17 grudnia jest obchodzony Dzień Bez Przekleństw.
Ideą Dnia Bez Przekleństw jest zwrócenie uwagi na czystość i piękno polskiej mowy, która nie potrzebuje wulgaryzmów, by trafnie i dosadnie wyrażać emocje. Bo właśnie w celu zredukowania napięcia ludzie przeklinają najczęściej. Co więcej, zespół naukowców z angielskiego Keele University odkrył, że przeklinanie – zwłaszcza spontaniczne, jako reakcja na bodziec - redukuje fizyczne odczuwanie bólu.
Większości z nas zdarzyło się chociaż raz przekląć, ale oficjalnie się do tego nie przyznajemy.
Dlaczego przeklinamy?
- To może wynikać z różnych przyczyn. Z pewnych nawyków, które są w danym środowisku, bo określona grupa ludzi używa pewnych wulgaryzmów. Jeszcze innych przeklinanie może stymulować. Może to też być wynik nadmiaru agresji, która jest w człowieku. Często jest też tak, że używamy wulgaryzmów, bo chcemy się zbratać z danym środowiskiem, pokazać, że jesteśmy „tacy swoi” - mówi Izabela Sipurzyńska, psycholog z Jarocina.
Zagadnieniem tym postanowili zająć się naukowcy. Badania opublikowane na łamach magazynu Social Psychological and Personality Science, przeprowadzone na Uniwersytecie w Maastricht, dowiodły, że osoby, które często przeklinają, są... bardziej szczere.
- Nie znam tych badań. Być może to wynika z tego, że te osoby nie mają tyle skrupułów, bo osoby z wątpliwościami czasami nie wypowiadają, co myślą, ponieważ obawiają się, że może to być nietaktowne - wyjaśnia jarocińska psycholog.