. Wtedy skracam zajęcia. Ale jeśli widzę, że pies jest chętny, to ćwiczymy dłużej. Trening ma być dla psa przede wszystkim przyjemnością, a nie karą. Zmuszając go do pracy, na pewno nie zmienimy jego zachowania. Na szczęście coraz mniej instruktorów stosuje stare metody tresury. Powstało przekonanie, że trzeba złamać charakter. Ja staram się rozwijać ten charakter. Zajęcia mogą odbywać się w domu, na podwórku. Mam też plac treningowy w Roszkowie, gdzie nie ma zbyt wielu rozproszeń. Z czasem wprowadzamy dodatkowe utrudnienia.

Jakie masz plany na przyszłość?

Na pewno chcę poszerzać swoją wiedzę na temat behawioryzmu. Myślę, że to się mi bardzo przyda w przyszłości. Chcę się też rozwijać pod względem sportowym. Z moją najmłodszą borderką bawimy się na torze przeszkód, ale jeszcze nie wiem, w jakim kierunku to pójdzie. Trenuję z moimi psami rally obedience czyli tzw. posłuszeństwa na luzie. Mamy za sobą już pierwsze starty w zawodach. Jest bardzo dużo kategorii psich sportów m.in. dogfrisbee, agility (tor przeszkód), obedience (posłuszeństwo sportowe), dogtrekking (długodystansowy przemarsz z psem), canincross (bieg z psem).

Masz psa? Powinieneś to wiedzieć! Rozmowa z behawiorystką Magdaleną Czajką z Jarocina

Wychodzi na to, że twoja praca jest jednocześnie największą pasją?

Tak właśnie jest. Interesuje mnie też trochę sport i fotografia. Ale od pewnego czasu ważne jest to wszystko, co łączy się ze szkoleniami psów - kursy, seminaria. Moje podróże też łączą się z psami. Do Australii jeszcze chętnie bym wróciła. Na razie jednak granice są zamknięte. Świat jest piękny i jest jeszcze wiele krajów, które chciałabym odwiedzić. To jest luksus, gdy człowiek może rano z radością myśleć o tym, że idzie się do pracy.

Wymarzona rasa psa?

Ostatnie, spełnione marzenie to właśnie border collie. Bardzo długo myślałam nad tym, czy jest to rasa dla mnie. Wiedziałam bardzo dużo o niej, ale i tak mnie zaskoczyła. To najinteligentniejsze psy na świecie we wszystkich rankingach. Są górą we wszystkich sportach zręcznościowych, ale jednocześnie mają wiele takich swoich fiksacji. Bardzo dużo się dzięki niej nauczyłam, ale wszystkie swoje psy lubię po równo. Każda z mojej trójki jest wyjątkowa. Oprócz Misi i borderki jest jeszcze suczka wzięta ze schroniska. Jest z nami już siedem lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia, ale wcześniej nie mieliśmy warunków, żeby ją przygarnąć. Czekała na mnie 4 lata.

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się, również w sieci.

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama